„Staruchy” do sanatorium, młodzi do władzy.Kraj.
Na wstępie drobne wyjaśnienie. Używamy termin „Staruchy” odnosi się do urzędników dowolnego szczebla, którzy od lat zarabiają krocie i dążą do tego, aby trwało to w nieskończoność.
Większość społeczeństwa polskiego słusznie ma wstręt do obecnej klasy politycznej. Powód jest zasadniczy- obiecują i obiecują, i obiecują, a ludziom żyje się coraz gorzej. Naród wymiera, a rządzący i opozycja „tańcują” pookrągłostołowego kankana.
Sprawujący władzę bawią się doskonale, opowiadając bajki o sukcesach Polski w UE.
Opozycja gaworzy, że jak zdobędzie samodzielną większość, to niemalże odkryje złoża ropy naftowej na Gubałówce.
Partie polityczne w Polsce reprezentują swoje własne interesy. Biorą dotacje, a gospodarka upada. Każde z obecnych ugrupowań zasiadające w sejmie potrafi wytłumaczyć swoją niewinność na 7935 sposobów. No, ale fakty są porażające.
Tylko patrzeć, jak upadnie zadłużony po uszy ZUS. Według fachowców lata
2015- 2019 ma zakończyć ta instytucja stratą 359 miliardów złotych. I co w wtedy? Mamy jeść korzonki i popijać je wodą z rzeki?
Otóż Ruch Narodowy postuluje wprowadzenie dla każdego emerytury obywatelskiej, minimum do normalnego przeżycia w imię solidaryzmu narodowego.
Opozycja podnosi szumnie hasło: „reindustrializacji polskiego przemysłu”. Pozornie wygląda to ok. Jednak wszystkie partie w rodzimym parlamencie są euroentuzjastycznie nakręcone. Oznacza to akceptację prymatu Brukseli. Ta zaś, w imię „odwiecznej przyjaźni niemiecko- polskiej”, nie po to kazała zlikwidować nasze stocznie, aby pozwolić je nam odbudować. Przecież, co by to powiedzieli nasi zachodni sąsiedzie z Rostocku, których stocznie Neptun Stahlbau, Sunseeker Europe, AKER Warnowwerft mają się całkiem nieźle.
Ruch Narodowy jest eurosceptyczny i chce zatrzymania tworzonego w UE super państwa (czytaj: IV Rzeszy Niemieckiej). Polacy rządzą z Warszawy, Węgrzy z Budapesztu, a Niemcy niechaj „se” skąd tam chcą.
Unia Europejska chce zniszczyć, a może właśnie przejąć polski przemysł wydobywczy. Robi to pod płaszczykiem mitu globalnego ocieplenia. Niestety „Protokół z Kioto” podpisany pod koniec 1997 roku, to nic nieznaczący papierek. Nie ratyfikowały go: Indie, Chiny i USA. Z drugiej części jego zaleceń wycofały się już: Rosja, Kanada i Japonia. Postanowień tego traktatu broni przesiąknięta lewackimi „Staruchami” UE. Kto jawnie popiera Eurokołchoz, pośrednio jest za zlikwidowaniem miejsc pracy w krajowym przemyśle wydobywczym. Jeśli polska energetyka nie oprze się na węglu, to drastycznie wzrosną ceny energii. No, to „bedziem” siedzieć po ciemku. No, ale, co tam, ma to swój plus- wzrośnie dzietność.
W Polsce mają bezwzględnie rządzić Polacy, którzy kierują się interesem narodowym. Nie jest to żaden szowinizm, gdyż Niemcy cały czas to robią. To cecha kandydatów Ruchu Narodowego- Praca w Polsce dla Polaków.
Czas na Radykalną Zmianę i to ostatnia chwila, by wysłać „Staruchów” z polskiej sceny polityczne na wieczne wczasy w Ciechocinku. Niech tam za swoje „dokonania” dla narodu odpoczną przy tężniach i siedząc na ławkach delektują się adekwatnym winkiem- np. truskawkowym.
O płońskich euroentuzjastach w następnym odcinku, a w międzyczasie proponujemy doskonały przerywnik muzyczny.
Inne tematy w dziale Rozmaitości