I poznaliśmy dosłownie przed kilkoma minutami skład nowego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Przy niektórych nazwiskach nie było zaskoczeń, ale i kilka nazwisk jest zarówno nowych jak i poprzestawianych niz to co widzieliśmy w medialnych spekulacjach. Media bardzo dosłownie o każdy szczegół czepiały się PIS odnośnie składu swojego gabinetu, co nie miało aż takiej presji w czasie, gdy rząd tworzyła Platforma.
Wbrew pozorom obecność w rządzie Pana Morawieckiego nie musi oznaczać nie spełnienie obietnic gospodarczych Kaczyńskiego. Wchodząc do rządu Morawiecki wiedział doskonale jakie PIS ma propozycje gospodarczo - socjalne i zapewne musi uczynić wszystko, aby zostały jak nie w całości to w jakimś stopniu spełnione. Jak nie od razu, to oczywiście w tej kadencji Sejmu. Jest także z pewnością takim rzecznikiem biznesu w nowym rządzie.
Największe sensacje budziła kandydatura Antoniego Macierewicza na szefa MON. Beata Szydło sama nie chciała go widzieć w rządzie, ale sygnowany na ten resort J. Gowin dostał drugą ofertę objęcia teki szefa ministra nauki i z niej skorzystał. Zresztą tutaj jego kompetencje są większe. Natomiast w takiej sytuacji zostawiony restort obrony musiał być obsadzony przez fachowca. I tutaj Kaczyńskiemu został tylko Macierewicz, a ławka rezerwowych na ten urząd sądzę, że mogłabyć niewielka. I tutaj należy przypuszczać, że PIS nie chciał kalkulować z kandydatami, tak jak Kaczyński nie będzie kalkulował, gdy on sam będzie chciał zasiąść w fotelu premiera.
Sama obecność Macierewicza może nie być taka zła wbrew temu, co się słyszy. Ma wiedzę, doświadczenie. Nie do końca sprawdził się jako likwidator WSI, ale należy sądzić, że z tamtej sytuacji wyciągnął wnioski i nie postąpiłby tak drugi raz (co już poniekąd miało miejsce w przypadku aneksu do raportu ws. WSI.). Po drugie: jeśli Macierewicz będzie w swoim resorcie działał spokojnie, bez sensacji i może nie być eksponowany tak jak w kampanii wyborczej, to elektorat, który głosował na PIS nie będzie miał Kaczyńskiemu za złe, że wprowadził go do rządu. Bo głównie na mniejszą obecność zwracali (jeśli w ogóle zwracali) uwagę wszyscy wyborcy PIS. Należy także zaznaczyć, że doskonale wiedzielie oni (także elektorat centrowy), że Macierewicz jest w PIS i tego nikt nie zmieni. A jego osoba może być zagospodarowana. Zresztą ze względu na obecność w rządzie osób o przekazie centrowym z panią premier Szydło na czele sprawi, że ten rząd nie będzie "fanatyczny" jak się wielu oponentom wydaje. I po trzecie: jak PIS będzie rządził skutecznie, zmieni przekaz i obraz państwa, jaki naruszyła PO i wprowadzi zmiany w te kwestie, których nie wprowadziła PO, to nawet Macierewicz nie będzie nikomu przeszkadzał.
Teraz zgodnie z tradycją rząd powinien mieć 100 dni spokoju. Ale znając TVN czy Wyborczą to jest już niemożliwe...
Inne tematy w dziale Polityka