Niech każden pamięta i Obama ręcamy tej wersji się trzyma
Barak, to zawsze barak i pałaca w nim ni ma.
Jeżeli do godziny 24.00 czasu amerykańskiego nie dojdzie do porozumienia pomiędzy republikanami i demokratami w spornej kwestii dotyczącej wydatków państwa, sparaliżowana zostanie administracja w Stanach Zjednoczonych. Chodzi o 7 mld dolarów. Republikanie chcą cięć na sumę 40 mld dol., demokraci na tylko 33 mld.
W spór zaangażował się bezpośrednio Barack Obama, który spotkał się bezpośrednio z przedstawicielami Izby Reprezentantów i Senatu. Prezydent USA zdaje sobie sprawę, że konsekwencje nieuchwalenia budżetu uderzą między innymi w wojsko oraz jego administrację.
Dodatkowo pracę ograniczą urzędy federalne, nie będą wypłacane zwroty podatku, wstrzymane zostaną pensje dla pracowników administracji. Ponadto nie otrzymają wypłat amerykańscy żołnierzy na misjach w Iraku czy Afganistanie.
Dalszą konsekwencją może być konieczność przeprowadzenia zwolnień w administracji rządowej.
Jest to największy kryzys finansowy i najgłębsza recesja od czasu Wielkiego Kryzysu, który miał miejsce w latach 1929-1933. Obecnie stopa bezrobocia w USA wynosi około 10%, a niezatwierdzenia budżetu może ją zdecydowanie powiększyć. Zagrożonych jest ponad 4 miliony miejsc pracy.
Kryzys finansów publicznych USA ma swoje początki od czasu Wojny Secesyjnej i stopniowo narastał. Kolejne administracje żyły na kredyt.
Obecny prezydent, Barak Obama, to neomarksista, więc pomysłu na racjonalną gospodarkę nie ma.
Inne tematy w dziale Rozmaitości