zapłakał świat deszczem
pozrywał sny bez przyczyny
zaplątał włosy w kokon
ona otwiera zdziwione oczy
patrzy na szaleństwo
wiatru zdumiona
stoi w kolejce za szczęściem
najwyższej próby
czeka na falę przemiany
tymczasem szczęście kroplami radości
przecieka jej przez palce