Nazizm a neoliberalizm

Neoliberalizm i nazizm, to światopoglądy, to religie. W tym pierwszym "bogiem" jest "silna jednostka", w nazizmie zaś rasa. Generalnie chodzi w tych dwóch ideologiach o wyselekcjonowanych ludzi, którzy są "bogami". Z tej racji różnic istotnych nie ma. Jest tylko przeniesienie akcentu z konkretnej części jakiegoś narodu, na konkretne międzynarodowego

Pochodzenia jednostki, czyli "rasę silnych jednostek". Powód tego zabiegu jest oczywisty i nie wymaga geniuszu. Hitler i Rosenberg popełnili oczywisty błąd, ponieważ jakaś część jednego narodu nie pokona całego świata, ale zglobalizowa "rasa silnych jednostek" może. Nie implikuje, bowiem konfliktów międzynarodowych.

Neoliberalizm jest podstępny i skrywa się za hasłami wolności ekonomicznej, która de facto wiedzie do wyniszczenia dużej grupy mniejszych przedsiębiorstw przez molochy kapitałowe.

Jak zniewolić wszystkich"niesilnych" na ziemi?- To pierwszy kłopot.

W obecnej dobie sprawa wydaje się dosyć prosta- przejąć wszystkie znaczące media, a następnie dokonać manipulacji na społeczeństwach. Dlatego tak powszechny ma być dostęp do telewizji i internetu. Tam zniewala się "niesilnych". Pranie mózgów, poparte wieloletnimi badaniami naukowymi, jest obecnie tak zaawansowane, że nie ma już osób na nie odpornych. Nie jest to temat tego artykułu, niemniej zalecić należy każdemu częstsze posługiwanie się własnym intelektem niż pilotem od telewizora. Odnośnie umiejętnego korzystania z internetu, a to medium jest oczkiem w głowie i nowej lewicy, i liberałów, to można z łatwością rozpoznać kiepskie portale. Po czym? Po komentarzach internautów, które kulturowo zahaczają o epokę kamienia łupanego, a moralnie o padlinożerców. Portale, które zezwalają na wulgarne obrażanie innych, wpisują się w nurt neoliberalizmu, którego sztandarowych hasłem jest „rób ta, co chce ta, byleby była medialna podnieta”. Niektóre tego rodzaju serwisy internetowe działają świadomie, a ich celem jest totalna demoralizacja młodej części naszego społeczeństwa.

Tak, jak niektóre komentarze, a niekiedy dyskusje w „tefałenie” są wyreżyserowane, tak i internetowy „OНЕТ” ma zadany program do zrealizowania od samego początku swojego istnienia.

Nowa lewica jest drugim problem neoliberalizmu.

Neoliberałowie doskonale zdają sobie sprawę, że porażka nazizmu była nieuchronna. Współbieżnie rozwijał się komunizm. A ten był miał tezy antagonistyczne do ideologii Hitlera i Rosenberga. W komunizmie, bowiem, wszystko, co miał jakąkolwiek postać więzi międzyludzkiej, w tym więź rasowa, nie miały racji bytu. Konflikt Stalina z Hitlerem był tylko kwestią czasu. Obecnie rozwija się na całym globie ziemskim zmora neomarksizmu. Neoliberałowie zdają sobie sprawę, że nie opłaca im się konflikt z nową lewicą, gdyż grozi to totalną rewolucją, do której notabene nowa lewica dąży.

Liberałowie nadbudowali się na neomarksizmie adornowskiej proweniencji. Dla "niesilnych" pozory dobrotliwego i opiekuńczego "państewka", a liberałowie swoje "lody kręcić" będą. Jest pytanie, a czym jest dla liberałów owo "państewko"? To globalna wioska, która jest utrzymywana w takiej liczbie "niesilnych" zniewolonych mediami i seksem, by międzynarodówka "silnych jednostek", bogów, żyła wedle swego "widzi mi się". Liberałowie chcą globalnego obozu koncentracyjnego, gdzie oni tylko decydują, kto może się urodzić, kto żyć i jak długo istnieć. Od nazizmu liberalizm w tym aspekcie różni się tym, że "niesilni" sami poproszą o nie urodzenie się ich potomstwa lub o samobójstwo. Neoliberalizm propaguje totalitaryzm demokratyczny. Czy to sprzeczne? Niestety, nie. Zmanipulowani mediami ludzie pozornie dokonują wyboru, wynik jest i tak oczywisty. Medialne pranie mózgów powoduje, że zaczyna się myśleć nimi, wyłącza się zmysł krytyczny mózgu i zostaje się intelektualną roślinką.