Rok temu odeszła z tego świata Amy Jade Winehouse, niezwykła i wspaniała wokalistka, która była jedną z nielicznych utalentowanych i wartościowych postaci w dzisiejszej muzyce. Mimo że przegrała walkę ze swoimi demonami, co kosztowało ją życie, to stała się nieśmiertelna. Jej dokonania muzyczne, niepowtarzalny styl i buntowniczy charakter będą pamiętane. Bo obok takich ludzi jak Amy Winehouse nie da się przejść obojętnie.
Amy, brakuje mi Ciebie, i to bardzo. Tak samo jak milionom innych, którzy Cię lubili i cenili. Minął rok, ale Twoją stratę odczuwa się cały czas. Wierzę jednak, że jesteś już w lepszym świecie, gdzie już nie cierpisz i nie jesteś nieszczęśliwa jak za życia. Że jesteś naprawdę wolna i szczęśliwa na wiecznej imprezie z takimi wielkimi ludźmi jak Jim Morrison, Janis Joplin, Jimi Hendrix i Kurt Cobain. Odpoczywaj w pokoju, Amy!
polish_allied
It's better to burn out than fade away
Neil Young
Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu.
Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych.
Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin.
Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek.
Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości