W zeszłorocznych rozgrywkach NBA zachwycaliśmy się przede wszystkim drużynami z Zachodu. Na Wschodzie walka była mniej pasjonująca, a mocnymi drużynami, które mogły powalczyć o mistrzostwo z plejadą świetnych drużyn z Zachodu były Boston Celtics (walka okazała się skuteczna) oraz Detroit Pistons. W tym roku na Wschodzie jest co najmniej trzy drużyny, które mają mistrzowskie aspiracje, a walka o pierwsze miejsce w sezonie regularnym już teraz jest pasjonująca.
Jeszcze do niedawna murowanym faworytem do zdecydowanego zwycięstwa w Konferencji, byli obrońcy mistrzowskiego tytułu, koszykarze Boston Celtics. Jednak z dziewięciu spotkań pomiędzy 25 grudnia, a 10 stycznia przegrali aż siedem (w tym z bardzo nisko notowanymi Charlotte Bobcats czy New York Knicks) i nieprawdopodobnego bilansu 28-2 (19 zwycięstw z rzędu), zrobiło się 30-9, a Boston wylądował dopiero na trzecim miejscu na Wschodzie. Jednak trener Bostończyków Doc Rivers kryzys przewidywał i był zadowolony, że zdarzył się on na tym etapie. Ostatnie trzy mecze ze słabszymi rywalami Bostończycy wygrali. Czy jest to jednak koniec kryzysu, przekonamy się już tej nocy, gdy Celtics zagrają na własnym parkiecie z mocnymi Phoenix Suns.
W tej chwili na czele Konferencji Wschodniej zmienili Bostończyków, grający wreszcie na oczekiwanym poziomie, finaliści NBA sprzed dwóch lat – Cleveland Cavaliers, z jedną z trzech największych gwiazd w lidze LeBronem Jamesem. „Król” zdąża po tytuł MVP sezonu regularnego, a jego drużyna po pierwsze miejsce przed play-offs. Choć zadanie to nie będzie łatwe, bo Cavs przydarzyły się ostatnio dwie zaskakujące porażki na parkietach w Waszyngtonie i Chicago z drużynami bardzo nisko notowanymi. Trzeba więc powiedzieć, że również ten zespół nie jest dziś w najwyższej formie. Świetnym sprawdzianem dla zespołu LeBrona będzie dzisiejsze spotkanie na parkiecie Jeziorowców w Los Angeles. Będzie to mecz dwóch drużyn z niemal najlepszym obecnie bilansem w NBA. Swoją drogą aż dziw bierze, że przy tak grającej drużynie LB James zapowiada, że zamierza przejść do Nowego Jorku, który ma obecnie bilans 15-24 i tylko czysto teoretyczne szanse, by zagrać w kolejnej fazie rozgrywek.
Jednak najlepiej na Wschodzie w ostatnim czasie gra zespół, w którym rolę drugiego centra pełni Polak Marcin Gortat, czyli Orlando Magic. Czarodzieje mają bilans 33-8 (lepszy ma tylko Cleveland) i są na najlepszej drodze do tego, by nawiązać do czasów, gdy w ich barwach występował jeszcze Shaquille O’Neal, a drużyna grała w finale NBA, po drodze pokonując Bulls z Michaelem Jordanem w składzie. Orlando dość niespodziewanie wygrali ostatnio serię arcytrudnych wyjazdów z trzema najlepszymi drużynami Zachodu: 105:98 w San Antonio, 109:103 z Lakersami w Los Angeles, a ostatnio rozgromili w Denver 106:88(!) miejscowych Nuggets. Dziś wydaje się, że na Orlando nie ma mocnych. Jeśli ich hossa potrwa jeszcze jakiś czas, to być może Magic odjadą znajdującym się w dołku Celtics i Cavs na tak bezpieczny dystans, że wówczas, gdy to na drużynę Gortata przyjdzie kryzys, będzie już ich bardzo trudno dogonić.
Czwartym zespołem, po którym można spodziewać się zawsze wszystkiego są gracze Detroit. Od niedawna w ich składzie występuje Allan Iverson. Początkowo gra z byłą gwiazdą 76ers oraz Nuggets nie układała się najlepiej, ale później przyszła forma i Pistons wygrali 10 z 11 kolejnych meczów. Ostatnio jednak na drużynę nr 2 na Wschodzie poprzedniego sezonu znów przyszedł fatalny kryzys i przegrali ostatnio 5 kolejnych spotkań, tracąc czwartą pozycję w swojej Konferencji. Żałować jednak Detroit specjalnie nie zamierzam, bowiem jest to drużyna grająca koszykówkę brzydką, wyrafinowaną, mało widowiskową, której od wielu lat nie darzę sympatią.
Warto jeszcze wspomnieć o dwóch zespołach, które w tym sezonie się odbudowały i grają zdecydowanie lepiej niż w poprzednim. Atlanta Hawks, po kilku porażkach Detroit, utrzymując stabilną formę, powróciła ostatnio na czwartą lokatę na Wschodzie (bilans 23-16). Po ciekawej rywalizacji w play-offs zeszłego sezonu, gdy koszykarze Atlanty, zajmując ósme miejsce w regular sezon, stoczyli siedmiomeczowy bój z Celtics, pokonując późniejszych mistrzów za każdym razem na własnym parkiecie, Jastrzębie odbudowały się i jest szansa, że w tym sezonie wystartują do play-offs z uprzywilejowanej pozycji. Drugi zespół, na który warto zwrócić uwagę to Miami Heat, drużyna kolejnej z największych gwiazd NBA Wade’a. Miami po tym, gdy w 2006 r. zdobyło mistrzostwo NBA miało dwa fatalne sezony. W zeszłym roku mieli zdecydowanie najsłabszy bilans w całej lidze 15-67. W tym sezonie Miami znów zaczęli się liczyć. Z bilansem 22-18 zajmują 6. miejsce na Wschodzie.
Dwa największe rozczarowania, to koszmarna gra piątej drużyny w Konferencji zeszłego sezonu, czyli Washington Wizards, które obok Oklahomy jest najsłabszym zespołem w całej NBA (bilans 8-31) oraz bardzo słaba jednej z drużyn, które przez wzgląd głównie na Chrisa Bosha darzę sporą sympatią, czyli Toronto Raptors (bilans 16-26). Drużyna z Kanady przegrywa ostatnio mecz za meczem. Szkoda również, że nadal przychodzi nam czekać na mocny zespół New York Knicks. Swoją drogą bardzo ciekawe, jak ten młody zespół prowadzony przez niekonwencjonalnego trenera, jakim jest D’Anthony będzie grał za dwa czy trzy lata. Może doczekamy się powrotu wielkich Knicks sprzed kilkunastu lat. Może znów Patrick Ewing (tym razem już Junior) poprowadzi swą drużynę do finałów NBA. Oby więcej było takich jaskółek, jak ta z 13 stycznia, gdy wynik rywalizacji New Orleans Hornets vs. New York Knicks brzmiał 95:101.
Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej.
W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości