estamos estamos
236
BLOG

Folksdojcze polscy cz. 2

estamos estamos Polityka Obserwuj notkę 6

Znamy z niektórych filmów powojennych, nagranych jeszcze za pierwszej komuny, postać folksdojcza obydwu płci. Z "Zakazanych piosenek" znamy kurewkę łajdaczącą się z Niemieckimi żołnierzami i donoszącą na Żydów. Pokazana jest tam też kara wymierzona przez....... jakiś ruch oporu. Z wiadomych względów nie powiedziano jaki to ruch i o ile pamiętam, nie sugerowano, że to komunistyczna Armia Ludowa. Chociaż tyle.

Jak wyglądał najpodlejszy folksdojcz w rzeczywistości? Bardzo przypominał dzisiejszych folksdojczów, których urodzaj możemy obserwować na różnych demonstracjach inspirowanych przez fundacje typu "Otwarty dialog", którym sypie groszem Czwarta Rzesza Niemiecka. Oczywistym jest, że donos na Żyda nie wchodzi w grę. Inne czasy. Inne czasy - inne donosy. Dziś modne się stało donoszenie na Polskę. Modne i dochodowe. Następcy siedemnastowiecznych jurgieltników mają się w Polsce dobrze i dzięki naszemu safandulstwu nawet w ciupie nie siedzą ale brylują w mediach. Mają też poklask dość dużej ilości gawiedzi.               Przybliżę sylwetkę folksdojcza i folksdojczki z opowiadań, które dobrze pamiętam, bo kiedyś, z braku telewizji i komputerów, dzieci były chłonne opowieści dorosłych. Rzecz miała się w środowisku wiejskim w Wielkopolsce wschodniej  włączonej do Warthengau.

Folksdojcz  - prowadził mały wiejski sklepik przed wojną i w czasie wojny. Wszyscy wiedzieli co to za ziółko. Donosił niemieckim policjantom o ile coś się dowiedział ciekawego. Był na wsi czynnikiem dyscyplinującym polskich niewolników. Nie popełnił jakiejś większej niegodziwości. Nie miał okazji. Po prostu dbał aby Polacy nie szemrali przeciwko swoim niemieckim panom. Nie robili obciachu. Aby nie odrzucali cywilizacji niesionej przez Wermacht, SS i Gestapo. Nie odrzucali szansy jaką była wspólna, rządzona przez niemieckich panów Europa.  Tylko tyle i aż tyle. Moja mama, mająca wtedy niewiele ponad dziesięć lat poszła do sklepu po sól. Poprosiła a folksdojcz: Masz mówić po niemiecku, bo tu niemiecki kraj.

Folksdojczka - ta była gorsza. Do narodu niemieckiego przystąpiła, kiedy już ilość niemieckich komórek systematycznie jej dostarczanych przez czterech żandarmów, przekroczyła ilość komórek tutejszych. Donosicielstwo było sensem jej życia. Donosiła co kto gotował na obiad. Doniosła też o nielegalnym świniobiciu wysyłając rodzinę do obozu. Krążyła po wszystkich domach zaglądając pod pokrywki garnków. Była wiejską Erynią, tylko biedni ludzie nie wiedzieli i nawet zgadnąć nie potrafili dlaczego Bóg ich ukarał taka ladacznicą. Łajdaczka owa miała męża. Człowieka bardzo paskudnego. Ale jak nawet on akceptował tylu niemieckich szwagrów, trudno pojąć. Po wkroczeniu Ruskich folksdojczka szybko zgłosiła się do Drugiej Armii Wojska Polskiego. Doszła do Odry, gdzie się postrzeliła ( jak plotka głosiła) w nogę i wróciła w glorii i chwale 

Po wojnie folksdojcze owi byli pierwszymi na wsi komunistami. Poszło im to łatwo, bo mieli członków rodzin wielce zasłużonych dla czerwonych. Folksdojczka miała brata Dąbrowszczaka. Mordował księży i zakonników w Hiszpanii. Folksdojcz też jakiegoś "towarzysza kuzyna".

Patrzę z zaciekawieniem w TV na fizjonomie różnych "Obywateli R.P." będąc pewnym, że rozpoznam  potomków tych znanych mi folksdojczy  " po rodzie".   

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka