Rząd ogłosił całkowitą kapitulację w konfrontacji z górniczymi związkowcami broniącymi przed restrukturyzacją branżę, która z roku na rok przynosi Polsce coraz większe straty.
Górnicy skarżą się, że opodatkowanie tony węgla wzrosło z 35 zł w 2000 roku do 95 zł w 2013 roku - a więc prawie trzykrotnie. Prawda.
Ale dlaczego opodatkowanie węgla musiało tak drastycznie wzrosnąć ?
By zrównoważyć gigantyczne wydatki z budżetu na górnicze emerytury - kosztują one budżet 10 mld zł rocznie (sam sektor węgla kamiennego) podczas gdy roczne wpływy z opodatkowania całej branży wynosiły 6-7 mld zł. A więc i tak do samej branży węgla kamiennego my wszyscy jako podatnicy dokładamy 3-4 mld zł (licząc same emerytury górnicze).
Miliony ton zbyt drogiego węgla spoczywa na hałdach, podczas gry branża górnicza głośno domaga się zakazu importu tańszego węgla z zagranicy. Oznaczałoby to kolejną stratę dla polskiej gospodarki, ponieważ elektrownie musiałby drożej produkować energię elektryczną niż mogłyby z tańszego, zagranicznego węgla. W konsekwecji wszyscy byśmy za to zapłacili w rachunkach za energię elektryczną
A dlaczego zagraniczny węgiel jest tańszy?
W Australii funkcjonuje ponad 100 kopalń węgla kamiennego (połowa odkrywkowych) zatrudniających ok. 30 000 - 50 000 ludzi - w Polsce prawie 30 kopalń, zatrudniających 120 000 ludzi. Ponad dwa razy więcej ludzi zatrudnionych w polskim górnictwie węgla kamiennego produkuje kilkukrotnie mniej węgla kamiennego (80 mln ton) niż 50 000 ludzi w Australii (300- 350 mln ton).
To, dlaczego tańszy jest węgiel rosyjski jest dość oczywiste - mają na to wpływ niższe koszty pracy oraz łatwiejsza dostępność surowca, warto też dodać, że w odróżnieniu od Polski, nawet w Rosji 100 % kopalń stanowi własność prywatną.
Jedyną receptą rozwiązanie problemu polskiego górnictwa jest całkowita prywatyzacja wszystkich kopalń oraz ograniczenie przywilejów górniczych, w tym będących ogromnym obciążeniem dla budżetu emerytur górniczych.
Na pewno jednak nie stanie się to w roku wyborczym.
