Nie wiem czy państwo pamiętają konflikt Janusza Palikota z ówczesną partią rządzącą czyli Prawem i Sprawiedliwością. Dla tych co nie pamiętają przestawię jego przebieg za pomocą kawału.
Przychodzi młody człowiek do Urzędu Pracy i pyta:
-"Dzień dobry. Jest może dla mnie jakaś praca?"
Na to urzędniczka jak gdyby nigdy nic odpowiada:
-"Tak jest, 5000 netto miesięcznie, służbowy samochód, laptop, płatne nadgodziny, miła atmosfera, bierze Pan?
Oburzony młody człowiek pyta...:
-"Pani sobie ze mnie jaja robi?"
Na co urzędniczka z niezmąconym spokojem odpowiada:
"No tak... ale to pan zaczął"
Oczywiście, wiadomo kto jest kim, to z cyklu: "ach ta dzisiejsza młodzież"
Inne tematy w dziale Rozmaitości