mały fiołek cichym szelestem powiedział jestem
znalazł się w centrum uwagi w swojej beztrosce nagi
wybrano go w delegację zapomniał zjeść kolację
szedł wypełniał przestrzeń żałosnym gestem
teraz śmiga w przestworzach widmem zorzy
porzucony przez zamieć w dziurawą pamięć
co wzbudzona falą przetrwania się słania
mały nikt w filetowym kolorze wzburzonym morzem
rozbija się o brzeg
nie pada śnieg
tylko fiołek wiosenny bard
nie odkrywa przed nami kart
fioleczy się przeczy i łka
w zdumienie gra