Minister Radosław Sikorski, niedawny konkurent obecnego prezydenta-elekta w wewnętrznych prawyborach w Platformie Obywatelskiej, pokazał że potrafi przegrywać z honorem. Ba, nie tylko przegrywać, ale też zdobywać punkty u swojego – jak ongiś się wyraził – czcigodnego konkurenta. Minister Spraw Zagranicznych chce bowiem, by w każdej placówce zagranicznej wywiesić portret Bronisława Komorowskiego.
Do sprawy dotarł serwis Polityce.pl. Sam Sikorski nie kryje się ze swoimi zamiarami. Tłumaczy, że nowa kadencja to czas nowych zwyczajów i ustanawiania precedensów. Argumentuje, że podobny kult jednostki w swoich placówkach praktykują takie kraje jak USA, Niemcy czy Hiszpania. Nie wspomina już jednak ani słowem o tym, że w naszej historii takie zabiegi stosowano w stosunku do Gomułki czy Bieruta. Nawet Gierek sprzeciwiał się takiemu eksponowaniu swojego wizerunku.
Platforma Obywatelska chce nas przekonać, że Bronisław Komorowski to człowiek wielki. Ma to być tak wybitna postać, że zasługuje na najwyższe uznanie, na uczczenie w postaci wywieszenia jej portretu w taki sposób, aby każdy obywatel załatwiający jakąkolwiek sprawę w polskiej ambasadzie wiedział, że czuwa nad nim wódz. Najwyższa opatrzność oddana na płótnie.
Niewątpliwie w tym cały szaleństwie chodzi o to, by wykreować Komorowskiego na tzw. „męża stanu”. Oczywiście w opozycji do ś.p. Lecha Kaczyńskiego, który za podobne pomysły były opluwany i mieszany z błotem aż po dziś dzień.
Jednak sam prezydent-elekt nie zasłużył sobie na takie wyróżnienie. Trzeba powiedzieć to otwarcie – ten człowiek jeszcze niczego wielkiego nie zrobił i najpewniej nie zrobi. Komorowski to polityk nie wyróżniający się niczym szczególnym. Owszem, to przyszły Prezydent RP, pamiętajmy jednak że został nim tylko dzięki woli Donalda Tuska.
Premierowi zresztą wręczono już portret przedstawiający jego osobę. Płótno podarowano mu notabene po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich. Skoro więc już musimy wywieszać czyjś portret, to może postawmy jednak na wizerunek Donalda Tuska. Niewątpliwie jest to człowiek o wiele bardziej zasłużony – polityk, który osiągnął pełnię władzy w kraju, zajmując formalnie tylko stanowisko premiera, niczym jego kolega zza wschodniej granicy.
Może warto więc zaproponować Radosławowi Sikorskiemu, by zmienił swoje plany i uczcił prawdziwego władcę – nasze Słońce Peru ewidentnie lepiej kojarzy się obywatelom niż nieznający Konstytucji RP Bronisław „Wpadka” Komorowski z rodu Korczak.
Inne tematy w dziale Polityka