W dniu wczorajszym islamiści ponownie zaatakowali. Tym razem w Mali, gdzie wdarli się do hotelu i tam zaczęli swoją rozwałkę, a wypuszczali jedynie tych, którzy znali Koran i umieli go wyrecytować z pamięci. Ponad tydzień po zamachach w Paryżu wszyscy zdają się zapominać o tym, co się stało. Wracamy powoli do retoryki, gdzie zaczyna być ponownie mowa o tym, aby z chęcią przyjmować uchodźców i czynić to w jak największej liczbie. Prawdopodobnie znowu nie wyciągnie się wniosków z tych zamachów i za jakiś czas możemy mieć ponownie problemy z wyznawcami Allaha. Dzisiejsza moja notka może być skierowana też do polityków o tym czym tak naprawdę jest radykalny islam i aby w końcu może zrozumiano o co tak naprawdę chodzi muzułmańskim uchodźcom.
Przypomnijmy, że początki radykalnego islamu rozpoczęły się na dobre w latach 80 w Iranie, kiedy to obalono tam rządy szacha Pahlaviego. Gdy na jego miejsce wybrano radykalny, islamski rząd z ajattolahem Chomeinim rozpoczęła się rewolucja kulturowa. Prawo szariatu było tam na porządku dziennym, a ludziom zaczęto obrzydzać wszystko to, co zachodnie i ogólnie zagraniczne. Wprowadzono wiele ograniczeń. To dało pretekst późniejszym, radykalnym ruchom islamskim do szybszego organizowania się i działania. Niestety wtedy nie zrobiono nic, aby temu zapobiec.
Trudno w tej chwili powiedzieć czy islam jest tak naprawdę religią pokoju. Jak twierdzi wielu muzułmanów tak i nie akceptuje aktów terroru. Niestety świat islamski nie robi nic, aby w ludziach zachodu zmienić takie nastawienie. Duchowni muzułmańscy praktycznie w ogóle nie nauczają tych, którzy źle interpetują Koran i szybko chłoną jego radykalne wzorce. A powinno się to czynić często.
Słyszałem ostatnio ciekawe i bardzo mądre zdania nt. radykalnego islamu. Otóż powiedziano, że tacy muzułamnie często swoje zachowanie, akty terroru nie łączą z racjonalnym myśleniem i ogólnie z wiarą i religią. Dla nich racjonalizm i wiara to oddzielne wartości na które w swoim postępowaniu nie zwracają uwagi. Islamiści uważają i będą uważać Zachód za coś złego, za strasznie wrogi teren, który trzeba zniszczyć i wprowadzić tam swoje rządy. Powodem tego może być często arogancka postawa mocarstw wobec krajów arabskich. To także stąd wzięła się niechęć do tego, co cywilizacyjnie nowe.
Inaczej, ale też i w wielu przypadkach podobnie myślą imigranci czy uchodźcy. Być może nie uważają Zachodu jako coś, co powinno się zniszczyć, ale jako Eldorado, które powinno zawsze czekać na nich z otwartymi rękami i dawać wszystko, co najlepsze nie oczekując nic w zamian. Gdy się tak nie dzieje, zaczyna się niechęć i gniew. Oczywiście od dawna mieszkający na Zachodzie muzułmanie i inni imigranci myślą inaczej, ale są w mniejszości. Ale te zdania i słowa nie będą przestrogą dla europejskich i światowych polityków. Aby w końcu przestali bujać w swoim świecie, a trzeźwo i realnie popatrzyli na islam. A nie tylko i wyłącznie "poprawnością polityczną".
Inne tematy w dziale Polityka