Pressje Pressje
162
BLOG

M. Brachowicz: Krakowskie dziwy

Pressje Pressje Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Wpis ten adresuje głównie do Krakusów sensu largo, czyli wszystkich tych, którzy regularnie korzystają z infrastruktury tego miasta. Sam czynię to od 8 lat i w tym tygodniu spotkałem się chyba z najbardziej kuriozalną sytuacją spowodowaną decyzją krakowskich urzędników.

Sytuacja klasyczna: parkuję na ul. Łobzowskiej, załatwiam swoje sprawy, wracam do samochodu, jadę przez ul. Garbarską i Karmelicką na Królewską i Lea. Niestety po drodze, pod sam koniec Karmelickiej, zostaję zatrzymany przez trzech panów w charakterystycznych żółtych kamizelkach i czarnych mundurach. Czyżby coś nie tak z samochodem, światła nie działają? Otóż nie. Jak się dowiaduję od jakiegoś czasu obowiązuje tu zakaz jazdy, przynajmniej dla części pojazdów.

Większa sprawa, wyłączyli z ruchu Karmelicką. Ale pan policjant, reagując na moje niedowierzanie, proponuje mi, żebyśmy podeszli obejrzeć znak. Pytam się go, czy mamy się przejść aż do Garbarskiej? Otóż nie, znak stoi 10 metrów od nas a zakaz obowiązuje od skrzyżowania z ul. Siemiradzkiego! Dla zaznajomionych z Krakowem sprawa jest jasna: wyłączono ostatnie ok. 30 metrów drogi kierując ruch na tradycyjnie zatłoczoną Siemiradzkiego. I tak się teraz zastanawiam, jak następnym razem znajdę się w podobnej sytuacji, to czy będę musiał jechać Siemiradzkiego, znowu na Łobzowską, Biskupią, Krowoderską i Sienkiewicza? W końcu, o ile mnie pamięć nie myli, Łobzowska jest jednokierunkowa a Lenartowicza ślepa.

Nawet pomijając wszystkie sytuacje poboczne, wpływające na wzrost mojego oburzenia (kradzież radia samochodowego w nocy, gdy połowa krakowskiej policji pilnowała VIP-ów z NATO a druga połowa strajkowała, a teraz wielkie bohaterstwo we wlepianiu mandatów nieświadomym kierowcom) sytuacja wydaje mi się zupełnie absurdalna. Jakież to bowiem ważne względy wpływają na wyłączenie ruchu na tak krótkim odcinku drogi i skomplikowanie życia ludziom? Raczej nie chodzi o jakiś remont, bo według policjanta zakaz ten stoi już „oj ze cztery miesiące”. Choć jak ktoś pamięta wyłączenie parkingu na Placu Szczepańskim na ok. pół roku przed rozpoczęciem prac to rzeczywiście może i taki był zamiar.

W każdym razie postanowiłem się tego dowiedzieć i wysłałem pismo do odpowiedniej, jak wierzę, komórki administracyjnej miasta Krakowa. Jeżeli ktoś z Państwa podziela moje wątpliwości i też czuje się dotknięty tą, mówiąc delikatnie, niezrozumiałą decyzją, zachęcam do wysłania swoich wątpliwości na adres:

Joanna Niedziałkowska

Dyrektor Naczelny Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie

Ul. Centralna 53

31-586 Kraków

sekretariat@zikit.krakow.pl

Prawo jest od tego, aby służyło dobru obywateli. Jestem ciekaw, w jaki sposób ta decyzja przyczyniła się do naszego dobra.

Maciej Brachowicz

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Rozmaitości