Dziś gościem TVP Info była profesor Środa. Jest ona zadeklarowaną feministką, więc zwolenniczką pracy kobiet w kopalniach węgla kamiennego (fedrowanie), tzw. równouprawnienia. Nasza bohaterka prężyła muskuły, aby dowieść, że uczestnicy Marszu Niepodległości, to jacyś dziwacy, którzy kompletnie nie orientują się, po co przyjechali tego dnia do stolicy. Bajała o ich bezideowości i ni razu nie użyła argumentów merytorycznym związanych z analizą celów ruchów narodowych, ich pobudkach oraz istocie. Jakoś w Polsce łatwo być profesorem- gadam o niczym, a tytuł wyskakuje mi, jak królik z tęczowego beretu (szczególnie po tatusiu).
Ta wielce „uczona” jest zdania, że kilkadziesiąt tysięcy ludzi się nie zna, nie orientuje, dlaczego idzie w Marszu Niepodległości. To rozbawia i doprowadza do łez. Środa wykłada na UW i nie dziwi wobec jej dziwadeł intelektualnych tak daleka pozycja w światowym rankingu tej uczelni- no, bo, od kiedy to studiuje się na uniwersytetach dni tygodnia?
W naszej ocenie prawdziwy profesor, jakby chciał się rozprawić z ideą narodowościową, zrobiłby to merytorycznie i byłby to Tłusty Czwartek. Niestety pani Środa takim aparatem myślowym nie dysponuje, nikt nie dysponuje. Kwestia jest trywialna- Polakom mam być najlepiej w ich ojczyźnie. Inaczej mamy neokolonializm- posiadamy bogactwa, ale zarządzają nimi inne kraje, np. Niemcy.
Ojciec Środy, prof. Edward Ciupak, był marksistowskim socjologiem. Zajmował się dechrystianizacją Polski. Pod koniec życia się nawrócił i zmarł przyjąwszy sakramenty. Lecz czy jego córka nie realizuje tego samego? A w sumie to, co się Środzie dziwić, że nie jest Tłustym Czwartkiem….
Inne tematy w dziale Rozmaitości
