Stare przysłowie mówi, że kij ma dwa końce. Tak też jest w kwestii intencji obecnego rządu w stosunku do rzeczywistych efektów jego działań. Z jednej strony wprowadzane są zamordystyczne przepisy i działania na wzór faszystowsko-stalinowskich pomysłodawców :
a) ustawa o NIK, pozwalająca na zbieranie danych typu długość członka obywatela, z kim się wali nocą lub czy nie ma przypadkiem kontaktów osobistych z diabłem.
b) ustawa o dostępie do informacji publicznej, a właściwie o jej zakazie.
c) największa liczba podsłuchów w historii RP.
d) dowody elektroniczne a'la czipy dla krów ( projekt zawieszony do czasu posprzątania i uciszenia ).
e) umowa ACTA a właściwie zastosowanie metod w niej proponowanych, metod gnębienia obywateli bez podawania przyczyn ( coś na wzór postępowania w przypadku Romana Kluska czy Krzysztofa Habicha ).
f) totalne nieporozumienia w przypadku sprawy smoleńskiej, a właściwie zadziwiająca zgodność efektów z wcześniejszymi zaplanowanymi działaniami.
g) likwidacja szkół oraz istotna zmiana planu nauczania, zmierzająca w kierunku kształcenia moralnych prostytutek i debili.
Z drugiej strony, gdy objawiają się publicznie owe pomysły oraz efekty podjętych działań, rząd pali głupa, że nic o tym nie wiedział, lub zbyt mało wcześniej informował o tym społeczeństwo. Chciałoby się powiedzieć ,,nie ze mną te numery, Bruner'', gdyż jak wyglądały konsultacje społeczne, wszyscy dobrze wiedzą choćby w kwestii ustawy refundacyjnej. Były i co z tego wyszło ?
Stąd nasuwa się pytanie tytułowe, które raczej żadnego wyboru nie pozostawia.
Inne tematy w dziale Gospodarka