Z niepokojem oczekiwano na pierwszą sesję na nowojorskiej giełdzie po obniżeniu w piątek ratingu USA przez Standard & Poor’s. Europejskie i azjatyckie giełdy zanotowaly znaczne spadki, natomiast do kolejnego rekordowego poziomu wzrósł kurs franka szwajcarskiego. W Polsce za franka płacono 3.82 złotego. Giełdy azjatyckie straciły w granicach 5% swojej wartości, podobnie jak giełdy europejskie. Straty w Polsce były nieco mniejsze i wynosiły około 3.5%.
Zgodnie z oczekiwaniami akcje na giełdzie taniały, więcej było sprzedających niż kupijących. W pewnym mmencie sesji indeks Down Jones tracił nawet ponad 600 punktów, potem wskaźniki poszły nieco do góry, ale w ostatniej godzinie ponowanie dramatycznie spadały. Załamanie kursów nastąpiło po krótkim wystąpieniu prezydenta Baracka Obamy, który ustosunkował się do decyzji S&P. Prezydent mówił, że decyzja ta stanowi sygnał ostrzegawczy, aczkolwiek w swoim wystąpieniu nie powiedział nic interesującego. Mówił o konieczności porozumienia i podniesienia podatków, na co giełda natychmiast zareagowała spadkiem wartości. Ostatecznie po spadkach w ostatniej godzinie Dow Jones stracił 632 punkty, zatrzymując się na poziomie 10.812 punktów. Nieco więcej po ponad 6% wartości stracił indeks NASDAQ.
Inwestorzy w Stanach Zjednoczonych sprzedawali akcje i kupowali złoto. Ceny tego szlachetnego metalu przekroczyły poziom 1700 dolarów za uncję, zaś eksperci twierdzą, że mogą stosunkowo łatwo przebić 1800 dolarów. Obawy związane z recesją powodowały, że taniała ropa naftowa. Za baryłkę płacono nieco ponad 80.00 dolarów czyli najmniej od listopada 2008 roku.
Na rynek wpływ miało także obniżenie ratingu przez S&P Freddie Mac i Fannie May jak i pozwanie do sądu przez ubezpieczeniowego giganta AIG Bank of America. W pozwie złożonym w Nowym Jorku AIG zarzucił Bank of America nadużycia i łamanie prawa przy udzielaniu pożyczek hipotecznych. Niepokój budziła także sytuacja w Europie. Eksperci w Ameryce coraz częściej mówią o możliwym rozpadzie strefy euro lub ogromnych kosztach ratowania włoskiej gospodarki, jak i obawy związane z nawrotem światowej recesji.
Jednak jak podkreślano być może najważniejszym czynnikiem był brak wiary w umiejętność racjonalnego podejmowania decyzji przez polityczne przywództwo. Mówiono, że jeżeli rating USA wynosi AA+ to rating Kongresu i Białego Domu to Najwyżej CC-. Ekonomiści nie wierzą w skuteczność działań specjalnej Komisji Kongresu, zaś proponowane oszczędności są ich zdaniem niewystarczające. Rynek dał wyraźny sygnał w tej sprawie.
(Źródło:progressforpoland.com)
Inne tematy w dziale Rozmaitości