Książki Jacka Pulikowskiego czytaliśmy z Żoną jeszcze za czasów narzeczeńskich. Pulikowski jest dla mnie wielkim autorytetem, gdy chodzi o relacje damsko-męskie oraz rodzinne w ogóle. W ostatnią sobotę mieliśmy okazję słuchać Jacka Pulikowskiego na żywo.
Właściwie Pulikowski gościł w Rzeszowie na trzydniowych rekolekcjach dla rodziców uczniów w Gimnazjum i Liceum im. Jana Pawła II Sióstr Prezentek w Rzeszowie. Dodatkowo jego pobyt został wykorzystany jeszcze dla co najmniej kilku innych prelekcji. W każdym razie my wybraliśmy się na jedną prelekcję, właśnie do naszej byłej szkoły – w sobotnie popołudnie.
Zanim przejdę do treści samego wykładu oraz przytoczę kilka myśli Jacka Pulikowskiego, najpierw słów kilka o ogólnym wrażeniu. Otóż powiem szczerze, że byłem ogromnie zaskoczony, tym jak przystępnie mówi Pulikowski. Owszem, jego książki czyta się fantastycznie, jednak zawsze odbierałem takie wrażenie, że jeśli chodzi o przekaz słowny, najlepszym przekazicielem poglądów Pulikowskiego jest ks. Piotr Pawlukiewicz. Nic bardziej mylnego. Pulikowski sam jest bowiem znakomitym retorem, w dodatku pozbawionym maniery, która u Pawlukiewicza może z czasem irytować. Trzeba również wspomnieć o ogromnej wiedzy, która widoczna była zwłaszcza, gdy bez żadnego przygotowania Pulikowski rzeczowo odpowiadał na zadawane pytania. Uwagę zwracał też znakomity kontakt ze słuchaczami oraz przyjemne, spontaniczne poczucie humoru widoczne m.in. przy hiperbolizacjach, które mówca stosował bardzo często.
Temat konferencji, na której byliśmy brzmiał: „Warto być ojcem… nie tylko dla ojców”. Wykład dotyczył głównie mężczyzn, ale nie był skierowany wyłącznie do nich. Poza częścią związaną z odpowiedziami na pytania wykład można podzielić na dwie części. Pierwsza dotyczyła relacji męsko-damskich i powodów kłopotów komunikacyjnych pomiędzy płciami. Druga dotyczyła głównych zadań mężczyzny jako ojca.
Jeśli idzie o problemy komunikacyjne, Pulikowski wymienił kilka:
1. Kobieta robi wiele rzeczy na raz, ale mniej dokładnie, mężczyzna w tym czasie może zrobić tylko jedną rzecz, ale robi to dokładnie.
2. Kobieta ma większą podzielność uwagi, mężczyznę może denerwować, że kobieta robi coś dodatkowego w trakcie ważnej rozmowy. Z kolei mężczyzna bardzo mocno angażuje się w to, co robi – jest dla niego ogromnie denerwujące i stresujące, gdy ktoś odrywa go od roboty, którą jest pochłonięty.
3. Kobieta jest dużo bardziej emocjonalna. Potrzebuje mówić o wielu rzeczach. Mężczyznę może to irytować, ale z miłości do kobiety, powinien jej zawsze wysłuchać.
4. Kobieta patrzy bardziej na bieżąco, interesuje ją dzień dzisiejszy, z kolei mężczyzna stworzony jest do tego, by roztaczać dalekosiężne wizje.
W drugiej części, Pulikowski opisał cztery najważniejsze funkcje ojca rodziny. Powołał się na adhortację apostolską Jana Pawła II Familiaris Consortio. Poniżej przytaczam fragment nru 25 adhortacji, na którym bazował się mówca:
Mężczyzna, ukazując i przeżywając na ziemi ojcostwo samego Boga, powołany jest do zabezpieczenia równego rozwoju wszystkim członkom rodziny. Spełni to zadanie przez wielkoduszną odpowiedzialność za życie poczęte pod sercem matki, przez troskliwe pełnienie obowiązku wychowania, dzielonego ze współmałżonką, przez pracę, która nigdy nie rozbija rodziny, ale utwierdza ją w spójni i stałości, przez dawanie świadectwa dojrzałego życia chrześcijańskiego, które skutecznie wprowadza dzieci w żywe doświadczenie Chrystusa i Kościoła.
Pulikowski zwrócił uwagę na fakt, że wedle słów papieża mężczyzna nie może wycofać się z wychowania i złożyć go jedynie na ręce żony, bowiem do harmonijnego rozwoju dziecko potrzebuje obojga rodziców, tak różnych od siebie, a jednocześnie komplementarnych w swojej płciowości. Podkreślił również, że praca, którą mężczyzna podejmuje musi być zawsze podporządkowana rodzinie – najważniejszą karierą mężczyzny jest bowiem bycie mężem i ojcem. Zaznaczył również, że to do ojca należy główne zadanie wychowania dziecka do wiary – to obraz ojca przekłada dziecko na postrzeganie Boga. Z tym, że mężczyzna wychowuje do wiary głównie przykładem, a nie słowem. Wielokrotnie słyszy się świadectwa, jak ważny dla dziecka jest przykład ojca klęczącego przed Bogiem.
Mówca podkreślił też, że w życiu zarówno mężczyzny, jak i kobiety musi być zachowana niezmienna hierarchia. Na pierwszym miejscu zawsze musi być Bóg, na drugim współmałżonek, na trzecim dzieci, na czwartym inni ludzie. Ta hierarchia powinna również mieć związek z czasem poświęcanym poszczególnym osobom.
Tematu nie rozwijam – jedynie „rzucam” pewne myśli. Po więcej odsyłam do książek autora, które gorąco polecam. Można je nabyć, a wcześniej poczytać ich recenzje np. w Tolle.pl.
Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej.
W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości