Wczoraj w towarzyskim meczu nasza reprezentacja zremisowała z Irlandią 1:1. Bardziej niż wynik zapamiętamy z całego grania a raczej jego braku, kto nie oglądał może się cieszyć a kto obejrzał ten wie że nie dało się tego oglądać, obie drużyny nie grały w piłkę nożną, to była parodia futbolu.
Jeśli chodzi o naszą reprezentację to wypadło nam dwóch podstawowych graczy którzy byli na meczu z Włochami tzn. Lewandowski i Zieliński. Nie było podstawowego duetu i już nasza gra kuleje, pomimo że dużo było piłkarzy z podstawowej jedenastki lub którzy chociaż kilka razy zagrali w kadrze. Irlandia też nie zachwyciła ale tam było tylko dwóch piłkarzy z podstawowego składu.
Gra obu drużyn prawie w całym meczu to podania w okolicy własnego pola karnego, rzadko kiedy były podejmowane próby ataków. Nasza drużyna nie potrafiła dokładnie podać, przyjąć piłki, budowanie akcji było powolne a i tak zwykle kończyło się podaniem do bramkarza. Na minus Kuba Błaszczykowski który bardzo łatwo dał się ograć i w konsekwencji było dośrodkowanie z którego padła bramka dla Irlandii. Wojciech Szczęsny nie potrafił dokładnie podawać, często po jego zagraniach piłka wychodziła na aut. Milik w 10 minucie dostał idealną piłkę na głowę ale - będąc nie atakowany - w jego stylu nie trafił nawet w światło bramki, aczkolwiek jego i Mateusza Klicha można pochwalić gdy po ładnych podaniach ten drugi strzelił wyrównującą bramkę.
Zarówno w meczu z Włochami jak i z Irlandią padł ten sam wynik, tak po pierwszym meczu byliśmy nastawieni bardziej optymistycznie, tak po tym wczorajszym można było złapać się za głowę. Można mieć obawy że wczoraj zobaczyliśmy prawdziwy obraz polskiej reprezentacji, bo choć niektórzy zawodnicy mogą zasłonić nam ten obraz to brak wymienionych zawodników na początku artykułu powoduje że zobaczyliśmy to co zobaczyliśmy i niestety taka szykuje się przyszłość Reprezentacji Polski.
Dobrym pomysłem UEFA było utworzenie Ligi Narodów, bo wczoraj to była antyreklama meczów towarzyskich.
