Dzisiaj i w dniach ostatnich zapewne dużo osób pisało o swoich opiniach na temat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i jej dyrygencie Jerzym Owsiaku. I ja przy tej okazji chcę dodać swoje zdanie, które będzie miało dwa podłoża.
Pierwsze podłoże to jest cel akcji. Jest to cel jak najbardziej szczytny, który ja w całości popieram i szanuję. Bo przecież WOŚP przez 20 lata za wielkie pieniądze uratował setki małych istnień. I ten cel akcji jak najbardziej popieram, sam co roku wrzucam "parę miedziaków" na ten szczytny cel i mam w domu pokaźna sumę czerwonych serduszek.
Ale istnieje też drugie według mnie złe podłoże. Tutaj niestety dużo do powiedzenia mają media a także organizatorzy Orkiestry w każdym mieście. Zauważyłem, że duża część ludzi, która już wrzuciła pieniążek do skarbonki WOŚP za chwilkę zapomina na jaki cel wrzuciła.Ba, zapomina nawet,że w ogóle wrzuciła takowy pieniądz i zaraz zagłębia się w atrakcje i moc słodkości i innych ciekawych rzeczy, które na tą okazję zostały dla ludzi przygotowane. A to właśnie moim zdaniem zabija w dużej mierze otoczkę tej imprezy. Owszem nie odmawiam przy takiej okazji nikomu odrobiny zabawy, ale ważne jest to,że najważniejsze są przy tej okazji dzieci. Niestety do zapomnienia tego celu przyczynia się też telewizja, która nagłośnia dużo właśnie o zabawach a za mało o szczytnym celu akcji. Trochę też przy tej okazji szkoda, że inne akcje jak np. Caritas Pomoc Dzieciom, które raczej takiej "zabawowej otoczki" nie mają są mniej promowane niż WOŚP...
Inne tematy w dziale Rozmaitości
