M. Kryda, P. Urbańczyk, wykopaliska Mikulczyce Wielkie Morawy, fot. J. Kryda, Wikipedia, forumakademickie.pl
M. Kryda, P. Urbańczyk, wykopaliska Mikulczyce Wielkie Morawy, fot. J. Kryda, Wikipedia, forumakademickie.pl
Marek Andrzej Kryda Marek Andrzej Kryda
2363
BLOG

Kto założył Polskę? Polemika Kryda - Urbańczyk

Marek Andrzej Kryda Marek Andrzej Kryda Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Przemysław Urbańczyk w swoim artykule "Kto zasadził szczep piastowy? Być może przodkowie Mieszka I przybyli do Wielkopolski z południa" (wyborcza.pl, 24.04.21) pisze, że Mieszko I "przypieczętował dłuższy proces, narzucając w 966 r. krajowi nową religię, dzięki której wkroczył na środkowoeuropejską scenę geopolityczną".

Czy rzeczywiście przodkowie Piastów przybyli z Państwa Wielkomorawskiego?  Jak wiemy państwo to było schrystianizowane już na początku X wieku. Wielka Morawa to pierwsze państwo słowiańskie w dziejach, które przyjęło chrześcijaństwo. Już w roku 863 na zaproszenie jego władców działalność misyjną rozpoczęli tu dwaj greccy misjonarze: Cyryl i Metody, tworząc oparty na alfabecie greckim słowiański pisany język liturgiczny, zwany językiem staro-cerkiewno-słowiańskim, a Cyryl rozpoczął przekład Pisma Świętego i pism liturgicznych z greki na ten język. Wkrótce powstały też liczne murowane kościoły, np. w Mikulczycach (Czechy) wybudowano ich w tym czasie dwanaście. Tymczasem przed chrztem Mieszka wielkopolscy władcy piastowscy (jeżeli tacy istnieli - nie ma na to dowodów)  zapewne byli kapłanami kultu pogańskiego (wypełniali funkcje polityczne i religijne) - to oni właśnie składali krwawe ofiary zwierzece na kamiennym kurhanie w Gnieźnie - centralnym sanktuarium pogańskiej Polski. Ten dużych rozmiarów kamienny stos został odkryty w 1985 r. obok kościoła św. Jerzego, zaledwie sto metrów od gnieźnieńskiej katedry. Im niżej, tym kamienie tego pogańskiego kurhanu były większe i ściślej ułożone. Wśród nich znaleziono ułamki glinianych naczyń rozbitych zapewne podczas rytuałów ofiarnych. Najstarsze z nich pochodzą z końca VIII w., pozostałe z IX–X w. W podobny sposób można datować cały ten kamienny kurhan. Tam, gdzie udało się dotrzeć do jego dna, odnaleziono mającą od 1 do aż 40 cm grubości warstwę spalenizny. W płytszej części znaleziono też naczynia datowane na okres pomiędzy 850 a 950 r., a w ich pobliżu pozostawione w całości kości zwierzęcych ofiar. Kurhan funkcjonował zapewne aż do XI wieku.

Dr Tomasz Janiak ocenia, że być może pierwsze budowle chrześcijańskie w Wielkopolsce powstały w Poznaniu, ponieważ w książęcym Gnieźnie ciągle jeszcze bardzo silna była tradycja pogańska. Do dziś nie ma jasności, czy ustanowienie pierwszego biskupstwa w państwie Piastów miało miejsce w roku 968 w Poznaniu, czy raczej biskupstwa diecezjalne utworzono dopiero osiem lat po śmierci Mieszka I – w roku 1000, wraz z ustanowieniem pierwszego arcybiskupstwa w Gnieźnie. Jan Długosz w roku 1455 zwracał uwagę na wyjątkowe znaczenie religijne tutejszej Góry Lecha w czasach pogańskich: „[Bogom i przodkom] wybudowano w mieście Gnieźnie najważniejszą świątynię, do której pielgrzymowano ze wszystkich stron.” 


image

Rekonstrukcja (częściowa), profilu północnego kamiennego kurhanu ofiarnego na Górze Lecha, na podstawie badań wykopaliskowych i nieinwazyjnych. Rys. Ł. Drzewiecka-Ranoszek (Muzeum Początków Państwa Polskiego).

Tomasz Sawicki z Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, powiedział w rozmowie z PAP, iż znacząca ranga tutejszego ośrodka wynikła właśnie z obecności na kulminacji Góry Lecha tej mającej analogie w Skandynawii monumentalnej budowli kamiennej (kurhanu ofiarnego). Ten tajemniczy kurhan według T. Sawickiego w swej centralnej części opiera się na kamieniach wkopanych na głębokości kilku metrów. Dla naukowców najbardziej frapujący jest mający ok. 7–8 metrów głębokości szyb w centralnej części tej pogańskiej budowli. T. Sawicki uważa także, że kamienny kurhan na Górze Lecha prócz funkcji ofiarnej spełniał także niezwykle ważną rolę polityczną – prawdopodobnie to tu właśnie intronizowano pierwszych polskich władców jeszcze przed Mieszkiem I. A to oznaczałoby, że byli oni poganami. Zatem wielkomorawskie pochodzenie Piastów, to teza kusząca, ale niestety zupełnie niepotwierdzona przez archeologię. 

W artykule P. Urbańczyka czytamy również: "Brak wiadomości o losach ostatnich władców Wielkiej Morawy – Mojmira II i Świętopełka II – pozwala podejrzewać, że po klęsce pod Bratysławą w 906 r. uciekli w jedynym bezpiecznym kierunku – na północ, gdzie znaleźliby tymczasowe schronienie w Ołomuńcu. Wobec zagrożenia madziarskiego i wrogości Czechów któryś ze zbiegów mógł przejść z najbliższymi ludźmi za góry, skąd udali się do Wielkopolski, gdzie zaczęli tworzyć nową organizację polityczną." Jest to teza bardzo odważna i ryzykowna, ponieważ jak do tej pory archeolodzy nie odnaleźli żadnych wielkopolskich budowli chrześcijańskich z pierwszej połowy X wieku. W tym czasie zatem nie powstał tam żaden kościół, ani choćby kaplica chrześcijańska - i archeolodzy nie mają co do tego żadnych wątpliwości. Jeżeli Mojmir ze Świętopełkiem przynieśliby tam wyższą cywilizację z południa, to z pewnością takie chrześcijańskie, kamienne budowle by po sobie pozostawili (w nich najprawdopodobniej byliby też pochowani).

Druga poważna wątpliwość to taka, iż Mojmir ze Świętopełkiem przed swą ucieczką władali Wielkimi Morawami będącymi państwem chrześcijańskiego obrządku rzymskiego (po wypędzeniu duchownych obrządku słowiańskiego) - uciekając na północ mieliby z pewnością ze sobą wśród "najbliższych sobie ludzi" duchownych, a ci opisaliby te wydarzenia w swych zapiskach - przecież nie byli to ludzie niepiśmienni (jak np. młody Mieszko I). Jednocześnie, czy można sobie wyobrazić, że duchowieństwo niemieckie nie zauważa "tworzenia nowej organizacji politycznej" - nowego państwa chrześcijańskich władców Wielkich Moraw? A co na to papież, któremu bardzo zależało, by obrządek rzymski zwyciężył w wyścigu z obrządkiem bizantyjskim w Europie Środkowej? Gdyby rzeczywiście Mojmir ze Świętopełkiem budowali chrześcijańskie struktury w Wielkopolsce, to duchowni musieliby przybyć tam z zewnątrz i Kościół przecież nie mógłby o tym nie wiedzieć - pisanie szczegółowych sprawozdań z terenów misyjnych było jak wiemy, specjalnością kościelnych urzędników - to im zawdzięczamy tak wiele informacji historycznych z tamtego okresu. A tu cisza...

P. Urbańczyk ma rację pisząc, iż lista przodków Mieszka I z kroniki Galla została wymyślona w XII wieku. Pada tu ważne pytanie - czy komuś zależało, by ukryć, skąd przybył ród Mieszka? Trzeba by tu także zauważyć, że Gall Anonim nie musiałby przecież tworzyć swego fakenewsa o dobrotliwych przodkach Mieszka, gdyby byli oni ochrzczeni - napisałby on po prostu bardzo wygodną politycznie prawdę. Szkoda, iż P. Urbańczyk w swym artykule zupełnie pomija rolę Małopolski w chrystianizacji Polski. Należy on do tej części świata naukowego, która niechętnie wspomina o tym, że Mieszko I nie był pierwszym chrześcijańskim władcą na ziemiach polskich. Nieznany z imienia władca Wiślan w Małopolsce został siłą ochrzczony prawie sto lat wcześniej (w drugiej połowie IX w.). Czytamy o tym w Żywocie św. Metodego (815–885): „Był zaś w nim [Metodym] także dar proroczy, tak, że spełniało się wiele przepowiedni jego, z których jedną lub dwie opowiemy. Pogański kniaź, silny wielce, siedzący w Wiślech, urągał wielce chrześcijanom i krzywdy im wyrządzał. Posławszy zaś do niego [kazał mu] powiedzieć [Metody]: Dobrze będzie dla ciebie synu ochrzcić się z własnej woli na swojej ziemi, abyś nie był przymusem ochrzczony na ziemi cudzej i będziesz mnie [wtedy] wspominał. I tak też się stało.” 

Przymusowy chrzest władcy Wiślan miał zapewne miejsce w latach 874–885 podczas drugiego pobytu Metodego w Państwie Wielkomorawskim, a władcą, który podporządkował sobie owego księcia, najprawdopodobniej był Świętopełk Wielki (zgodnie z teorią P. Urbańczyka - przodek Mieszka I). Chociaż Żywot św. Metodego nie wspomina o włączeniu ziem Wiślan do Rzeszy Wielkomorawskiej, jednak ten fakt uwiarygodnia m.in. odkrycie śladów zniszczenia pod koniec IX wieku w wyniku najazdów kilkunastu grodów w południowej Małopolsce. Żywot św. Metodego będąc pierwszą w historii wzmianką o polskim władcy wskazuje, że już w IX w. w dzisiejszej Małopolsce funkcjonowało groźne militarnie, świetnie zorganizowane państwo Wiślan. Jest bardzo prawdopodobne, że dwie najstarsze budowle zabytkowe w Krakowie – kopce Krakusa i Wandy, wzniesiono właśnie w okresie panowania wspomnianego pogańskiego władcy. Leszek P. Słupecki uważa, że obecność tych kopców jest dowodem, iż w czasach poprzedzających przyjęcie chrześcijaństwa, Kraków był grodem stołecznym, książęcą siedzibą, centralnym punktem silnej organizacji państwowej, a nawet ówczesnym najsilniejszym grodem na ziemiach polskich. Sprowokowało to prof. Buko do zadania ważnego pytania: „Dlaczego państwo polskie nie narodziło się w Małopolsce?”

Dlaczego zatem ród Piastów, który miałby się wywodzić od wielkomorawskich władców, do Krakowa i Małopolski się nie przyznaje? Można powiedzieć więcej, nie tylko się nie przyznaje, ale miałby nazywać dawne państwo Wiślan - "Polską Mniejszą" - Małopolską (Polonia Minor). Czy właśnie w ten sposób piastowscy władcy chcieli udowodnić, że z Małopolską i wielkomorawską tradycją tego regionu ich nic nie łączy?

Cóż, region ten nie zasługuje na takie macosze traktowanie - na wiodącą rolę Krakowa w chrystianizacji Polski wskazuje tutejsza obecność już od drugiej połowy X w. kamiennych budowli: pałacu władcy i licznych kościołów. Wawelskie budowle tworzą największy w Polsce wczesnośredniowieczny zespół architektury pałacowej i kościelnej. W okresach poprzedzających lokację miasta z roku 1257 Kraków mógł posiadać już nawet 40 obiektów kościelnych - żadne wielkopolskie miasto nie mogło się z nim równać. W wystawionym przez cesarza Henryka I tzw. dokumencie praskim z 1086 r., Kraków około roku 973 – czyli w chwili utworzenia biskupstw w Pradze i Ołomuńcu, znajdował się - wraz ze Śląskiem i całą Małopolską aż po Bug i Styr na Ukrainie - w obrębie obu tych diecezji. Struktury kościelne Wielkopolski w tym czasie jeszcze nie istniały. 

Jerzy Wyrozumski ("Polityczna rola Krakowa w okresie przedlokacyjnym") tak pisze na ten temat: "Na sprawę politycznej przynależności, przynajmniej przez półwiecze, Polski południowej do Czech nakłada się sprawa chrystianizacji tego obszaru i początków organizacji kościelnej, która go obejmowała. Data chrztu Mieszka I i jego otoczenia nie odnosi się bowiem ani do Śląska, ani do Małopolski, które w tym zakresie musiały dzielić los państwa czeskiego. Historiografia nasza, z uporem szukająca śladów obrządku słowiańskiego w Małopolsce, nader często przeocza ten fakt istotny dziejowo. Nader często zdaje się nie dostrzegać tego, że katedra krakowska ma pierwotne wezwanie św. Wacława [907-935], świętego czeskiego. Nie uporano się dotychczas z Prohorem i Prokulfem, których najstarszy katalog biskupów krakowskich umieszcza przed Popponem, poświadczonym przez dobre źródło - kronikę Thietmara - na stolicy biskupiej krakowskiej w r. 1000". Czy zatem nie jest bardziej prawdopodobne, iż Mojmir ze Świętopełkiem, jeżeli rzeczywiście udali się na wygnanie, wybraliby szybko chrystianizującą się Małopolskę, zamiast pogrążonej w pogańskich gusłach bagiennej Wielkopolski?

Według Przemysława Urbańczyka: "Wielkomorawskie dziedzictwo Piastów może potwierdzać imię Świętopełk, które Mieszko I nadał jednemu z synów". Cóż, Świętopełk II Wielki (ur. przed 1195, zm. 1266) był księciem Pomorza Gdańskiego, a Świętopełk Przeklęty – (ur. ok. 980, zm. 1019) był wielkim księciem Rusi Kijowskiej, podobnie jak wielki książę Rościsław I (zm. 1167), ale jak do tej pory nikt jeszcze nie wiązał tych władców z Wielkimi Morawami.

Trudno nie zgodzić się z badającym groby dynastii piastowskiej w Polsce genetykiem prof. Markiem Figlerowiczem, który uważa, iż brak jednoznacznych dowodów historycznych z okresu powstawania państwa polskiego umożliwił całym pokoleniom historyków snucie "niekończących się spekulacji i teorii na temat początków polskiej państwowości – teorii, których, ze względu na brak dokumentów historycznych, nie można było dotąd zweryfikować". Jednak w bieżącym stuleciu ta sytuacja zaczęła się zmieniać (zaskakując niektórych historyków) dzięki szerszemu zastosowaniu w archeologii nowych metod badawczych, zwłaszcza badania kodu DNA szczątków ludzkich. Prof. Figlerowicz przekonuje, iż: "najbliższe lata będą przełomowe dla polskiej nauki. Szczególnie dla poznańskich naukowców specjalizujących się w badaniach genetycznych". Czy oznacza to, że nieubłaganie nadchodzi moment konieczności przepisania podręczników szkolnych do historii?

image
Prof. Figlerowicz podczas badań szczątków piastowskich władców w Bazylice Katedralnej Wniebowzięcia NMP w Płocku. Creative Commons



W wypowiedzi dla Magazynu Polskiej Akademii Nauk Marek Figlerowicz mówi również: „Przybywa [przed tysiącem lat do Wielkopolski] silna grupa i rządzi – to brzmi jak okupacja. Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie powstała Rosja. Wikingowie spłynęli rzekami z północy na południe i pierwsza dynastia Rurykowiczów – co wykazały badania genetyczne – miała pochodzenie wikińskie.” Zachodnioeuropejskie pochodzenie dynastii piastowskiej potwierdzili w 2017 r. genetycy Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, którzy zbadali szczątki pochowanych w warszawskiej Archikatedrze, żyjących na początku XVI wieku piastowskich książąt mazowieckich: Stanisława i Janusza. Po wyizolowaniu DNA z kości księcia Janusza badacze ustalili, iż w jego chromosomie Y zawarty jest zbiór cech typowych dla populacji germańskiej i celtyckiej (haplogrupa 1Rb). Marta Gosk z Muzeum Północno–Mazowieckiego w Łomży precyzuje: „Mógł to być genetyczny bagaż normański. Czyli np. wśród przodków „ojca” naszego miasta [Łomży] mógł być Wiking.”


Przemysław Urbańczyk "Kto zasadził szczep piastowy? Być może przodkowie Mieszka I przybyli do Wielkopolski z południa" (wyborcza.pl, 24.04.21)


Literatura:

Marek Kryda "POLSKA WIKINGÓW CZ. I"

Marek Kryda "Czesi już wiedzą, kto założył ich państwo - to Duńczycy"

Badania DNA historię Piastów mogą wywrócić do góry nogami

Kraków przedlokacyjny. Materiały Sesji Naukowej z Okazji Dni Krakowa w 1984 roku (Rola Krakowa w Dziejach Narodu, 4), Kraków : Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa : Wydawnictwo Literackie, 1987, ss. 159

Kronika Krakowa, oprac. zesp. pod red. Jana M. Małeckiego, Andrzeja Kurza, Jerzego Wyrozumskiego, Warszawa 1996, 527 s.

Dr MICHAŁ BOGACKI, ŁUKASZ KACZMAREK „Grób Piasta” i inne tajemnice przedchrześcijańskiego Gniezna"



Marek Kryda – (ur. w 1958 r.), mieszkający w USA popularyzator nauki, publicysta i dziennikarz współpracujący z Focusem Historia, Przekrojem, wp historia i Archeologią Żywą. Autor książki popularno-naukowej o początkach państwa polskiego „Polska wikingów cz. I” (2019), członek Brytyjskiego Towarzystwa Archeologicznego, założyciel Stowarzyszenia Normanistów Polskich.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura