Od wczoraj rozgorzała dyskuja nt. ułaskawienia przez Prezydenta RP Mariusz Kamińskiego, byłego szefa CBA. Głośno o tym w mediach mainstreamowych, gdyż to one od początku były zaciekłymi przeciwnikami biura za rządów wiceprezesa PIS i ogólnie jego osoby. Trzeba jednak zaznaczyć, że wiedziały one, iż taka opcja przy ewentualnej negatywnie rozpatrzonej apelacji jest bardzo prawdopodobna. Andrzej Duda chciał nie dopuścić do zawirowań i możliwych późniejszych problemów Kamińskiego. Takie awantury na samym początku rządów nic dobrego PIS by nie przyniosły. Zresztą także nie wiadomo kiedy by ta apelacja była rozpatrzona.
Sama awantura rozgrywa się nie tylko o kwestią prawną. Andrzej Duda sam z wykształcenia prawnik i jego współpracownicy musieli brać pod uwagę takie głosy sprzeciwu także konstytucjonalistów, które się pojawiają. Nie są oni amatorami w tej dziedzinie. Zresztą Konsytucja nie ogranicza Dudy ws. aktu łaski. Emocje są także obecne przy osobie samego Kamińskiego, który jest wrogiem nr 1 całego mainstreamu. Niestety druga strona nie chce przyjąć słusznych argumentów, że sam wyrok na niego był mocno kontrowersyjny, a wcześniejsze też liczne śledztwa były umarzane także poprzez wyroki innych sądów. Zresztą 8 - letnia walka Platfomy z IV RP, ślamazarne śledztwa, niemożność i same wątpliwości przy postawieniu Ziobry przed TS i brak konkretnego działania sprawiły, że większość Polaków nie tyle przestała się bać, a wręcz zaczęło wierzyć patrząc na stan państwa za rządów PO w niewinność Kamińskiego. Dodatkowo należy wspomnieć o raportach komisji śledczej ds. nacisków i zmienianie pod pręgierzem politycznym jego ostatecznej wersji także nie uszło uwadze wyborcom.
Argumenty Andrzeja Dudy uważam za słuszne. Ma rację Prezydent, że cała sprawa byłego szefa CBA przy braku wieloletnim braku skazania Jaruzelskiego czy Kiszczaka oraz niemocy odnalezienia sprawców śmierci gen. Papały, jest jest nacechowana wymiarem głęboko politcznym. Nerwy Ewy Kopacz mówiące o braku równości Polaków wobec prawa patrząc na wyżej wymienione przeze mnie sprawy pokazują brak logicznego myślenia byłej premier i dalszą jej zajadłość wobec PIS. Zresztą w całej historii III RP prezydenci nie takie osoby ułaskawiały. Należy tu wspomnieć ułaskawienie "Słowika" przez Wałęsę czy Sobotkę przez Kwaśniewskiego. Wspominajmy i te dyskusyjne decyzje, a nie krytykujmy Dudy za jedną i to słuszną decyzję.
Inne tematy w dziale Polityka