fot. R.Grzeszczyk
fot. R.Grzeszczyk
RobG56 RobG56
420
BLOG

Polska kornikiem Europy

RobG56 RobG56 Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 Polska kornikiem Europy

Adamowi Wajrakowi dedykuję

Kornik drukarz (łac.: Ips typographus) to niewielki (4-5,5 mm długości) owad - chrząszcz. Powszechnie uważany jest za szkodnika lasu, dla ekologów natomiast jest to organizm kluczowy lasu.


Dojrzały owad pokryty jest rdzawymi włoskami, skupionej budowy umożliwiającej łatwe przemieszczanie w chodnikach pod korą świerków. Okrywy chitynowe są zakończone 4 powycinanymi ząbkami. Skrzydełka są dłuższe od ich chitynowych okryw.

Lot kornika jest ciężki i krótki - najwyżej kilkusetmetrowy. To musi wystarczyć by mógł on znaleźć świerk i na nim osiąść. Po przezimowaniu (często w ściółce) i krótkim locie samiec wgryza się w korę drążąc kanał wejściowy i głębiej - już w drewnie komorę godową. Obserwujemy wtedy na zewnątrz drobne trocinki.

W połowie kwietnia, nadchodzi czas odbycia lotu godowego samców. Trwa on ok. 2-4 tygodni, w zależności od warunków pogodowych: chłód i wilgoć przesuwają oraz wydłużają gody. Samce zwabiają do komory godowej od dwóch do czterech samic. Wabienie odbywa się za pomocą specjalnego zapachu.

Gdy pojawią się samice dochodzi do kopulacji, która jest kilkakrotnie powtarzana.

Po kopulacji samice wygryzają w łyku w górę i dół (wzdłuż osi drzewa) chodniki macierzyste długości od 5 do 15 cm. By zapewnić właściwy komfort dzieciom, kornikowa wykonuje w chodniku kanały wentylacyjne - prowadzące na zewnątrz. Trocinki z chodnika macierzystego są usuwane na zewnątrz głównie przez małżonka.

W trakcie powstawania chodnika macierzystego dochodzi jeszcze wielokrotnie do kopulacji. Zapłodnione jaja są składane w niszach chodnika macierzystego i przykrywane trocinkami. Dojrzewają od 1 do 3 tygodni. Wyklute z nich larwy drążą chodniki larwalne prostopadle do chodnika macierzystego. Mają one długość od 4 do 6 cm. Chodniki larwalne rozszerzają się w miarę oddalania od chodnika macierzystego, co wynika ze wzrostu larw, które je wykonują.

Chodnik larwalny kończy się kolebką w której następuje kolejna faza rozwoju owada: faza poczwarki (1-2 tygodnia) i przeobrażenia w młodego chrząszcza (2-4 tygodnie). Cały proces trwa ok. 2 miesięcy. Po tym czasie młode korniki (20-100 sztuk) wygryzają otwory wylotowe oraz opuszczają dotychczasowe żerowisko.

 W tym czasie stare korniki odbywają żer regeneracyjny (w kształcie jelenich rogów) oraz zakładają nowe żerowiska, w których kluje się nowa tzw. generacja siostrzana. Już nie tak liczebna. W sprzyjających okolicznościach samiec z samicą mogą dać początek nawet dwóm generacjom siostrzanym. Młode (pierwszej generacji) już w lipcu odbywają lot godowy i tworzą kolejne pokolenie. W sprzyjających warunkach (ciepła i sucha pogoda) mogą obok siebie zaistnieć 2 generacje normalne i 2 siostrzane. I choć sam robaczek jest bardzo nieduży to jego liczni kuzyni, bracia i siostrzyczki powodują, że ma ogromne znaczenie gospodarcze.

Ten niewielki owad, szkodnik lasu lub dla ekologów organizm kluczowy lasu jest powodem wielu problemów w drzewostanach świerkowych i z udziałem świerka. Wszędzie uznaje się go za szkodnika wtórnego. Oznacza to, że wkracza do lasu z zachwianą lub rozchwianą równowagą, osłabionego lub porażanego przez szkodniki pierwotne. Nie mniej w przypadkach masowego wystąpienia staje się szkodnikiem pierwotnym i ostatecznym.

Pojawiające się gradacje - czyli zwiększona ilość szkodnika oraz jego wzmożona szkodliwość na znacznym obszarze wynika z pożerania kambium - części przewodzącej w drzewie, znajdującej się między korą a drewnem. Pożerane jest popularnie zwane łyko. Zniszczenie łyka to zniszczenie szlaków transportowych między koroną a korzeniami w drzewie. Drzewa stają się osłabione i z czasem - szybciej lub wolniej usychają. Odpada z nich kora a drzewa umierają.

Ostatnimi czasy inaczej patrzy się na tego owada. Jak wspomniałem wyżej zaczyna być uważany za organizm kluczowy w lesie, przyczyniając się do obrotu materii (jeśli zabija drzewo to wprowadza jego masę jako pokarm dla innych gatunków i organizmów fauny i flory).

Stan polskich lasów, w których świerk jest w znaczącym udziale, zależy między innymi od ilości występującego kornika. W drzewostanach gospodarczych las jest pielęgnowany i chroniony w potocznym rozumieniu tego słowa. Las - jako zdrowy drzewostan będący podstawą efektywnej gospodarki leśnej, we właściwej dla wypoczynku i rekreacji kondycji. Dla produkcji tlenu. Zaprzestanie walki ze szkodnikami drzewostanu prowadzi do zamierania.

Inaczej widzą sprawę ekolodzy: są zdania, że przyroda jest zawsze, nawet jeśli padło ostatnie drzewo. Przyroda dokonuje się wtedy na jego trupie: bo na trupie też spotykamy żywe organizmy.

Przedstawiają więc społeczeństwu jedyną możliwą według nich alternatywę: nic nie robić - monitorować. Ten kierunek myślenia staje się obowiązujący w państwie.

Są przypadki wykluczania ludzi, przedstawiających zdanie odrębne.

W przeobrażanym od kilkuset lat środowisku, są zdecydowanie inne warunki niż w lesie pierwotnym, w którym równowaga jest stabilna a do jej zachwiania dochodzi niemal wyłącznie w wyniku naturalnych kataklizmów. Współcześnie ta równowaga jest permanentnie zakłócona. Innymi słowy jest utrzymywana sztucznie na poziomie pozwalającym zachować maksymalnie bogate środowisko oraz korzyści z tego wynikające. Korzyści dla naszej cywilizacji i żyjącego w niej człowieka.

Zmienione środowisko nie może pozostać bez opieki i zostać tym samym skazane na szybką zagładę. Zaprzestanie wszelkich działań prowadzi do radykalnych zmian w szacie roślinnej i zwierzęcej. Zmian niekorzystnych, rujnujących jej zasoby i tak propagowaną bioróżnorodność. Powstanie bowiem twór dostosowany do aktualnych warunków środowiska - środowiska zniekształconego przez człowieka i jego cywilizację.

Istniejące rezerwaty ścisłe są przykładem w jakim kierunku następuje przeobrażenie środowiska bez ingerencji człowieka. Wspaniała, zróżnicowana Puszcza Białowieska zmienia się w jednorodną grabinę lub gaj leszczynowy o mocno zubożonej szacie roślinnej i zwierzęcej. Być może w ciągu kolejnych kilkuset lat stan ten ulegnie kolejnym przeobrażeniom, pojawią się znów dąb, świerk, olcha, jesion... Być może?

Czy jednak w imię uznania kornika za organizm kluczowy możemy doprowadzać do takich zniszczeń? Mając świadomość, że gospodarka ludzka przez ostatnie 200-300 lat przeobrażała zbiorowiska leśne, często w związku z maksymalizacją zysku, ale w zgodzie z zasadami, które miały na celu utrzymać te zbiorowiska i ich potencjał a nawet w pewnym zakresie go zwiększać, nie można radykalnie zmieniać zasad i wprowadzać nowego ładu. W ich wyniku ginie również sam kornik - wraz z ostatnim padłym świerkiem.

Piszę o tym, gdyż nagle (w ciągu ostatnich kilkunastu lat) działania mające na celu ochronę kornika, nie bacząc na inne składniki środowiska leśnego, przekraczają granice rezerwatów ścisłych i parków narodowych. Szereg działań podejmowanych przez administracje rządową pod wpływem lobby ekologicznego jest jednostronnie ukierunkowanych na nic nie robienie. Niestety, tak jak napisałem, nie powoduje to wcale wzrostu bioróżnorodności o którą walczą ekolodzy, lecz doprowadzają do sytuacji odwrotnej. Do zubożenia naszych przyrodniczych zasobów.

Odbywa się to również kosztem społeczeństwa i dostępności lasów. Odbywa się to kosztem naszego narodowego dobra. Następują ogromne straty gospodarcze. Społeczeństwo jest mamione przez media grabieżczą gospodarką w lasach. Nie spotyka się prezentacji innego stanowiska. Wszelkie działania w kierunku ratowania lasu określane są jako jego niszczenie a dopuszczanie do jego zaniku i rozpadu jako działania ekologiczne i dobroczynne w skutkach - bo popierające przysłowiowego już kornika.

Wciąż trwa batalia o trwałość Puszczy Białowieskiej. Na wielu jej fragmentach (również po stronie białoruskiej) nie ma już lasu. Lasu takiego jaki znamy. Jest za to mnóstwo niedostępnych terenów zawalonych umarłymi drzewami, porastających jedynie leszczyną.
Niewłaściwa, pod wpływem ekologicznego lobby gospodarka w lesie dopuszcza się wielu nieprawidłowości - na efekty nie trzeba długo czekać: umierają świerczyny Beskidu Śląskiego. Umiera populacja beskidzkiego kornika.

Wszelkie działania w kierunku wzbogacania środowiska przyrodniczego, tam gdzie jest to możliwe, mogą się odbywać bardzo powoli. Las to nie tylko drzewostan. To również gleba i klimat - podstawowe kryteria jego rozwoju i bytu. Las wpływa na glebę i odwrotnie, gleba oddziaływa na stan lasu i jego obraz. Nie odbywa się to szybko. Zmiany są bardzo, bardzo wolne.

W krótkim czasie możliwe jest jedynie doprowadzenie do zubożenia środowiska glebowego i lasu. Radykalne działania ekologiczne zmierzają prosto w tym kierunku. Zachwianie równowagi na ogromnych połaciach beskidzkich świerczyn powoduje negatywne skutki w strukturze gleby a nawet stabilności gruntu. Skupiając się na ochronie kornika, przestaje się zwracać uwagę na inne istotne funkcje lasu: wodochronności i glebochronności. Powolna przebudowa świerczyn, która powinna się zacząć w momencie gdy osiągnęły one swój wiek dojrzałości nie została podjęta. Z pewnością z powodów związanych z "ekologicznym" traktowanie lasu i podnoszeniem wieku rębności. Z założeniem nic nie robienia. Wilgotna aura demaskuje zaniedbania i błędy. Powstają usuwiska. Mamy do czynienia z konkretnymi stratami materialnymi ludzi.

Do podobnej sytuacji dojdzie niebawem na terenie Puszczy Białowieskiej. Tam to minister Tokarczuk napotykając opór miejscowej ludności dla idei rozszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego powołał sieć rezerwatów ścisłych na niemal połowie powierzchni Nadleśnictwa Białowieża. Rezerwaty ścisłe można bowiem powoływać siedząc w miękkim fotelu w zaciszu gabinetu przy Wawelskiej. Bez zgody miejscowej społeczności. Dokonał tym samym zemsty na Puszczy, gdyż tylko w ten sposób mógł się zemścić na miejscowych ludziach, którzy obrzucili jego propozycję i jego samego jajami.

Jego następca Nowicki, zakazał natomiast wycinania drzew powyżej 100 lat. Jeśli się ma świadomość, że brzoza, topola a nawet świerk i sosna w tym wieku w dużej mierze zaczynają się mocno starzeć i obumierać to zatrzymanie ich wycinania w tej fazie ma jedynie związek z pozbawieniem gospodarza przychodu ze sprzedaży hodowanego i pielęgnowanego przez 100 lat drzewa. Pozbawieniem miejscowej ludności surowca drzewnego i taniego opału. Jedyny cel podjętej przez oświeconego ministra decyzji to materialne ukaranie leśników i miejscowego środowiska za opór w sprawie rozszerzania Puszczy Białowieskiej. Oraz skłócenie miejscowej społeczności.

Ważniejsze dla ministra okazały się własna złość, a może własna miłość oraz grzyby powodujące rozkład martwego drewna od trwałości Puszczy i utrzymywania jej w odpowiednim stanie i przyrodniczej ciągłości. Od wiary miejscowej społeczności. Minister jako kataklizm dziejowy.

Jest to wyrok, w wyniku którego cała masa lasu zostaje przeznaczona na pożarcie przez kornika, inne owady oraz na zgnicie. W tych okolicznościach obietnica stu czy nawet dwustu  milionów darowizny ma zupełnie inny wydźwięk. To nie szlachetność, dobroć serca i miłość do Puszczy. To szantaż. To marchewka po wcześniejszym kiju.

Macie Państwo obraz miłości urzędników najwyższej rangi (niezależnie od politycznych opcji) do Ojczystej Przyrody. Macie Państwo obraz zacietrzewienia, arogancji i buty urzędniczej, obraz wyznawanej w środowiskach ekologicznych doktryny: my albo nic.

Zbierałem kiedyś znaczki. Etykiety od zapałek i widokówki. W swoim życiu miałem wiele zmieniających się zainteresowań. To były moje zainteresowania. Działałem na własny rachunek i nic nikogo to nie kosztowało. Zmieniły się czasy. Coraz więcej pojawia się ludzi, którzy próbują swoje hobby narzucać innym, doprowadzając ich do ruiny a samemu przy okazji się wzbogacając. To niektórzy moi rodacy. Upatrzyli sobie robale pożerające nasze lasy. Uważają, że są bardzo pożyteczne. Bardziej niż tlen, który produkują lasy.

Jak myślicie, czy nie moglibyśmy złożyć się dla nich po złotówce, by zaczęli produkować swoje korniki w zaciszu swoich gabinetów? Byle nie wyłazili z nich już nigdy. W przeciwnym razie, jestem przekonany, że jak Lenin kiedyś próbował nieść w świat kaganek rewolucji tak my staniemy się niebawem KORNIKIEM EUROPY

RobG56
O mnie RobG56

Demokracja jak i natura polega na osobistym uczestnictwie i zaangażowaniu. Żadne administracyjne ograniczenia im nie służą. Jestem zwolennikiem pełnej tolerancji i pełnej odpowiedzialności. Uważam, że pozbawianie ludzi odpowiedzialności jest co najmniej naganne jeśli nie zbrodnicze. Może w efekcie skutkować destrukcją i anarchią. Zapraszam na stronę: www.polskawlesie.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości