12 Kwietnia został przeprowadzony eksperyment lotniczy. Miał on rozstrzygnąć, czy winę za katastrofę z 10 kwietnia 2010 ponoszą piloci. Przy podobnych warunkach nalotu ( wysokość, prędkość) TU 154 M z numerem bocznym 102, lecąc na także autopilocie, miał odtworzyć sytuację z tamtego tragicznego dnia. Kapitan nacisnął przycisk „odejście na drugi krąg” na wysokości 100 m. Podobno zdaniem wielu „ekspertów” miał nie zadziałać przy braku systemu ILS. No to zadziałał.
Przypomnijmy, że dowódcy samolotu prezydenckiego, mimo fałszywych komend z „wierzy” w Smoleńsku, która podawała nieprawdziwe dane odnośnie wysokości i toru lotu, nie posłuchali neosowieckich wojskowych. Kapitan Protasiuk doleciał do wysokości 100 metrów i zorientował się, że jest wprowadzany w pułapkę, nacisnął przycisk „odejście na drugi krąg” i powiedział: „Odchodzimy”. Ale samolot spadł.
Należy nadmienić, że wiemy o treści tej komendy naszego bohaterskiego pilota, nie z zapisu sfałszowanych czarnych skrzynek, gdzie odczytano „100 w normie”, lecz z analizy zespół pułkownika Grochowskiego. Polski oficer zorientował się, że nagranie z czarnej skrzynki było spreparowane. Protasiuk de facto powiedział: „100 odchodzimy na drugi krąg”.
Przez 4 miesiące Edmund Klich i sfora wynajętych „psów pawłowa” w szczególnie jednej telewizji, obciążała winą załogę samolotu. Bez eksperymentu w realnych warunkach lotu mogli na tę modłę spekulować. Obecnie już ich kłamstwa ujrzały światło dzienne. Zdaniem tych komentatorów, podających się za specjalistów lotnictwa, tylko w wypadku działającego systemy ILS może zadziałać przycisk „odejść na drugi krąg”. A jeśli na lotnisku nie ma ILS-u, to cały ten manewr jest niemożliwy.
Kilka miesięcy temu Antoni Macierewicz zwrócił się do prawdziwych ekspertów-pilotów, którzy mają ponad 20 lat wylatanych na Tu 154 M. Definitywnie zdementowali oni cały czas wysyłane w przestrzeni medialnej kłamstwo, jakoby bez ILS-u przycisk „odejścia na drugi krąg” nie działa. Jest dokładnie odwrotnie, gdyż po to jest ten przycisk, by zerwać wszystkie inne uwarunkowania lotu i w trybie awaryjnym wyprowadzić maszynę w powietrze.
Tym niemniej należało się wstrzymać z ujawnieniem tych opinii do czasu próby w realnych warunkach. TU 154 M o numerze bocznym 102 12 kwietnia 2011 roku odszedł na drugi krąg. Widać to na migawce filmowej, gdzie klapy się wychylają, dociera odgłos wzmocnionej pracy silników, a maszyna wzbija się w powietrze.
Obecnie sfora „psów pawłowa” zrzuca winę na mgłę, ale według relacji korespondenta, wiadomo, jakiej telewizji jej nie było. Mogła, zatem się pojawić nagle. Wytłumaczenie jest łatwe tych niespodziewanych „anomalii pogodowych”- generator mgły TMC 65.
Samolot był sprawny, system „odchodzenia na drugi krąg” był użyty właściwie. Nie ma winy pilotów. To, jakim cudem i przez kogo kreowanym, polski statek powietrzny z elitą narodu spadł?
Jak wyjaśnić racjonalnie powód, że tak toporna maszyna, jaką jest Tupolew roztrzaskała się o cieniusią brzózkę w drobny mak?
Czy można wykluczyć działanie osób trzecich?
Czy Tusk oraz Komorowski wiedzieli o ewentualnych planach zamachu dla polskiego prezydenta i generalicję NATO?
Czy takie ewentualne zabójstwo pasuje do tezy o uwiarogodnieniu neosowieckiej doktryny wojennej, w której zakłada się ofensywny atak jądrowy na kraje NATO?
Czy Polska jest w stanie wojny z Federacją Neosowiecką od stycznia 2008 roku, kiedy to ówczesny prezydent, Putin, do prezydenta Bułgarii powiedział: "To jest prawdziwa wojna. Wiecie, jaką obstrukcję zorganizowali nam nasi polscy bracia. Tylko, dlatego, że zrezygnowaliśmy z drugiej rury przez ich terytorium. Oni już mają jeden rurociąg, chcieli mieć drugi, a kiedy my, dążąc do dywersyfikacji, postanowiliśmy, że druga rura przejdzie pod dnem Morza Bałtyckiego, zorganizowali nam światowy skandal. Doszło do destrukcji dwustronnych stosunków"?
Czy prezydenci giną przypadkowo?
Czy telewizjom, które preparowały kłamstwa o przyczynach katastrofy smoleńskiej nie należy zarzucić współudziału w zdradzie stany, działalności ich zdelegalizować, majątek zarekwirować i przeznaczyć na cele społeczne?
Czy dziennikarzynom z tych stacji nie należy odebrać na lat 10 prawa wykonywania zawodu oraz wyznaczyć wysoką grzywnę za matactwo przy sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy narodowej?
Czy owi konsultanci, którzy zapewne bez żadnych pieniędzy, kłamali nie powinni ponieść konsekwencji w postaci upublicznienia ich zdjęć oraz także kary grzywny?
Inne tematy w dziale Rozmaitości