Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl
361
BLOG

Amstel Gold Race – „Piwo” na dwóch kółkach

Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Amstel Gold Race to jeden z największych klasyków (wyścigów jednodniowych) kolarskich, który decyzją UCI (Międzynarodowa Unia Kolarska) od 2005 został włączony do prestiżowego cyklu ProTour. Rozgrywany jest od 1966 roku. Z jego historii najjaśniejsza postacią jest Holender Jan Raas, który na najwyższym stopniu podium stawał aż 5 razy.

 

Tegoroczna edycja wiedzie na 260 kilometrowej trasie z Maastricht do Valkenburga.

Usytuowanych jest na niej 32 wzniesienia. Również meta znajduje się na wzniesieniu. Ma ono nazwę Cauberg i liczy 1,3 kilometra przy maksymalnym nachyleniu 12% oraz średnim 5.8%. Na tym właśnie podjeździe w zeszłym roku odjechał Philippe Gilbert (Omega Pharma – Lotto) i wygrał wyścig.

Historia touru pokazuje, że trudno jest wskazywać konkretnego faworyta, gdyż od ćwierć wieku zwycięża za każdym razem nowa postać świata kolarskiego. Z tej racji tworzenie analogii do lat poprzednich może być złudne. Tym niemniej nie musi być niezasadne.

Na pewno w gronie faworytów znajdują się ubiegłoroczny triumfator Gilbert oraz lider klasyfikacji Pucharu Świata Fabian Cancellarę (Leopard-Trek).

 

Ten drugi jest dowodem na tragedię w sporcie kolarskim i nie tylko. Pamięta się ponoć tylko zwycięzców, a druga pozycja idzie w nicość. Taka postawa mediów i komentatorów wiedzie w przepaść zapomnienia i absurdu. Jeśli, bowiem urodzi się kolarz, który wszystko będzie z dużą przewagą wygrywał, to według tej dewizy straci sens start innych zawodników i wyścigi kolarskie będą jednoosobowe, tzn. ich de facto nie będzie.

Ten nihilizm sportowy eliminuje piękno samego startu w jakiejkolwiek imprezie. Jeżeli liczy się tylko zwycięzca, to wprowadzono tu ideologię neoliberalną, w której liczy się tylko mistrz, „silna jednostka”. Jest to idiotyczne z założenia, gdyż bez tła słabszych kolarzy nie dostrzeże się geniuszu triumfatora. Na szczęście sami zawodnicy doceniają samych siebie i mają wiadomo gdzie i w ilu literach „komentatorów”, co to plotą te swoje durne wywody, że tylko zwycięzców się pamięta. Absurd bywa śmieszny. Weźmy wypowiedź: „Stanisław Szozda , cudowne dziecko dwóch pedałów”.

 

Wracając do Amstel Gold Race i nawiązując do polskich w nim akcentów, weźmie w nim udział dwóch naszych reprezentantów: Maciej Paterski z Liquigas oraz Rafał Majka z Saxo Banku.

 

 

Transmisja dziś 15.15 na Eurosport.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości