Pamiętam tamten wieczór. Setki ludzi, w miejscu gdzie zaledwie 6 lat wcześniej On odprawiał Mszę. Ludzi wyciszonych, spokojnych, zadumanych, ale też bardziej dla siebie miłych i przyjaznych. W TV, we wszystkich kanałach relacje na żywo z Watykanu oraz z wszystkich tych miejsc w Polsce w których gromadzili się ludzie.
Krótko przed 22. Media podały informację, że Jan Paweł II zmarł o godz. 21.37 Za oknem dźwięk dzwonów z okolicznych kościołów i sygnał syren alarmowych, wdzierających się w tą pełną nostalgii, modlitwy i smutku ciszę.
O tamtej 21.37 pewnie byłem w samochodzie, jechałem z Placu Papieskiego do domu. Nie świadomy tego, że właśnie ta minuta wdziera się do historii, by już od zawsze upamiętniać śmierć tego wielkiego Polaka.
To była jedna z tych chwil, które w życiu ludzi czy narodów żłobią trwałą rysę, trwały punkt odniesienia. Życie toczy się dalej, wszystko wraca do normy, ale wewnętrznie nie wszystko jest już takie jak dawniej…
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości