Nigdy nie należy rezygnować z fachowej pomocy medycznej. Można za to ją wspomóc. Nie chodzi tu o jakieś dodatkowe para-medykamenty, czary czy sekciarską medytację, która wyniszcza mózg człowieka. Wystarczy pojechać do Rybna.
Każdy, kto doświadczył całkowitej przemiany nie ma wątpliwości, że to realnie działa. Z człowieka nadpobudliwego, wściekłego do granicy samounicestwienia siebie i bliskich, kiedy wrzask myśli staje się nie do wytrzymania, przychodzi błoga cisza. Tak bywa często w niejedną Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Dlatego może warto pojechać do Rybna.
Ludzie, którzy przeszli nie swoją i nie medyczną siłą całkowitą przemianę z litościwą miłością słuchają drwin o mocy Boga.
Ale nawet osoba wątpiąca, której stan psychiczny jest niebezpieczny dla niej samej i dla bliskich może powinna poddać się ufnej wierze w ową moc. W aspekcie finansowym jest to o wiele tańsze, w duchowym jedyne rozwiązanie.
Ateiści nie wierzą w duszę, ale nie wszyscy z nich przyjmują takie stanowisko. Dla niewierzącego postać Karola Marksa jest raczej znana.Zacytujmy zatemtwórcę „Das Kapital. Kritik der politischen Oekonomie“.
„ Moja dusza, która kiedyś należała do Boga, została strącona do piekła.”
(Źródło: wykład prof. dr hab. T. Guza z zapisków K. Marksa)
W Rybnie pojawiają się świeccy, księża, egzorcyści by umocnić swoja wiarę. Cud pogania tam cudem kolejny cud.
Mieszkające tam siostry ze Wspólnoty Sióstr Służebnic Miłosierdzia Bożego mają swoją diagnozę powstawania depresji. Tak powiedziała o tym siostra Gertruda w wywiadzie dla Tygodnika „Niedziela”:
-Nieuporządkowana przeszłość: poczucie niższości, wspomnienia z dzieciństwa. Zły duch wykorzystuje nawet malutkie zranienia. Są jak szczeliny, przez które wślizguje się wąż. Inną przyczyną jest okultyzm, ezoteryzm, newage'owe nowinki: od wróżek po horoskopy, reiki i Silvę.
-Trzecim źródłem depresji są nieuporządkowane relacje z Bogiem: nieprzebaczone sytuacje, grzech, którego nie chcemy zostawić. To przyczółek złego ducha. Najrzadszym przypadkiem depresji, jaki widzieliśmy, jest to, co powszechnie uważa się za przyczynę załamań: zawirowania życiowe, dramaty, traumatyczne doświadczenia. Na palcach ręki mogę policzyć ludzi, którzy wpadli w depresję z tego powodu.
Naturalnie siostry, jak same mówią, poza parzeniem herbaty i modlitwą nic nie robią. Dlatego może warto pojechać do Rybna, do pięknych dusz zamkniętych w ciałach okrytych habitem zwieńczonym czerwonym welonem, którego kolor nawet Karolowi Marksowi zapewne przepadłby do gustu.
Rybno jest jak ryba, pierwszy symbol chrześcijaństwa. Zapewne to tylko „przypadkowa” zbieżność?
