Paweł Pomianek Paweł Pomianek
54
BLOG

Do adminów: Czy S-24 spisaliście już na straty?

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Od jakiegoś czasu przyglądam się stronie głównej S-24. Nie ukrywam, iż mam wrażenie, jakby adminom zależało na Salonie zdecydowanie mniej niż dawniej? Czy to sygnały powolnego obumierania tego jeszcze do niedawna znaczącego i szanowanego portalu blogerskiego?
 
Gdy niemal dwa i pół roku temu Salon24 został utworzony, okazał się niemal natychmiast strzałem w dziesiątkę, a Igorowi Jankemu udało się go rozkręcić w sposób niezwykły. Od jakiegoś czasu obserwuję jednak na Salonie coś, co – taka jest moja obawa – może być jego powolnym schyłkiem. Pierwszym poważnym kryzysem, który przetoczył się przez Salon już jakiś czas temu, był „kryzys Paliwody”, a w zasadzie jego brutalne – przynajmniej w opinii adminów, sam nie podejmuję się oceny – potyczki z Galopującym Majorem i innymi blogerami. Już wtedy część aktywnych, można powiedzieć czołowych Salonowiczów postanowiła odejść z portalu lub w sposób znaczący zmniejszyła swoją aktywność. Zresztą generalnie – takie miałem wrażenie – ruch w portalu zmniejszył się od tamtego czasu.
 
Jednak o wiele poważniejszy kryzys przyszedł ze zmianą serwera, która z konieczności, przez wzgląd na problemy techniczne ze sterego Salonu była totalnym falstartem. Teraz już wiemy, że był to falstart, bo właściwie duża część początkowych problemów została przezwyciężona. Właściwie to nawet miałem napisać o tym, co z rzeczy, na które zwracałem uwagę przed miesiącem udało się naprawić – byłoby tego dużo. Niemniej czwartek i piątek poprzedniego tygodnia, wybiły mi takowy wpis zupełnie z głowy.
 
Ale wracając do wątku głównego. Mimo że dziś z nowym Salonem24 nie jest już źle (poza tym, że wciąż dość długo się wczytuje i jeszcze kilkoma pomniejszymi sprawami), techniczny kryzys, który miał miejsce od Świąt Bożego Narodzenia do mniej więcej 20 stycznia sprawił, że ruch na Salonie24 znów stał się znacznie mniejszy.
 
I mam niestety wrażenie – mam nadzieję, że mylne – że i adminom Salonu przestało na nim zależeć, a przynajmniej zależy im w stopniu o wiele mniejszym niż dawniej. Przede wszystkim chodzi mi o obsługę strony głównej. O ile dawniej była ona obsługiwana non stop od samego rana, mniej więcej do godziny 23 czy nawet ciut później, o tyle teraz mam wrażenie, że aktualizuje się kilka razy w ciągu dnia jedynie główny wpis, natomiast wszystkie pozostałe zmienia się dwa razy dziennie. I tak, admin zagląda rano, wrzuca kilka nowych wpisów na stronę główną. Kolejna aktualizacja ma miejsce późnym popołudniem lub nie ma jej w ogóle.
 
Ostatnie moje dwa wpisy w ogóle nie pojawiły się na stronie głównej, mimo że były to wpisy solidne, stosunkowo długie, utrzymane w tematyce, na której znam się zdecydowanie najlepiej, czyli okołokościelnej, a nawet w przypadku pierwszego z nich chętnie komentowane – dziewięć komentarzy, ośmiu różnych blogerów pod wpisem, który w ogóle nie pojawił się wśród wpisów polecanych, to, jak sądzę, sporo. Brak wrzucenia tego wpisu na stronę główną tłumaczyłem jednak tym, że umieściłem go w rubryce „debata”, a zazwyczaj tylko dwa wpisy w tej tematyce znajdujemy na stronie głównej. Wprawdzie dawniej admini przenosili wpisy między kategoriami, ale przeszedłem nad tym do porządku dziennego. Dziwi mnie tylko jedno: dlaczego w „debacie” można tylko kliknąć w dwa polecane wpisy, nie ma natomiast żadnego odnośnika do wpisów pozostałych publikowanych w tej rubryce? Czy do innych wpisów oraz do wpisów, które kiedyś w tej rubryce były polecane, ale już nie są, nie ma już żadnego dostępu poza wejściem bezpośrednio przez blog danego członka Salonowej społeczności? To pytanie do adminów.
 
O tym, że admini Salonowi nie traktują już swoich blogerów zbyt poważnie przekonałem się jednak następnego dnia, gdy nauczony doświadczeniem wrzuciłem swój kolejny wpis do kategorii „polityka”. Okazało się jednak, że również w tej kategorii wpis nie pojawił się na stronie głównej, a w sumie ten jak sądzę ciekawy wpis – który mógłby wywołać żywą dyskusję i wzbudzić ostry sprzeciw pewnych środowisk – odwiedziło pierwszego dnia koło 30 osób (po prostu szybko zniknął nawet z prawej belki strony głównej). Śledziłem jednak SG dość dokładnie i doszedłem do wniosku, że decydująca nie była wcale jakość mojego komentarza, bowiem strona główna nie zmieniała się przez praktycznie 24 godziny. Jeszcze w sobotę rano wśród polecanych można było znaleźć jedynie wpisy z piątkowego poranka. Dopiero przed południem wszystkie polecane posty w kategorii „polityka” zmieniono, wrzucając jednak wyłącznie wpisy napisane w sobotni poranek. Jeśli jakiegoś wpisu nie ma na SG, to on prawie nie istnieje, więc nawet trudno mi określić ile solidnych wpisów blogerskich na S24 zostało w piątek pominiętych.
 
W związku z tym mam bardzo ważne – może nawet kluczowe – pytania do adminów: czy jest sens pozostawać na Salonie24? Czy nadal chcecie, by było to liczące się forum publicystyczne? Czy jako blogerzy możemy liczyć, że wszystkie solidne wpisy choćby na chwilę zaistnieją na stronie głównej Salonu24, wśród wpisów polecanych? Czy może raczej powinniśmy już pomału zbierać swoje zabawki i szukać innej piaskownicy dla naszych komentarzy? Z niecierpliwością i dużym zainteresowaniem czekam na odpowiedź.
-----
BTW: Jako że mojego ostatniego wpisu prawie nikt nie przeczytał, nie widzę problemu, by przedrukować go na blogu KoLibra. Może wówczas znajdzie on swoje miejsce na stronie głównej.

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości