Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl
119
BLOG

Bezsilność policji- 1

Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Płońskie powiatowe Robin Chudy- załoga „G”, „G” jak Gumowo

 

W poprzednim odcinku ukazaliśmy działalność rodziny powiatowych Ronin Chudów, na terenie wsi Radzyminek. Bóg zlitował się nad mieszkańcami i nasi „bohaterowie” udali się do Gumowa. I teraz nazwiemy ich nowym mianem Załogą „G”- od nazwy miejscowości, w której zaczęli swe buszowanki.

 

Przypomnijmy, że ta ekipa (Załoga „G”) znana jest z amerykańskiego filmu. Jak napisane jest w wikipedii:

 

Załoga świetnie wyszkolonych świnek morskich podejmuje się niebezpiecznej misji. Wyposażone w najnowocześniejsze gadżety zwierzaki to:  

 

- Darwin – ambitny przywódca grupy,

- Walczak (ang. Blaster) – transport, uzbrojenie i ekstremalne rozwiązania,

- Juarez – pełna wdzięku specjalistka sztuk walki,

- Plujka (ang. Mooch) – szpieg,

- Brylus (ang. Speckles) – pracujący w cyberwywiadzie,

- Kędzior (ang. Hurley) – wyluzowany żółtodziób.

 

W naszym przypadku zmodyfikujmy nieco te postacie, a konkretnie jedną. Przywódcą grupy niech będzie osoba o nazwie „Matka jest tylko jedna”. Ta bohaterka nawiązuje do pewnego zdarzenia.

 

Jaś miał napisać wypracowanie o myśli przewodniej, która brzmiała, że matka jest tylko jedna. Było to przed Dniem Matki. Pani czyta dzieciom w klasie, co napisał Jasio.

„ Wróciłem poszkolne do domu. Matka leżała na wersalce i powiedziała do mnie- Jasiu, za szafą stoją dwie flaszki. Przynieś mi je.- Ja poszedłem i patrzę. Wołam do swej rodzicielki- Matka, jest tylko jedna.”

 

Pozostałych członków Załogi „G” pozostawmy bez zmian, bo, co to za różnica. Spektrum działań powiatowych Robin Chudów został dekretem „Matka jest tylko jedna” rozszerzony o nowe pomysły oraz intratne terytorium. I tak ta organizacja stała się stworem niemal o zasięgu międzynarodowym. Spowodowało to zrezygnowanie z wskakiwania na drzewo, bo już się nie godziło „wleźć i spaść”.

 

 

Ochrona ludności cywilnej przed zbombardowaniem (siebie wódą)

 

Załoga „G” podjęła w okolicy walkę z alkoholizmem. Kiedy jeden z rolników słodko sobie spał i pochrapywał na wesołą nutę, a był pod wpływem „procentów”, weszli do niego przez okno i wyczyścili mu lodówkę. W sumie to mężczyzna powinien się cieszyć, że urządzenie do chłodzenia mu pozostawiono. Poza tym, powinno to być dla niego i dla innych  przestrogą- pijesz, zabij okna deskami i zabarykaduj drzwi komodą. Jakoś średnio pasuje tu staropolskie przysłowie „|Gość w dom, Bóg w dom”.

 

Kolejna troska naszych zuchów przejawiła się pewnego wieczoru. Drogą szedł mężczyzna. Zataczał koła- lewą nogę stawiał w miejscu prawej, a prawą w odcisku lewej. Widać było, ze chyba gdzieś sobie zatańczył. Było to da niego wielce niebezpieczne, gdyż mógł go potrącić samochód. Poniósłby zapewne śmierć na miejscy i nawet tego nie poczuł. Nasza załoga „G” zatroszczył się o niego. Zabrali mu ponoć dwie komórki, gdyż te mogłyby go dodatkowo rozpraszać. Dzięki interwencji powiatowych Robin Chudów nie został zdekoncentrowany. I tak szczęśliwie dotarł do swej Hacjendy, w swoim rodzinnym pueblo. Czyż nie należą się za to Załodze „G” podziękowania, nawet ordery dyplomy i takie tam inne?

 

Ale to nie wszystkie działania podjęte na nowym terytorium przez Załogę „G”- jak Gumowo. Ale o tym w kolejnej odsłonie nowej wersji partyzantki.

 

Tekst pokazuje prawdziwe zdarzenia. Pisany jest językiem nieco groteskowym i nie jest to przypadkowe. Okaże się to w ostatnim odcinku sagi Robin Chudów z Powiatu Płońskiego.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości