Powiatowe płońskie gwiazdy w ogólnopolskiej telewizji- czarny scenariusz
Dopłaty do owoców miękkich zostało wprowadzone w UE 6 lat temu. Wynosiły one około 1 000 zł do ha. Podobnie ma być w tym roku, lecz niejasna jest sytuacja w przyszłości. Taki wątek zawierał między innymi program TVP 1 „Agrobiznes” z 29 listopada. W ostatnim tygodniu tego miesiąca niemalże do roli gwiazdy „Tańca z gwiazdami” tego magazynu dla rolników urósł płoński radny powiatowy, członek PiS, Krzysztof Wrzesiński.
- Celem tych płatności jest zwiększenie dochodowości tych gospodarstw- tak (Sam siebie zapytał i „se” sam odpowiedział- red.). A wiemy, że sytuacja na rynku tych owoców miękkich, w tym roku truskawek, no była dramatyczna- tak. Ta przynajmniej w tej kwestii przetwórstwa- powiedział plantator Wrzesiński.
Przypomnijmy, że lokalne Truskawkowe Termopile zajęły się problemem sprowadzenia 25 tys. Ukraińców do pracy sezonowej przy zbiorze owoców wykorzystywanych w jogurtach. Właścicielom takowych latyfundii- w Powiecie Płoński- chodzi o to, że praca Polaka, jest dla nich za droga. Robotnik zza wschodniej granicy dostaję 1 zł za łubiankę, naszym płacono 1, 5 zł. Pójdźmy zatem sposobem myślenia takich tam „Wrócę do Polski i znów będą wrześnie”.
Skoro chcą oni minimalizować koszty produkcji, to samo mogą zrobić zakłady przetwórcze. Załóżmy czarny scenariusz, że światowa „jedynka” w uprawie truskawek, Chiny, dogaduje się w tym względzie z Unią Europejską.
W 2010 roku, Kraj Środka, produkował 1 700 000 ton truskawek, a Polska prawie 10 razy mniej. Jedna umowa handlowa z Brukselą i po naszych plantatorach. Nie będą mieli, gdzie dostarczyć swoich owoców, a ich konsumpcja w naszym kraju gwałtownie spada. Ludzie wolą kupić chleb, niż- obecnie już dla niektórych towar luksusowy- łubiankę pierwszych owoców o kolorze „Czerwonej bolszewickiej szmaty” z zieloną szypułką.
Poza tym Niemcy zaczynają przebijać się na lidera w produkcji tego owocu w UE. Ich areał wynosił trzy lata temu 13 500 ha. A jak potomkowie Ulricha von Jungingena płacą? Otóż tak (dane za rok 2012, na podstawie: http://cvguru.pl/praca-sezonowa-w-niemczech-przy-zbiorach-owocow/):
- Karls – farma znajduje się tylko 200 km od granicy z Polską, w sezonie 2012 za 1 kg truskawek otrzymamy 0,60 € + możemy otrzymać dodatkową premię 5% na zakończenie zbiorów
- Osterloh – jest to jedna z największych farm truskawek w Niemczech, co roku zatrudnia 1200 osób do pracy sezonowej przy zbiorach. Na farmie zarobimy przynajmniej 7 € za godzinę, lecz musimy wyrobić normy (ok. 10-15 kg/ godz).
- Bockhop Erdbeeren – farma zlokalizowana niedaleko polskiej granicy w pobliżu Hamburga, pracuje się na akord, średnie zarobki wynoszą w przeliczeniu 6,5-9 € za godzinę.
Jeśli nasi plantatorzy uważają, że zatrzymają Ukraińców, to chyba mają syndrom Dyzia Marzyciela? Wystarczy przejechać nieco za polską granicę, aby Ukrainiec dostał 2, 5 razy więcej za to samo.
Ukraińcom zależy na zysku, a Polska jest dla nich środkiem, nie celem. Zarobioną kasę wywożą do siebie. Nie są polskimi patriotami. Nie są przywiązani do miejsca, gdzie zarabiają i kultury naszego narodu.
W następnej odsłonie tej analizy, ciąg dalszy czarnego scenariusza dla ludzi, którzy powinni się zapisać do Międzynarodowej Partii Truskawek, a nie- według Romana Dmowskiego- udawać Polaków.
Inne tematy w dziale Rozmaitości