Piechuła Piechuła
52
BLOG

Kandydaci – do pracy albo won!

Piechuła Piechuła Polityka Obserwuj notkę 4

Bronisław Komorowski wraz z Donaldem Tuskiem wizytował dziś po raz kolejny zalane tereny. Powódź na własne oczy przyjechał zobaczyć też parę dni temu Napieralski. Podobno u powodzian był też Kaczyński. Pytam – po co?!

Wizyta Komorowskiego to nie lada wydarzenie. Wraz z marszałkiem zalane tereny najechali dziennikarze, BOR-owcy, lokalne władze. Przyjazd kandydata odciągnął od pracy miejscowych urzędników, którzy zamiast uśmiechać się do Komorowskiego, mogli w tym czasie starać się uratować podległy im teren.

Napieralski przyjęty został z mniejszymi honorami, ale także wywołał sporo szumu. Okoliczni mieszkańcy tłumnie ściągają bowiem na wieść o znanym polityku w ich okolicy. Sama wizyta Donalda Tuska ściągnęła spokojnie ponad setkę osób, które w tym czasie mogły walczyć z powodzią, pracować przy wałach, ratować swój dobytek.

Kaczyński również odwiedził zalane tereny – pochwalił się tym dziś nawet na Placu Teatralnym w Warszawie, gdzie PiS zorganizował polityczną zbiórkę pieniędzy dla poszkodowanych. Jego wizyta była chyba najmniej kłopotliwa – bez dziennikarzy, nienagłośniona, nie na pokaz. Czy Kaczyński spotkał się z lokalnymi władzami, wojewodą, mieszkańcami? Nie wiemy – żadna telewizja ani gazeta tego nie zarejestrowały. Domniemywać można jednak, że zainteresowanie Kaczyńskim było podobne do tego, jakie u powodzian wzbudził Donald Tusk.

Wizytacje kandydatów to niepotrzebne zamieszanie. W rzeczywistości pierwszoplanowi politycy odwiedzając obywateli, którzy zmagają się z żywiołem, osłabiają cały okoliczny front walki z powodzią. Tusk starał się dziś tłumaczyć Komorowskiego, mówiąc, że jako prezydent musi on pomagać ludziom. Pytam – w jaki sposób?! Jak obecność Komorowskiego przekłada się na pomoc obywatelom? Jak obecność któregokolwiek z kandydatów wpłynęła na bezpieczeństwo i sytuację powodzian?!

Apeluję więc – powiedzmy kandydatom wprost: jeśli już przyjeżdżają na zalane tereny lub w miejsca gdzie woda zjawi się lada dzień – niech zakasają rękawy i biorą się do roboty! Od spaceru po tamie woda nie przestanie płynąć, ale dodatkowa para rąk zawsze przyda się w walce z powodzią!

Telewizja zapewne bardzo chętnie pokaże pracującego fizycznie i bezpośrednio wspierającego ludzi polityka, a gazety opiszą to na pierwszych stronach. Panowie i panie politycy – proszę skorzystać z tego pomysłu! Albo przynajmniej wziąć sobie do serca radę: Nie pracujesz? Nie pomagasz? Won na Wiejską!

 

Piechuła
O mnie Piechuła

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka