na zdjęciu: Jedna z lubelskich aptek. Zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Wojciech Pacewicz
na zdjęciu: Jedna z lubelskich aptek. Zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Polska w czołówce w leczeniu na własną rękę. Dla systemu ochrony zdrowia to bezcenne

Redakcja Redakcja Strefa zdrowia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Samoleczenie zyskuje na znaczeniu w całej Europie – nie tylko jako wygodna forma troski o zdrowie, lecz także jako skuteczny sposób na odciążenie przeciążonych systemów opieki zdrowotnej. Polska należy do unijnych liderów pod względem samodzielnego leczenia drobnych dolegliwości, co przekłada się na miliardowe oszczędności i zmniejszenie liczby niepotrzebnych wizyt lekarskich.

Samoleczenie w Europie. Polacy w czołówce, system ochrony zdrowia zyskuje

Każdego dnia Europejczycy samodzielnie leczą ponad 3,3 mln drobnych dolegliwości. Gdyby każdy pacjent zgłaszał się z nimi do lekarza, potrzebnych byłoby dodatkowo 120 tys. lekarzy pierwszego kontaktu lub obecni lekarze musieliby pracować dodatkowe 144 minuty dziennie. Polska pod względem samoleczenia, ze wskaźnikiem na poziomie 55 proc., jest w czołówce UE.

Inaczej mówiąc, każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów, wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich rocznie, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Tak wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.


Oszczędności i potencjał ograniczania niepotrzebnych wizyt

– Badania w Europie pokazały, że osoby zgłaszające się do lekarza w sprawach, którymi mogłyby się zająć same, ponoszą dodatkowe koszty, podczas gdy mogłyby pójść do apteki i dobrać odpowiednie produkty, rozwiązując tym samym swój problem. Przykładowo, w Polsce dałoby się w ten sposób zaoszczędzić 11 euro na jednej wizycie. Podobnie wygląda to w większości krajów europejskich, szczególnie na południu i północy Europy. Z kolei w najbogatszych państwach oszczędności na niepotrzebnych wizytach u lekarzy mogą wynieść nawet 40 euro – mówi agencji Newseria Luis Rhodes Baiao, dyrektor ds. relacji publicznych w Association of the European Self-Care Industry (AESGP).


Polacy w czołówce samoleczenia, cyfryzacja wspiera pacjentów

W świetle raportu „Rola samoleczenia w systemie opieki zorientowanym na wartość zdrowotną”, przygotowanego przez Uczelnię Łazarskiego we współpracy z Polskim Związkiem Producentów Leków Bez Recepty – PASMI w 2024 roku, przeciętny Europejczyk oszczędza dzięki samoleczeniu 2,18 euro w porównaniu do wizyty u lekarza. W przypadku polskich pacjentów poziom oszczędności może być jednak niższy, co wynika z niższych kosztów dostępu do świadczeń (brak współpłacenia za wizyty).

– Samodzielne leczenie to nie tylko kwestia wygody pacjenta, ale przede wszystkim realne odciążenie systemu ochrony zdrowia. Wsparcie dla prewencji zapewnia rozwój nowoczesnych narzędzi cyfrowych. Tu przykładem może być elektroniczna informacja produktowa, ale też różnego rodzaju aplikacje mobilne dla pacjentów. Innym dobrym przykładem jest szerokie wykorzystanie kodów QR – właśnie w służbie pacjentom – przekonuje Ewa Królikowska z PASMI, członkini zarządu PASMI i dyrektorka generalna Teva Pharmaceuticals Polska.

Samoleczenie jako fundament codziennej troski o zdrowie

Raport wskazuje również, że ok. 55 proc. drobnych dolegliwości występujących u pacjentów w Polsce podlega samoleczeniu, co plasuje nas na pierwszym miejscu w Unii Europejskiej. Na drugim biegunie są takie kraje jak Portugalia, Hiszpania, Szwecja czy Norwegia, gdzie udział samoleczenia wynosi mniej niż 20 proc.

– Rola samoleczenia i jego elementu, jakim są leki bez recepty, jest często pomijana w systemach opieki zdrowotnej. Można to porównać do wierzchołka góry lodowej – jedyną widoczną częścią jest opieka szpitalna czy wizyta po receptę. Samoleczenie to codzienne działania, jakie podejmujemy, kiedy boli nas głowa, kiedy mamy kaszel i przeziębienie, kiedy choruje nam dziecko. To wszystko, co robimy, aby przywrócić i utrzymać dobry stan zdrowia – tłumaczy Jurate Svarcaite, dyrektor generalna AESGP.

Każda zbędna wizyta zabiera lekarzom czas, który mogliby poświęcić na leczenie poważniejszych przypadków. Biorąc pod uwagę braki kadrowe w służbie zdrowia, samodzielne rozwiązywanie drobnych problemów zdrowotnych przez pacjentów może znacząco zmniejszyć obciążenie systemu.

– W Europie brakuje pracowników służby zdrowia. Gdyby pacjenci sami rozwiązywali swoje drobne problemy zdrowotne, moglibyśmy zmniejszyć liczbę wizyt u lekarzy o 120 mln. Gdybyśmy przeliczyli to na czas pracy, daje to około 2,5 godziny dziennie na jednego lekarza – czas, który mógłby zostać wykorzystany na dokształcanie się lub leczenie poważniejszych przypadków – wyjaśnia Luis Rhodes Baiao.

Z raportu opublikowanego przez Global Self-Care Organization wynika, że samodzielne leczenie drobnych dolegliwości generuje oszczędności rzędu 40 mld euro rocznie. Ograniczenie liczby wizyt u lekarzy pierwszego kontaktu nawet o 10–25 proc. mogłoby przynieść dodatkowe 17 mld euro oszczędności. Każde wydane 1 euro na samoleczenie generuje niemal 7 euro oszczędności dla systemu ochrony zdrowia.

Z tego artykułu dowiedziałeś się:

  • Jakie są korzyści finansowe i kadrowe wynikające z samoleczenia w Europie
  • Dlaczego Polska jest liderem UE pod względem samodzielnego leczenia drobnych dolegliwości
  • Jakie technologie wspierają pacjentów w podejmowaniu decyzji zdrowotnych
  • Ile oszczędności rocznie może przynieść systemowi ochrony zdrowia większe wykorzystanie leków OTC i suplementów

na zdjęciu: Jedna z lubelskich aptek. Zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj18 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Rozmaitości