Historia Ani
była córką drwala mieszkali w lesie
zwierzęta były jej pasją hodowała papużki chomika
w obejściu były zwierzęta jej codzienni towarzysze
przyjaźnie były trudne
koleżanki aby ją odwiedzić musiały wspiąć się na górę
i przejść przez las - wyprawa na cały dzień
miała mało przyjaciół
któregoś dnia ojciec nie wrócił z pracy
las zabrał jej ojca jedynego żywiciela rodziny
matka stanęła przed wyzwaniem
znalezienia w głuszy pracy
przestała chodzić do szkoły
zaniepokojone koleżanki wybrały się do niej w odwiedziny
wizyta była potrzebna - rozegnała czarne myśli o przyszłości
okazało się że czyjaś ciotka hodowała zioła miała stałych odbiorców
spotkała się z matką Ani omówiły szczegóły
zdrowi ludzie nie potrzebują stałej pomocy która zniewala
ludzie potrzebują by pomóc im stanąć samodzielnie na własnych nogach
(H13)
Historia Wioletty
odnalazły się z Kamilą w okresie buntu
świat otwarł przed nimi księgę tajemnic wystarczało je odkryć w rozmowie
odwiedzały się codziennie odprowadzały w nieskończoność
przy milczącej aprobacie psa
jedna przyjaźń która okazała się głęboka
która pozwalała się rozwijać wyrażać siebie wolna od ocen
do czasu - Wioletta wyjechała
przyjaciółka odwiedziła ją po roku pies cieszył się przed drzwiami zanim weszła do domu
rozmowy się nie kleiły okienko świadomości zamknęło się - bezpowrotnie?
spotkały się ponownie po latach
Wioletta przyjęła hedonistyczny styl życia
czerpała z życia pełnymi garściami przytyła za dużo paliła
przyjaciółka odważyła się powiedzieć jej gorzkie słowa prawdy
Wioletta odrzuciła przyjaciółkę lecz prawda była tak bolesna że doprowadziła do zmiany
odrzuciła hedonizm odzyskała wolność
(H14)
Historia Marii
historia zaczyna się od bezgranicznej bezradności
czuła się bezradna jej brat popełnił samobójstwo a ona była bezradna
miał kłopoty nikt mu nie pomógł nie prosił o pomoc - dlaczego?
bezradność budziła w niej niezgodę na brutalną rzeczywistość
postanowiła działać zbudować żywy pomnik ludzi straconych
uruchomiła łańcuszek dobra
gdy widziała że może zmienić cudze życie na lepsze
taktownie pomagała
nie wymagało to od niej wielkich poświęceń
ludzie dziękowali czuli się dowartościowani zauważeni
miała jedną prośbę
by pomogli dwóm osobom w potrzebie na miarę swoich możliwości
by ten wzór pomocy rozszerzać by każda obdarowana osoba pomogła dwóm kolejnym
pokazywała im wykres wzrostu wykładniczego siłę rozprzestrzeniania się dobra
czasem bez szkody dla siebie możemy zmienić czyjeś życie na lepsze
wystarczy chcieć - mówiła
(H15)
Historia Magdaleny
bała się że kiedyś ten czas może nadjeść
że ona albo Roman będą zdani na łaskę innych
okazało się że to był Roman i zwykły niedostrzeżony w porę udar
gdyby ktoś jej powiedział jak zacznie wyglądać jej codzienne życie nie uwierzyłaby
już nawet nie chodziło o zmianę pampersów przebieranie karmienie
najgorsze było dźwiganie przy kąpieli i ta samotność w problemie
nie mieli dzieci wiec była sama z czerwoną lampką z tyłu głowy
na ile jej wystarczy sił
Roman stracił mowę i denerwował się, że go nie rozumie
jego ograniczone umiejętności poznawcze uniemożliwiły mu nawet oglądanie telewizji
bezmyślnie przestawiał figury na szachownicy
próbując nieudolnie odtwarzać znane partie
umiejętność którą szkolił przez całe dorosłe życie
Magdalenie czasem przychodziło do głowy marzenie by uciec tam gdzie nie ma bełkotliwego gderania
i tej gorszej bo w dwójkę samotności
miała jedną radę dla swoich młodych sąsiadów którzy przez grzeczność pytali jak sobie radzi:
twórzcie piękną codzienność aby pomoc bliskich w potrzebie
mogła być ich wdzięcznością za pięknie przeżyty wspólny czas
(H16)
Historia Klaudii
latem 1920 r. Armia Czerwona zaatakowała pod Warszawą
wola walki młodego Wojtka słabła
pozostała mu już tylko wiara w miłosierdzie Boże
pomimo tragicznej sytuacji modlił się na różańcu
nagle przysypał go gruz
jeden z sanitariuszy dostrzegł wystający fragment drewnianego różańca
zrozumiał że zgubił go któryś z żołnierzy chciał zabrać pamiątkę
odkopując różaniec odkopał dłoń była ciepła Wojtka uratowano
dziadek opowiadał Klaudii tę rodzinną historię
chciał przekonać agnostyczkę do wiary w Boga
dla niej to był przypadek przypadki się zdarzają
choć była agnostyczką miała szacunek dla przekonań innych
ufała w funkcję wiary we wzmacnianiu ludzi w obliczu niebezpieczeństw
nie zamierzała odzierać dziadka ze złudzeń
każdy ma swoją ścieżkę na której realizuje miłość
w jej światopoglądzie nie było miejsca dla Boga
dopuszczała twierdzenie które uznaje Boga za miłość
w takiej postaci mogła w niego uwierzyć
będąc wolontariuszką w hospicjum dla dzieci
spotykała działająca miłość na co dzień
(H17)
Historia Elizy
Eliza była wyczekaną jedynaczką
między jej rodzicami był konflikt serologiczny
nie zdecydowali się na drugie dziecko
zaprzyjaźniła się z Natalią koleżanką ze szkoły
razem bawiły się razem stopem przemierzały Polskę
by na Mazurach iść do rodzinnego fryzjera
rozważna Natalia blokowała nierozważne zachowania Elizy
rodzice Elizy jej ufali
zaczęły się pierwsze miłości
problemem Elizy był duży biust
cielesność przyciągała do niej niewłaściwych chłopaków
była traktowana jak przedmiot
kiedyś spotkała Andrzeja mężczyznę po dwóch rozwodach
pijącego alkoholika na tyle atrakcyjnego że dała się uwieść
pomogła mu przejść przez terapię przestał pić wzięli ślub
urodziło się dziecko jego piąte
wyremontowali mieszkanie już teraz miało być pięknie
odszedł wykorzystał Elizę do pozbycia się problemów
i odszedł do ładniejszej
czy zrobi jej kolejne dziecko na które nie będzie płacił
tego Eliza nie wiedziała
rodzice jej pomagali ich marzenia o synu zaspokoił wnuk
rzuciła się w wir pracy dopadła ją depresja
nikt z bliskich nie rozumiał że nie może się wziąć w garść
dopiero tabletki pomogły
musiała przełamać wstyd by iść po pomoc do psychiatry
Eliza przewartościowała priorytety
zrozumiała że musi znaleźć człowieka
który będzie cenił ją za charakter a nie cielesność
mimo porażek nadal wierzyła że miłość się zdarza
(H18)
Historia Mariny
nauczycielka polskiego mobbingowała Marinę
dziewczyna była słaba z polskiego
ze strachu zaczęła się jąkać
przyszła kiedyś do Kasi by ta pomogła jej
napisać zadane opowiadanie - musiała się bronić
przyszła raz i tak przychodziła przez całe liceum
dopiero gdy skończyła liceum przestała się jąkać
nauczycielka na środku klasy potrafiła ośmieszyć Marinę
klasa któregoś dnia postawiła się
zamiast salwy śmiechu nauczycielkę uderzyła złowroga cisza
ośmieszanie się skończyło
Marina przepraszała za to ze żyje
wychowywana przez ojczyma szukała akceptacji
łatwo było pisać za kogoś wypracowania
trudniej było nauczyć go samodzielności
ale nie oczekujmy mądrości od dziecka
Kasia uznawała swoją pomoc za koło ratunkowe rzucone tonącemu
z czasem zrozumiała że pomagający powinien być o krok z tyłu
pomagać tylko w konieczności
potrzebujący musi się usamodzielnić
bo człowiek bluszcz nigdy nie zbuduje własnego kręgosłupa
(H19)
Historia Krystyny
wraz z diagnozą Zespołu Downa skończyły się marzenia
Krystyna stała przed wyborem pomiędzy silną miłością a wstydliwym odrzuceniem
jej syn był błędem statystycznym pozbawionym wygranej przyszłości
codzienne obowiązki pokrywała chmura obaw
zmiana przyszła znienacka
któregoś dnia poczuła się uwikłana w miłość
ten zaborczy uśmiech ta dziecięca niezaradność
uwolniły z niej matkę
dni wypełniała walka o dobrą codzienność przepojona miłością
wielu przyjaciół odeszło pozostali ci na których mogła liczyć
koleżanka zabierała Patryka na spacer by mogła spokojnie pójść do fryzjera
babcia dwa razy w tygodniu gotowała obiady gdy chodzili na rehabilitację
ojciec Patryka stanął na wysokości zadania - nie porzucił rodziny - mieli szczęście
przestała oczekiwać rozczarowanie jest gorzkie
walcząc o samodzielność syna miała jedną prośbę do świata:
- nie odwracajcie się od nas odmienność nie jest zaraźliwa
i tylko w modlitwach prosiła Boga by odeszła później
(H20)
rozstanie
czekała nie wierzyła
przebijała wzrokiem nieobecność
odszedł w nową przyszłość
z nadzieją na zabawę
musiała zamknąć miniony rozdział
otworzyć serce na nową teraźniejszość
niech nie wraca
spalił mosty zaufania
okno współtrwania
los otulił zwątpieniem
dziękowała za dobre chwile
tylko te zostawiła w pamięci
jej szczęście zależało od niej
odesłała go w przestrzeń obojętności
jest wolna
świat ponownie się do niej uśmiecha
czeka z otwartymi ramionami
na taniec wyzwolenia
spotkanie
w spotkaniu ujawniasz się nagi
głodny akceptacji feniks unikający oczyszczającego ognia
który spala błędy popełnione w upadku
w spotkaniu ukazujesz ciemną stronę osobowości
reflektory mojej świadomości przenikają maski
boisz się wstyd przed rozpoznaniem
każe krążyć ci po orbitach zdarzeń
jesteś Syzyfem w ucieczce donikąd
z bolesnym uśmiechem na ustach odbijasz uczucia
zimny drań współczesnej cywilizacji pomijany przy nagrodzie
wracasz do lat dziecinnych
gdy silne ręce ojca podrzucały do góry
a ciepły głos matki szeptał: będzie dobrze
zmieniasz maski nagość ujawnia bezpłodność
mijanie
idziesz w przyszłość w kajdanach przeszłości
cel ogranicza wolę
idziesz w zapomnienie wyuzdane nagością czasu
mijasz się ze mną wygrywamy przepaść
w którą wpada nasza wrażliwość
mijamy się w tłumie niedopowiedzeń
stajesz się siłą która nie wybacza
obojętność boli
znikam jak wyrzucona wczorajsza gazeta
nieaktualna obecność
zawsze poza chwilą graniczną
w której zdarza się przeznaczenie
jesteśmy spóźnieni
tylko mokre od łez chusteczki
zostawiają ślad na ukrytej pod makijażem twarzy
spóźnieni w teraz
bez nadziei na drugie życie
ucieczki
czytam w twoich oczach
niesforność przeplata się z unikaniem
uciekasz od siebie w świat rozrywek
inni są emocjonalną przystanią
w towarzystwie wypada być radosnym
upijasz się ostatnią radością skazańca
wieczorem upijasz się piwem - by nie czuć
uciekasz od gorszego gówna
narkotyki omijasz łukiem
alkohol to akceptowalna ucieczka - do czasu
już nie potrafisz powiedzieć nie
reklamy piwa przemawiają do twojej podświadomości
pijący alkohol są najlepszymi kumplami
przy nich można zapomnieć
wsiadasz po pijaku do samochodu dociskasz gaz
dobrze że droga pusta
bo w głowie roją się marzenia o tej ostatecznej ucieczce
hamujesz
konfrontacja ze śmiercią wyrywa ze snu
w jednej chwili podejmujesz decyzję
wracasz do trzeźwych
sprzątasz swoje śmieci
liżesz rany
znajdujesz miejsce dla spraw nierozwiązanych
zamiast uciekać zaczynasz doświadczać codzienności
wracasz do siebie - na dobre
odpowiedź
zadajesz pytanie retoryczne
po co żyję?
zbierasz rosę o poranku
by zmyć śpiochy z zaklejonych oczu
wyprowadzasz psa
ale to on cię prowadzi
do innej rzeczywistości
starasz się odpowiedzieć
na egzystencjalne pytanie
kurz na półkach
układa się w regularne kształty
wierzysz w przeznaczenie
bo ono wyje do księżyca
odpowiedź przychodzi znienacka
żyjesz po to aby dać świadectwo
pytanie czego?
nadal pozostaje bez odpowiedzi
szukasz jej w cieniach lasu
w hałasie ulicy
nie szukasz w sobie
unikasz prawdy - ona boli
śmiech bezmyślny rozrywa ciszę
przeradza się w skowyt
cuda
cuda się zdarzają
pod podszewką rzeczywistości
trwa gra iluzji z marzeniem
cuda cię mijają
bo nie widzisz
małych znaków czasu
zaplątanych w niebyt
cuda wybierają naiwnych
bo oni nie potrzebują dowodów
wierzą beztrosko w dobre zakończenia
reżyser czas dba o akcję
uwalnia dobrą energię
by przegrane pochłonęła niepamięć
cuda się zdarzają
trzeba tylko wyłączyć krytykowi fonię
poziomki
zaglądasz w serce lasu
on zbiera poziomki
krwawe plamy znaczą przestrzeń doświadczania
spotykacie się pod starym dębem
miłość staje dęba wyrwana z zadurzenia nieśmiałością
podaje ci poziomki palcami skąpanymi w czerwieni
ciało stęsknione perli się pożądaniem
dłoń szuka dłoni
usta ust
i tylko pszczoła zbierająca spadź
udaje że nic nie widzi
łabędzie
piękno zatrzymane w kadrze
oswaja z dzikością natury
bezrozumny instynkt uwalnia zdarzenia
po stawie płynie łabędź
doskonała linia szyi i dostojny ruch
pozwalają na cud obcowania z absolutem
to my w zderzeniu z technologią jesteśmy nadzy
naszym przekleństwem jest głód informacji
którego uboga rzeczywistość nie jest w stanie nasycić
naszym przekleństwem jest nadmiar informacji
którego wirtualna rzeczywistość nie jest w stanie
uporządkować
medytacja w ruchu
łabędź - niewinny symbol harmonii
i nasz obraz świata układa się na nowo
powrót Kanta
żyje bez hierarchii celów
zatopiony w działaniu
w godnym uwagi poświęceniu społeczności
nie roztrząsa za i przeciw
debaty o definicji absolutu nudzą go
woli materialność rozpiętą na sztalugach życia
prosty człowiek przyjmuje na wiarę
to co dostępne jest jego umysłowości
walczy o przetrwanie w codziennym zaangażowaniu w pracę
nie roztrząsa problemów Kanta
jego obchodzi cena i to by starczyło do pierwszego
Kant w zaświatach kiwa głową
problemy codzienności nie wchodzą w zakres rozważań filozofów
choć czasem brakuje im na chleb
filozof bywa praktyczny
gdy wyznacza ramy i strukturę w której codzienne problemy
znajdują rozwiązanie
Kanta boli ząb - nawet w zaświatach codzienność nie pozwala
o sobie zapomnieć
harmonia bólu - nowy temat rozważań
jak zwykle ma swoje źródło w rzeczywistości
i kto mówi że filozofia jest oderwana
tylko dzieci puszczają latawce myśli