(http://lubczasopismo.salon24.pl/stopmanipulacji/post/277263,tusk-wypraszany-z-salonu)
"Duża część wyborców Platformy to osoby pragmatyczne, które się dorabiają, pragną awansu na salony. W 2007 roku zniechęcił ich do siebie Jarosław Kaczyński, kpiąc z tej potrzeby. Dobrze zaś rozumiał ich Donald Tusk obiecując drugą Irlandię. Dla takich wykształciuchów, aspirujących bardzo ważni są celebryci. Oni są właśnie symbolem owego awansu, salonów."
Myślę, że nie jest to ani jedyna ani najważniejsza cecha Platformy, dla której ludzie na nią głosowali. Patrząc na to przez pryzmat tego, że wielu raperów czy choćby były punk Tomasz Lipiński, głosowali na tą partię, ciężko powiedzieć żeby była to jakaś wada, że politycy PO nie są zapraszani na salony (symbolicznie). Nie wiem czy akurat ten wykonawca głosował, ale śpiewa na przykład, że "Warszawka płonie" więc to chyba zaleta co Pan napisał (Tusk pewnie sobie podśpiewuje teraz tą piosenkę, chociaż to ogólnie o "lepszych" jest nie o celebrytach z tego co pamiętam, jeszcze było "my jesteśmy kulturalne bydło"). To tylko część elektoratu ma takie zapatrywania jak Pan pisze, reszta chce, "żeby było normalnie" a niektórzy wierzą, że "jeszcze będzie". A na przykład nazywanie Teletubisia gejem, zakazywanie palenia na balkonach (w ogóle zakazywanie palenia i to nie tylko papierosów), zdejmowanie Gombrowicza z listy lektur, czy nakazywanie noszenia mundurków dla wielu normalne nie jest (albo ostatnie pomysły cenzury Internetu). Natomiast likwidacja obowiązkowej służby wojskowej, otwarcie na zachód, rozmawianie z innymi krajami jak z partnerami w interesach a nie jak z wrogami, którzy chcą zniszczyć Polskę, czy stawianie za wzór Irlandii a nie Pakistanu jest już jak najbardziej normalne. A od PO może wyborców odciągać na przykład rozdźwięk pomiędzy deklarowanymi wartościami a tym co rzeczywiście robią, co ostatnio kilkukrotnie się zdarzyło. No a generalnie to chyba to, że robią za mało, że może nie być poważnych zarzutów in minus, natomiast są obiekcje w stosunku do sytuacji w kraju, która nie zmienia się na lepsze tak jak obiecano. A Marcin Meller też może niekoniecznie kierował się tym, że Tusk stał się obciachowy. No ale generalnie chodziło mi o to, żeby nie wrzucać wszystkich wyborców PO do jednego worka z debilami, których się chyba teraz nazywa "lemingami", bo niektórych obrażają takie porównania (socjologicznie to bardziej "tumany kulturowe", chociaż inteligentny "tuman kulturowy" od razu wyczuje co jest "na topie" i sam zacznie wszystkich lemingami nazywać oczywiście nie oceniając samemu czy tak jest w rzeczywistości (bo zna definicje ale nie wie co ona oznacza ani jak się objawia), należy taką osobę zapytać "dlaczego tak myślisz?" to zmieni temat chociaż, bo w skrócie są to osoby które nie wiedzą o czym mówią tylko powtarzają i bezkrytycznie podchodzą do norm i wartości, które są aktualnie na topie, chociaż niektórzy mają taką filozofię, że nie poświęcają swojej energii na dojście do jakiejś prawdy tylko na dojście do tego co mówić żeby mieć pozycję i, że wszyscy są tumanami kulturowymi tylko, że oni o tym wiedzą bo nie ma prawdy, czyli leming może być cynikiem równie dobrze. A "tuman" w cudzysłowiu bo niektórzy swoją wiedzą na temat tego co jest akceptowane społecznie, modne itd, biją na głowę niejednego guru socjologii (latami badającego tą tematykę). Paradoks polega na tym, że nie wierzą w obiektywną prawdę, że według nich na przykład nie ma prawdy i fałszu bo to tylko złudzenie społeczne, natomiast wierzą, że obiektywną prawdą jest status społeczny, kariera albo właśnie, że coś jest akceptowane społecznie lub nie, lub, że coś jest obiektywnie trendy a coś obiektywnie passe, gdzie jak wiadomo jak najbardziej mogą być róne opinie i ciężko rozstrzygnąć natomiast łatwo, że ktoś kłamie mówiąc, że za oknem nie pada deszcz (bo sprzedaje okulary przeciwsłoneczne) lub na odwrót (bo parasolki), lemingi (ci cyniczni) słysząc takie spory wierzą, że cały świat tak wygląda i że nie ma prawdy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości