polish allied polish allied
334
BLOG

Smoleńsk, Tunezja i urodziny PO

polish allied polish allied Polityka Obserwuj notkę 1

                                         Czy Tunezja podzieli los Algierii? 

 

 

W tym poście chciałem poruszyć kilka bieżących spraw, bo choć nie minął nawet miesiąc nowego roku, to całkiem sporo już się wydarzyło.

Raport MAK-u jak było do przewidzenia całą winę za katastrofę w Smoleńsku zwalił na stronę polską. Ot, pijany dowódca sił powietrznych RP gen. Błasik na polecenie wściekłego prezydenta zmusił pilotów Tu-154 do lądowania na lotnisku w niesprzyjających warunkach, mimo braku zgody z wieży kontroli lotów. W świetle dotychczasowych ustaleń polskiej prokuratury wojskowej, ale także, a może przede wszystkim „Gazety Polskiej”, można śmiało powiedzieć że powyższa wersja Rosjan jest zakłamana w 100 procentach. Po pierwsze piloci chcieli zrezygnować z lądowania w Smoleńsku, po drugie system TAWS nie obejmował lotniska Siewiernyj, po trzecie na pokładzie samolotu nie było żadnego alkoholu, po czwarte wieża kontroli lotów zezwoliła na lądowanie, po piąte o tym czy dany samolot ląduje/startuje na lotnisku decyduje wieża kontroli, a nie piloci maszyny. Rosjanie wychodzą jednak z założenia, że jeśli fakty przeczą ich teoriom, tym gorzej dla faktów. Kłamią więc i są przy tym niemożliwie bezczelni, bo wiedzą, że w obecnej sytuacji nikt im nic nie zrobi. Rząd Tuska może mówić co chce, ale sam jest umoczony w katastrofę prezydenckiego samolotu (ta cała gra z Rosjanami przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu to przecież jawna zdrada stanu) i nawet gdyby chciał to niewiele może Kremlowi zrobić. Amerykanie pod rządzami Obamy też nam raczej nie pomogą, gdyż czarny socjalista liczy, że Rosjanie pomogą USA i NATO w rozwiązaniu problemu afgańskiego. Ostatnimi czasy rzecznik Departamentu Stanu USA powiedział zresztą, że sprawa katastrofy w Smoleńsku leży w gestii Polski i Rosji, a nie jego kraju. Polska po raz kolejny została sama ze swoimi problemami. Jedyna szansa to powołanie teraz międzynarodowej komisji, która byłaby w stanie dotrzeć do prawdy, nawet bez pomocy Rosjan. Skoro Rosjanie kłamią, insynuują, niszczą dowody, naginają fakty, to znaczy, że mają coś do ukrycia. I na pewno nie chodzi tu o bałagan na lotniku Siewiernyj, ale o coś więcej. Teza, że samolot prezydencki rozbił się na skutek celowego, błędnego naprowadzania przez wieżę kontroli lotów jest w świetle obecnych faktów wysoce prawdopodobna. Prawda wyjdzie w końcu na jaw, i to szybciej niż się MAK-owi, Putinowi i Tuskowi i Komorowskiemu wydaje.

Ostatnie wydarzenia w Tunezji (krwawe zamieszki i ucieczka z kraju prezydenta Ben Alego) media nazywają „jaśminową rewolucją” i przyklaskują protestującym, którzy chcą demokracji. Czy faktycznie jest się z czego cieszyć?

Prezydent Ben Ali przez wiele lat cieszył się autentycznym poparciem wielu swoich rodaków, był gwarantem stabilizacji i względnego dobrobytu Tunezji, a dla Zachodu sprzymierzeńcem. Jego rządy były autorytarne, choć daleko mu było do reżimu Kaddafiego czy żelaznej ręki Mubaraka. W ostatnich miesiącach popełnił jednak wiele głupich błędów, które kosztowały go utratę władzy i zepchnięcie kraju w przepaść anarchii. Bezrobocie i karanie drobnych sprzedawców było błędem i głupotą. Tak samo jak zlekceważenie pierwszych rozruchów na zachodzie kraju, które szybko rozprzestrzeniły się na całą Tunezję. Na skutek tego Ben Ali stracił władzę i musiał uciekać. Prawdziwe problemy Tunezji zaczynają się jednak teraz, gdy zabrakło znienawidzonego prezydenta. Do Tunisu zaczęli bowiem ściągać w glorii męczenników różnej maści islamiści, nierzadko powiązani z terrorystami. Z więzień wychodzą ekstremiści islamscy i jest duże niebezpieczeństwo, że Tunezja na drodze demokracji wpadnie w szpony islamskich faszystów (podobnie jak było w przypadku Gazy), którzy zrujnują ten kraj, zniszczą wszelkie wolności, zniewolą kobiety i pozbawią je praw, jakimi cieszyły się dotychczas. A warto wiedzieć, że do tej pory pozycja tunezyjskich kobiet w świecie muzułmańskim była najlepsza, choć i tak bardzo daleka od ideału. Teraz gdy tłumy Arabów wzniecają protesty i zamieszki, a islamiści uaktywniają się, może dojść do tego, że Tunezja z państwa turystycznego i prozachodniego stanie się drugą Algierią. Najbardziej obawiam się przy tym o przyszłość Tunezyjek, które znam i bardzo lubię. Oby moje prognozy nie sprawdziły się. Oby.

PO obchodzi 10-lecie istnienia. Jak na oportunistów i nieudaczników partia ta ma spore sukcesy: zawłaszczenie państwa, włącznie z mediami i samorządami, niszczenie opozycji, względnie wysokie poparcie części ogłupiałego społeczeństwa. Generałowie Dukaczewski i Czempiński muszą być zadowoleni, choć liczą się z tym, że w końcu ekipa Tuska przegra wybory i upadnie. Sądzę jednak, ze mają już jakiś pomysł by wyjść i z takiej sytuacji. Czy im się uda, to inna sprawa.

 

polish_allied

 

 

 

Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu. Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych. Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin. Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek. Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka