Jakiś czas temu Świat żył głośną sprawą Eluany Englaro, kobiety która na początku lat 90-tych uległa wypadkowi i która od tego czasu funkcjonowała tylko dzięki specjalistycznym urządzeniom podtrzymującym życie. Świat podzieliła wówczas kontrowersyjna decyzją jej ojca o tym że trzeba to sztucznie podtrzymywane życie przerwać. Faktycznie, decyzją Sądu przerwano.
Tamta decyzja Sądu i ojca mogła u jednych budzić obrzydzenie i wstręt u innych jednak zrozumienie. Bo można było ją tłumaczyć tym, że życie Euleny to już tak naprawdę uporczywa terapia, która już tylko sztucznie odkłada moment śmierci w czasie. Jej przerwanie można było wtedy uznać jako po prostu ukłon w stronę natury a nie jako decyzje powodującą śmierć.
Minęło zaledwie parę miesięcy, a ojciec nieżyjącej Euleny, Beppino Englero powraca do życia publicznego. Tym razem walczy o zmiany w prawie wprowadzające eutanazję dla wszystkich, a gdyby się przypatrzyć jego słowom wprowadzające nawet prawo legalnego samobójstwa. Podczas seminarium zorganizowanego przez Stowarzyszenie Ateistów, Agnostyków i Racjonalistów mówił: „Nikt, nawet ci którzy reprezentują nas w Parlamencie, nie może podjąć za nas decyzji o tym, czy chcemy dalej żyć. To są decyzje, które nie mogą być podejmowane beze mnie, o tym co ma być z moim ciałem mogę zadecydować tylko ja sam”.
Przez wieki społecznie potępiani byli samobójcy. Odbieranie sobie życia było traktowane jak głupota i słabość. Samobójcom różnych religii po śmierci odbierano nawet prawo do godnego, pełnego czci pochówku. Bo sami się tej czci pozbawili. Dziś wiemy, że ten kto dopuszcza się samobójstwa, tak naprawdę bardzo cierpi, z reguły nie wytrzymuje, jego psychika, zwyczajnie się załamuje- dlatego nikt nie ma prawa oceniać jego postępowania a samobójcy po śmierci traktowani są normalnie.
Jednak czym innym jest zwykłe samobójstwo, a czym innym samobójstwo w majestacie prawa. Do tego przecież wzywa pan Englaro. Nie, nie jest prawdą że każdy ma prawo decydować o swoim własnym ciele i życiu. Każdy ma prawo do życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Wprowadzanie furtek prawnych o które walczy Englaro wprost prowadzi do uśmiercania siebie nawzajem do przerywania życia innych. Ludzie słabi, schorowani, starci, kalecy i ciężko chorzy, już nikomu nie potrzebni w imię godności życia będą zabijani. Jeśli ktoś jest piękny, młody i zdrowy: może pracować, jest w pełni sił to ma prawo żyć- pozostałych trzeba zabić, po co mieliby zatruwać środowisko, zajmować przestrzeń życiową zdrowym i co gorsza przypominać temu rozkoszującemu się wolnością i życiem światu o tym że i na ten świat przyjdzie kiedyś kres.
W ostatnich dniach media obiegła wiadomość jakby wyjęta z serialu dr House, a jednak prawdziwa.. Człowiek sparaliżowany przez kilkadziesiąt lat leżał świadomy wszystkiego co się dzieje w około na szpitalnym łóżku. Lekarze uważali że jest w śpiączce. Przypadkowe badania mózgu wykazały że jest po prostu sparaliżowany i nie może się poruszać, ani mówić. Obecnie jeździ już na wózku inwalidzkim i komunikuje się ze światem za pomocą specjalnego komputera. Mówi że czuje się jak nowonarodzony, mówi że znowu ciszy się życiem.
Uczestnicy seminarium na którym wystąpił pan Englero krzyczeli by pewnie chórem: „Ale co to za życie? W imię godności życia powinieneś dać się zabić” Zresztą pewnie gdyby Jego bliskim- np. ojcem Englero ten człowiek pewnie już by nie żył. Zmarł by albo z powodu przerwania jego życia przez lekarzy, albo po prostu dlatego że pękło by mu serce, gdy słyszałby że jego bliscy chcą dla niego śmierci.
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości