Radna Dzitowska i Gocejna Team wkraczają do akcji: „Psiaki”. Dygoty Pietrasika?
- Gmina miasto Płońsk musi ponosić koszty za odławianie i utrzymanie zwierząt w schronisku. A może w porozumieniu z powiatami, bądź gminami byśmy założyli schronisko, nasze, własne? Może na tym sami byśmy zarabiali?- powiedziała na 39. sesji Rady Miasta Płońska radna Dzitowska.
Na razie Pietrasik Band działa według schematu: „Płacz i płać”. I wobec gigantycznej niemocy burmistrza i jego zuchów w sprawie odławiania bezpańskich piesków, do akcji wkroczyła radna Dzitowska. To, że wodzu Pietrasik nie radzi sobie z tym problemem, to jedno, ale jego ignorancja naszych rad- to, w naszej opinii, zwykła bezczelność wobec mieszkańców. Ponad 4 tys. złotych rocznie kosztuje nas, nie jakiegoś tam Andrzejka, każdy złapany pies, który trafi do schroniska o niskim współczynniku adopcji. A nasze zwierzaki lądują za kratkami w Pawłowie, słynącym w galaktyce z tego, że pies z kulawą nogą nie życzyłby sobie tam tej najczęściej dożywotniej kwaterki.
W miniony poniedziałek w UM Płońsk przez prawie 3 godziny zajmowano się rozwiązaniem problemu piesków. Zaczęto o 15:30 i oprócz organizatorki spotkania, radnej Dzitowskiej, wzięły w nim udział cztery z dziewięciu wolontariuszek: Nina Gocejna- Płońsk, Justyna Wudarska okolice Płońska , Ewa Suwińska– Ciechanów, Kasia Kosewska- Warszawa. Razem tworzą one na facebooku stronkę sz_czekamy na dom. Ponadto w burzy mózgów uczestniczyli między innymi: radna Szulc- członek komisji ds. „Bezdomnych zwierząt na terenie miasta Płońska”, Beata Klik oraz komendant Lewandowski. A kogo zabrakło? Ciepło, ciepło, gorąco- głównego gajowego w magistracie, Andrzeja Pietrasika. Ależ wykazał zainteresowanie?! Tak trąbi, by mu pomóc! Wsparcie przychodzi, wodzu nawet nie wchodzi!!!
W naszej ocenie wreszcie coś drgnęło w tym temacie, który pokazuje „jak rządzić, żeby innych odpowiednio urządzić”. Pietrasik, taki zatroskany, a nie zaszczycił swoją obecnością?! Zapewne miał poważne powody i liczymy, że na kolejnej sesji przedstawi usprawiedliwienie- oby nie od rodziców.
Dyskusja wolontariuszek z radnymi Dzitowską i Szulc skoncentrowała się wokół budowy schroniska powiatowo- miejskiego, ale ostatecznie ustalono inne rozwiązanie: stworzenia czegoś na zasadzie „przechowalni" dla psów pomiędzy bezdomnością na ulicy, a wylądowanie zwierzaka w schronisku w Pawłowie. Wówczas psiak miałby określony czas na znalezienie domu. I tu się zaczęło.
- My, jako grupa sz-czekamy na dom mamy pomysł na to, w jaki sposób zmniejszyć fundusze wydawane przez miasto na psy w Pawłowie. Niejednokrotnie pisałam maila, dzwoniłam do urzędu oraz bezpośrednio do Pawłowa z propozycją, że obfotografuję psy z Płońska i będę je zgłaszać do adopcji. Schronisko w Pawłowie mi tego zabroniło, a urząd miasta nie poparł. Ponowimy swój pomysł i chcemy pomóc tym zwierzakom, chcemy, aby miasto-burmistrz- ktokolwiek, kto jest w takiej mocy, wydał nam pozwolenie na wejście np. 2 razy w miesiącu do Pawłowa i możliwość obfotografowania psów z Płońska, wyprowadzenia ich na spacer, poznania ich zachowania, tak abyśmy mogły je ogłaszać do adopcji i wyciągać z tego schroniska. Dzięki temu miasto zaoszczędzi, my robimy to za darmo, a mamy 90% skuteczności w adopcjach- pisze do nas Nina Gocejna.
Panie burmistrzu, czy pana zdaniem nie zalatuje tu nieco smrodem „ecie pecie”? Przecież to byłby sam zysk dla mieszkańców? Za co pan bierzesz swoją pensję? Za co te nagrody finansowe w urzędzie?
WON- waluta Korei Północnej- taka mała dygresja.
Ponadto zaproponowano połączenie różnych imprez ze sprawą piesków tak, aby na nich promować danie domów bezdomnym psom. Oszczędności można przecież przeznaczyć na ludzi, którzy wyjadają ze śmietników.
Nasza redakcja nie zagłosuje na Pietrasika lub jego ewentualnego agenta, którego i tak zdemaskujemy! Idźmy na wybory! Już za rok może być normalnie!- Od nas dla Was.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
