Po pierwszym meczu. Jest remis, ale ten wynik oznacza tak naprawdę porażkę. Nawet zimne, gorzkie piwo nie potrafiło osłodzić mojego humoru dzisiejszego wieczoru, który z gwizdkiem rozpoczynającym II połowę, nagle się popsuł i potem było tylko gorzej.
Pierwsze 45 minut, bez zarzutu. Stworzyliśmy kilka bardzo fajnych akcji, z których część zagroziło bramce Greków, a jedna z nich zakończyła się umieszczeniem przez Lewandowskiego piłki w bramce przeciwników. 17 minuta wygrywamy. Niedługi czas potem zawodnik grecki otrzymuje czerwoną kartę. Gramy z przewagą liczebną na swoim stadionie, przed swoją publicznością.
Z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę zniknęła jednak z pola bitwy polska husaria, a zostały wskrzeszone upiory przeszłości: nasza drużyna wprost przypominała bowiem mozolnie poruszających się na Mundialu w Korei polskich piłkarzy, czy przepijaczonych szlachciców, którzy od niechcenia na kacu zgłosili się na pospolite ruszenie. Taka postawa musiała się zakończyć utratą bramki. Dobrze że straciliśmy ją tylko jedną. W drugiej połowie, graliśmy bez pomysłu, nie potrafiliśmy stworzyć żadnej realnie zagradzającej greckiej bramce akcji i wyraźnie opadliśmy z sił.
Serce, pełne niepokoju drżało gdy sędzia podyktował czerwoną kartkę dla naszego bramkarza Szczęsnego, a potem nowy bramkarz, który do gry wbiegł bez rozgrzewki fenomenalnie obronił rzut karny, czym uratował nam pewnie tyłek i teraz możemy się cieszyć chociaż tym jednym punktem. Tytoń więc bohaterem meczu.
Wielkim nieobecnym meczu jest natomiast selekcjoner Franciszek Smuda. Wydaje się że był najsłabszym dzisiejszym „zawodnikiem”. Mam wrażenie, że po wytypowaniu składu, skończył pracę. Graliśmy podobno w wielkiej duchocie, nasi opadli z sił, gra się nie układała, brak było osoby która pociągnęłaby za sobą drużynę, straciliśmy bramkę. W takiej sytuacji, aż prosiło się o zmiany, Smuda, nie wiedzieć czemu ich jednak zaniechał, nie przeprowadził bowiem żadnej, niewymuszonej zmiany. Szkoda bo jedna czy dwie wypoczęte osoby, w odpowiednim czasie wprowadzone miałyby szanse wskrzesić grę drużyny z pierwszej połowy i zmienić losy tego meczu i Polski na ME. Patrząc na wysoką wygraną, bo aż 4:1 Rosji z Czechami i nasz jedno bramkowy remis z Grekami szansę na awans do rundy pucharowej turnieju pozostają chyba tylko w sferze pobożnych życzeń. Chociaż, póki piłka w grze…
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości