Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę…

Już niedługo 11 Listopada. Płońsk leży niedaleko Warszawy, gdzie na nasze narodowe święto szykują się lewackie bojówki, gdyż tego samego dnia odbędzie się w stolicy, oczywiście przypadkowo, szczyt klimatyczny. Przyjadą na niego anarchiści i takie tam inne czerwone robale.

 

Z tej racji, że Prawo i Sprawiedliwość ma dosyć sporą reprezentację w powiecie, liczymy, że za partyjne, własne pieniądze lub za opłatą (wyjazd z Płocka kosztuje 40 zł) akurat ta formacja zorganizuje autokary dla chętnych uczcić kolejną rocznicę „odzyskania niepodległości”. Jak na razie jednak trwa „Milczenie owiec”. Nic się w tej sprawie nie dzieje. Być może chodzi o to, że policja, stosuje tam prowokacje wobec manifestantów i płońscy członkowie PiS chcą uchronić miejscową ludność przed represjami.

 

Jeśli jednak komuś nasza umiłowana ojczyzna bliska i sam się wybiera, zalecamy naukę pewnych tekstów: „Cześć i chwała bohaterom”, „Precz z komuną”, „Bóg, honor i ojczyzna”, „Biało-czerwone – to barwy niezwyciężone”, „Niepodległość nie na sprzedaż” no i tytułowe zakrzyknięcie.

 

A tak na marginesie.

 

- Biuletyn SLD… Chodzi tu miejscowym komunistom o obchodzenie dnia „Żołnierzy Wyklętych”. Twierdzą, że gdyby wygrali „Żołnierze Wyklęci” przez nich, to nie byłoby polskiego Głogowa, Wrocławia itd. Ja o tym mówiłem, jaki był program naszych niepodległościowców. To był program tuż przedwojenny i cały wojenny. To, że granice są teraz takie, jakie są- to była wola Stalina. Natomiast komuniści z Polski takiego programu w ogóle nie mieli i oni tej Polski nie chcieli. (…) W maju 1945 roku, dosłownie kilka dni po zakończeniu działań wojennych w Europie, odbyło się tajne plenum KC Polskiej Partii Robotniczej. I tam komuniści sobie obradują i mówią sobie prawdę szczerze. To jest tylko miedzy nimi i tylko dla nich. I tam pada postulat, co zrobić, żeby Sowiecie się nie wycofali z ziem polskich, bo oni sobie nie poradzą? Stalin się z nich śmiał, że gdyby nie armia czerwona (koniecznie małą literą- red.), to reakcja by was czapkami przykryła. On drwił z nich. I Gomułka, Bierut oraz inni mówią: Nie wolno dopuścić do wycofania armii czerwonej. Ona musi tu zostać. Musi pilnować, bo dzięki niej mamy władzę. Ale tę władzę oni chcą realizować w sposób bardzo specyficzny. Grzegorz Korczyński, prawdziwe nazwisko Stefan Kilanowicz, wówczas szef wojewódzkiego UB w Gdańsku w stopniu pułkownika, zgłasza postulat- Odbudować w Polsce krematoria! A Gomułka na niego krzyczy- Towarzyszu nie możemy powielać gestapowskich metod, bo jakby to w świecie wyglądało!- powiedział w Głogowie Leszek Żebrowski w 24 maja tego roku.

 

Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę…

 

Mamy już w Płońsku ulicę „Żołnierzy Wyklętych”, ale to nie jest wszystko! Nazwę upamiętniającą bestialsko mordowanych patriotów uchwaliła Rada Miasta wbrew woli burmistrza „ola boga” patrioty. Obecnie nadszedł czas, aby odczarować rzeczywistość i pokazać kto jest kim.

 

Zabawa zachęcająca Płońszczan do udziału w Marszu Niepodległości w stolicy prowadzona przez lokalne struktury PiS trwa w „najlepsze”. Na mieście pojawiły się plakaty informacyjne malowane niewidzialną farbą, po ulicach spacerują w czapkach niewidkach aktywiści tej partii i wyjaśniają merytorycznie- tak w języku z wietnamskiego Haj Fonga- dlaczego warto wziąć udział w tej demonstracji.

 

Jak pokazuje płońska rzeczywistość łatwiej pomyśleć, że lokalne Prawo i Sprawiedliwość zaprosi na dyskę w Dzierzążni niźli zorganizuje autokary na Marsz Niepodległości w Warszawie. A jak dyskoteka, to płoński PiS dostaje od naszej redakcji „Bilet w jedną stronę” w wykonaniu „kultowej” kapeli Boney- M.

 

Posłuchaj dedykacji muzycznej.