Kawalkada samochodów w liczbie trzech stanęła przed bramą Kwiatowa 13. Bramę otwarto i wpuszczono pękatą furgonetkę z meblami. Dwa mniejsze busy stanęły pod latarnią, ze względu na środek dnia ślepą.
Pierwszy wyszedł pies, kota wyniesiono, swoją nonszalancją zasłużył na odmienne traktowanie. Babcia wyszła zawinięta w chustkę z dziurami po molach. Mole kochały chustkę miłością nieodwzajemnioną, babcia była zazdrosna i walczyła z molami za pomocą lawendy.
Kot nie znosił tego zapachu, więc poszedł na obchód terenu, zainteresowały go wróble plotkujące na krzaku bzu. dzień zapowiadał się interesująco.
Dziadek z papugą w klatce oglądał stary żuraw na wodę, dom był co prawda podłączony do wodociągów, ale studnia z żurawiem nadawała podwórku klimat, który uwiódł rodziców. Zakochani w starym domu zgodzili się zapłacić z góry za rok wynajmu przedwojennej willi, która obrośnięta dzikim winem sprawiała wrażenie pomylenia epok. Był XXI wiek. Michał i Kornelia z nosami w smartfonach sprawdzali pogodę. W mieście był odkryty basen, ucieczka od konieczności wnoszenia pudeł i worków z rzeczami była pokusą do rozważenia. Jednak ojciec Karol Wyborny uciął te marzenia
przydzielając bliźniaków do konkretnych zadań. Sam z żoną Eleonorą zajęli się pilnowaniem tragarzy przenoszących meble. Były to antyki, spadek po dalszej rodzinie, więc rzeczy z przestrzeni sentymentalnej, bezcenne.
Po tym krótkim wprowadzeniu nad dalszym przebiegiem dnia zaciągniemy kurtynę milczenia. Przeprowadzka nie jest tematem zajmującym.