To moja dzisiaj druga notka na temat Egiptu. Dotarły bowiem do mnie nowe informoacje na temat tego, co się tam teraz dzieje. Potwerdzają to zresztą doniesienia medialne. Być może wkrótce nastąpią przełomowe zdarzenia, które stana się przesileniem i przynajmniej tymczasowym rozwiązaniem konfliktu. Zróbmy sobie więc najpierw aktualny przegląd spraw. A więc:
1. W dalszym ciągu trwają dwa duże protesty w formie strajku okupacyjnego miejsc publicznych. Pierwszy odbywa się w Nasr City na placu obok meczetu Rabaa al-Adaweyah (12 km od Placu Tahrir) . Drugi w Gazie, na placu Nahda.w pobliżu Kairskiego Uniwersytetu (10 km od Tahrir). Liczbę ludzi, która uczestniczy w tych strajkach szacuje się na kilkaset tysięcy. Obozy sa bardzo dobrze zorganizowane. Wejść do nich pilnuje straż uzbrojona w kije i maczety i zapewne też broń palną W obozie jest szpital, część handlowa, centrum prasowe oraz oczywiście część mieszkalna stworzona z namiotów (o tej porze roku w Kairze temperatura w dzień często przekracza 40 stopni, w nocy rzadko kiedy spada poniżej 20 stopni). Wyznaczone jest także miejsce do wieców i przemówień. Jesli w Kairze dochodzi do strać z policą to odbywają sie one albo na obrzeżach obozów albo poza obozem.
2. Kilka dni dni temu w Kairze gościła szefowa duplomacji UE p. Ashton. Odbyła ona 3 godzinną rozmowę z obalonym prezydentem Mursim, który w chwili obecnej znajduje się w arescie tymczasowym, na mocy postanowwienia prokuratora podejrzewającego go o popełnienie przestępstw Jak poinformował rzecznik Morsiego, były prezydent odrzycił ofertę pojednania przedstawioną mu przez Ashton, która miałaby polegać na zakończeniu protestów ulicznych organizowanych przez Braci w zamian za amnestię dla zatrzymanych. Mursi żada bezwględnego przywrócenia go do funkcji, jednak rządzący całkowicie to wykluczają. Nie ma powrotu do stanu sprzed 30 września.
3. W dniu wczorajszym, 31 sierpnia, rząd Egiptu postanowił zlecić Ministrowi Spraw Wewnętrznych zadanie doprowadzenia do zakończenia strajku w Rabaa i Nahda. Rząd stwierdził, że strajki te stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i muszą zostać bezzwłocznie przerwane. W reakcji na to Bracia Muzułmańscy ogłosili, że w piątek, 2 sierpnia, zorganizują masową wielotysięczną demonstrację anyrządową. A więc czyżby to miałby być ten moment? Czyżby więc w najbliższy piątek miałoby dojść do ostatecznej konfrontacji? Czy armia planuje zaatakowanie pochodu? Moim zdaniem tylko zdesperowana i pozbawiona instrynktu samozachowawczego władza mogłaby sie zdecydować na krwawą rozprawę z tysiącami demonstrantów w centrum miasta. Toż to by przypominało by raczej powstanie niz co innego. Ta władza, owszem jest zdeterminowana, ale nie jest bezmyślna. Gdyby miał podzielić się swoimi przewiduywaniami, to uderzenia spodziewałbym sie nie w demonstrację w piątek, ale raczej w dziasiaj nad ranem poprzez uderzenie na obóz. Jak to zostanie zrobione ? Sam jestem ciekaw. Na pewno jest to bardzo trudne zadanie. Mam tylko nadzieję, że nie zostanie wybranmy wariant chiński i że nie wjadą w te obozowiska czołgi, aby protestujących po prostu rozjechać. Drugi Tian'anmen byłby jednak ogromną porażką. .
W każdym razie z misją ostatniej szansy, tak to bym nazwał, pojechał wczoraj do Kairu, szef MSZ Niemiec. Czy coś wskóra, zobaczymy? Sytuacja w każdym razie robi się coraz bardziej nerwowa.
Niestety są ku temu powody.
„Tam [w Polsce] jest miło, bo tam zawsze się czeka. Tam zawsze się wszystko „buduje”, tam nigdy nic nie jest gotowe. Tam zawsze trwa „jutro” (...). Ale z jednego nikt nie zdaje sobie sprawy, bo to ciężko: że nic już nie będzie jutro, bo jutro to oszustwo. Zawsze jest tylko teraz. Teraz widzę (...), że na nic tam już nie mogę czekać. Że tak, jak tam jest, tak będzie zawsze (...)”. Dziennik” Sławomira Mrożka
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
