istniejemy w przestrzeni znaczeń
słowa budują mosty zrozumienia
lub mury nienawiści
trwamy zakotwiczeni w iluzji czasu
krzyk uwalnia napięcie
błąd skutkuje zadrą która rani
przepraszam cię za to że jestem ułomny
opuszczam cielesność
poza granicami świadomości
buduję przepaść
uciekam w wirtualną rzeczywistość
gdzie telefon zastępuje przestrzeń
klawiatura dostarcza bodźców dotyku
ekran karmi oczy
i tylko nieobecność rani
przepraszam za to że mnie nie ma obok
nasza relacja jest zbyt uboga w znaczenia
twoja obecność nuży powtarzalnością
przepraszam że uciekam w iluzję
ona przepełnia moją codzienność
nie zostawiając miejsca na doświadczanie istnienia
pozostajesz obecna tylko w zmysłach
wróć by nakarmić mój głód
egoizm pozbawia cię pozycji w mojej codzienności
sprowadzam cię do źródeł zaspokojenia
rozbieram z osobowości
przepraszam za moją słabość
w której nie ma miejsca
na wspólne wzrastanie