Przez miniony tydzień, a zwłaszcza dzisiaj w dniu ostatniego pożegnania Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego i Jego małżonki Mari Kaczyńskiej wiele mówiło się o parze prezydenckiej.
Te wszystkie słowa wypowiedziane przez różne środowiska w Polsce i na Świecie, wypowiedziane przez dziennikarzy, przez przeciwników politycznych, czy zwłaszcza przez szefów Państw i Rządów Europy dawały obraz zupełnie innego prezydenta, niż tego którego zwykliśmy byli oglądać przez ostanie pięć lat.
Nagle stacje telewizyjne, gazety i portale internetowe zamieszczały zdjęcia Prezydenta: bez głupiej miny, nie skrzywionego. Mogliśmy zobaczyć- może nie medialnego- ale za to pełnego klasy polityka.
Przez ostanie pięć lat byliśmy- My Naród- po prostu brutalnie okłamywani. Bo tu nawet nie chodzi o politykę Prezydenta, by się z nią zgadzać lub nie. Nie chodzi o ocenę merytoryczną Jego Prezydentury. Jego polityka, Jego działania były przecież prawie w mediach nieobecne. Czepiano się za to bzdur, mieszano z błotem, brutalnie opluwano. Ten Prezydent, o którym dziś szefowie Świata mówią „zakochany w demokracji, zwolennik zjednoczenia Europy, wielki patriota” w Polsce był przedstawiany jako „wróg demokracji” (wzywano nawet do obywatelskiego nieposłuszeństwa przeciw Kaczyzmowi), jako „szkodnik”, jako, „żądny władzy zakompleksionym niski- mały człowiek który wymachuje szabelką po stepach Kaukazu” i jako „hamulcowy Europy” a nawet jako „rusofob.” Ten który, jak opowiadają o nim przywódcy zachodniej Europy zachwycał swoją wielką wiedzą dotyczącą historii starego kontynentu oraz polityki zagranicznej, w Polsce był okrzyknięty głupkiem który powinien się przebadać, bo chory jest psychicznie. I to przez kogo? Przez ludzi- których jedynym sukcesem politycznym jest wymachiwanie sztucznymi penisami w Sejmie.
Jego polityka historyczna, Jego stosunek do armii czy wreszcie jego stosunek dotyczący spraw obyczajowo- religijnych przedstawiany był w mediach jako niedzisiejszy. Naśmiewano się też z tych wszystkich prostych, wzajemnych gestów miłości jakie można było dostrzec między Prezydentem a Jego żoną. Bo w końcu w promowanej na szeroką skalę kulturze, tej „postępowej”, „nowoczesnej”, zachodniej nie ma już instytucji „męża” i „żony”. Można co najwyżej mówić o „partnerach” i to nawet nie o „partnerach życiowych”- bo przecież kto by z kim całe życie wytrzymał. Bo w tej postępowej kulturze, wartości chrześcijańskie, Kościół Katolicki czy życie według historycznego zawołania Polaków: „Bóg, Honor, Ojczyzna” jest nie trendy, jest uważane za ciemnogród, za postawę zaściankową i jako takie jest niestety skutecznie niszczone.
Chciałbym by z tych dni żałoby Polacy wyszli bardziej świadomi tego kim są i tego że z Polskości warto być dumnym. By zrozumieli że Polski nie trzeba się wstydzić. By zrozumieli, że nasza kultura, chrześcijańskie wartości naszych przodków nie są powodem do hańby, ale wręcz przeciwnie do chluby. Bo tylko dzięki tym wartościom dziś Polska istnieje. Bo oprócz haniebnej „złotej wolności” szlachecka Polska była bardziej postępowa niż reszta Europy, wystarczy wspomnieć choćby Konfederację Warszawską, Konstytucję 3 Maja czy Unię Lubelską.
Chciałbym by Polacy po tej wielkiej lekcji jaką odbyli w tych dniach, wyszli mądrzejsi i jako tacy nie zadowalali się już tzw. postpolityką, grą pozorów, publicznym opluwaniem, bezsensownymi- nie merytorycznymi kłótniami. By nie dali się już tak łatwo omamić i ogłupić politykom i dziennikarzom. By zrozumieli że żaden polityka ani dziennikarz nie jest posiadaczem jedynych poprawnych poglądów, że zanim się kogoś skrytykuję warto wpierw poznać to co ten ktoś ma dopowiedzenia, a nie krytykować bo inni krytykują i szydzić bo inni szydzą.
Wiem nie będą to wszyscy. Niestety, jeszcze przed prezydenckim pogrzebem, np. na Franciszkańskiej w Krakowie ujawniły się zastępy uczniów Wojewódzkiego, Majewskiego, Palikota, którzy nic z ostatnich dni nie zrozumieli. Bo nie chodzi o to że się nie zgadzali na pochówek na Wawelu, nie chodzi o to że nawet tą niezgodę publicznie wyrażali (wolność głoszenia poglądów, swoich racji to podstawowy element demokracji) ale chodzi o to, kiedy i w jaki sposób to robili.
Ostanie dni pokazały że Polska chce zmiany w życiu publicznym, że Polaków chcących żyć w innej rzeczywistości politycznej jest wielu. Dlatego wieżę, że tej tragedii zrodzi się lepsze jutro, że skutki tej tragedii nie ograniczą się tylko do tego że Świat wreszcie poznał Zbrodnie Katyńską, ale odbiją się też na przyszłości naszego kraju i to odbiją się pozytywnie.
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka