Jeśli ktoś sądził, że w 80- tą rocznicę swojego powstania Obóz Narodowo- Radykalny Brygada Mazowiecka spali „Tęczę”, którą umieszczono przed kościołem „Najświętszego Zbawiciela” w stolicy, to się pomylił. Wszystkich zawiedzionych informujemy, iż przykro nam, ale obecnie znajduje się tam samotnie metalowe straszydło przypominające wycinek koła z „Diabelskiego młyna”.
Oczywiście można realizować marzenia, ale akurat do tego potrzeba by było pieca martenowskiego. Niestety nie udało się go sprowadzić w stosownym czasie ze Śląska do Warszawy.
Dziś przy „Tęczy” w obronie metalowych prętów czaiła się rzesza policji, zapewne chroniąc metal przed korozją. A może funkcjonariusze obawiają się inwazji na stolicę złomiarzy, wszak metal jest dla nich źródłem utrzymania.
Ta cała „Tęcza” na pl. Zbawiciela to żadna tam rewelacja. Ponoć zaprojektowała ją jakowaś artystka. Koń by się uśmiał i szczęka opada. Projektantka musiała ukończyć aż Akademię Sztuk Pięknych, żeby zaistniało to brzydactwo. Dziecko w przedszkolu dałoby również radę. I to za darmo.
Inne tematy w dziale Rozmaitości