W Płońsku mamy ulicę Żołnierzy Wyklętych. Pan burmistrz starał się temu przeciwstawić. Baliśmy się o jego zdrowie, a w szczególności o uzębienie. Że je straci, padaczkę zaliczą mu trzonowe, przegryzie w akcie desperacji biurko, fotel, posadzkę, dokopie się do jądra ziemi, a na naszej planecie nastąpi przebiegunowanie ala Patryk Geryl.
Żeby z tego tekstu nie powstała jakowaś tam habilitacja, co zaiste zamęczyłoby czytelników na śmierć, postaramy się to ująć praktycznie w estetyzmie etosu Żołnierzy Wyklętych. Jednym słowem będzie to bardzo krótkie i niewyczerpujące tematu wzmiankowanie. I teraz już na poważnie.
Otóż 14 kwietnia 1934 w gmachu Politechniki Warszawskiej nastąpiło podpisanie deklaracji Obozu Radykalno Narodowego. Z tej organizacji utworzono w październiku 1939 roku Związek Jaszczurczy, który współtworzył Narodowe Siły Zbrojne- jedną z kolebek Żołnierzy Wyklętych.
Jak widać istnieje ciągła spójność oraz wewnętrzna łączność pomiędzy ONR i Żołnierzami Wyklętymi. Nie można popierać jednych i występować przeciwko drugim. No, chyba, że ktoś historię z filozofią studiował w Haj Fongu (miasto w Wietnamie) na „Uniwersytecie dla osób chorych psychicznie”. ONR z definicji swych korzeni bezpośrednio przechodzi w Związek Jaszczurczy, ten w NSZ. I tak w tym sylogizmie docieramy do Wyklętych.
Co to daje? Otóż, jak ktoś palnie z „intelektualnej pepeszy”, że ONR to zdrajcy, takim samym mianem określi Żołnierzy Niezłomnych (inna nazwa Wyklętych). Utworzony przez nas sylogizm ma wielką moc- jesteś przeciwko ONR, stajesz przeciwko rotmistrzowi Pileckiemu!!!
Obecnie trwa walka luksusowo ustawionego materialnie genetycznego trzeciego pokolenia czerwonej hołoty z potomkami bestialsko zamordowanych Polaków.
A ty, po której stronie staniesz?
Inne tematy w dziale Rozmaitości