Prószyński i S-ka Prószyński i S-ka
1736
BLOG

Zbigniew Mikołejko: 10 kwietnia 2010 – czas apokalipsy

Prószyński i S-ka Prószyński i S-ka Polityka Obserwuj notkę 6

Fragment wywiadu z książki „ Polaków rozmowy o polityce”. Rozmowę z prof. Zbigniewem Mikołejko przeprowadził Jan Osiecki (z rozdziału: Zbigniew Mikołejko:10 kwietnia 2010 – czas apokalipsy)

Czy nad naszymi głowami krąży nadal cień rządowego tupolewa?
Bardziej niż krążący cień dociera do nas sam upadek tego samolotu. Katastrofa stała się bowiem „mroczną błyskawicą”, która przedzieliła najnowszą historię Polski. Czas od 1989 roku będziemy dzielić zatem na okres przed upadkiem i po upadku rządowego
tupolewa.
 
Bo to pierwsza tak tragiczna katastrofa w naszej najnowszej historii?
Nie, choć tragizm tej sytuacji jest oczywiście ważny. Istotniejszy jest jednak polityczny wymiar tej katastrofy. Ona stanowi symbol klęski pewnej koncepcji politycznej – polityki romantycznej i emocjonalnej. Lech Kaczyński, jego otoczenie, PiS oraz część innych partii prowadziły politykę historycyzmu i profetyzmu, a gdzieś w jej tle pojawiał się mesjanizm z wizją Polski jako Chrystusa narodów i nieodłącznym męczeństwem („za wolność naszą i waszą”) – jako siłą nośną polskiej tożsamości. Wypadek pod Smoleńskiem stanowi więc zamknięcie się koła historii: stare groby przyzwały nowe. A zarazem moment uderzenia samolotu o ziemię w sobotę dziesiątego kwietnia o godzinie ósmej czterdzieści jeden jest chwilą, w której otwiera się kolejny rozdział naszej historii najnowszej. Tak zostało zamknięte doświadczenie polskiego długiego trwania. Przez apokalipsę. Bo ten upadek to apokalipsa.
 
Apokalipsa jest jednak nie tylko katastrofą, ale także objawieniem...
Owszem. I ten wypadek bardzo brutalnie ukazał, że polityka uprawiana przez Lecha Kaczyńskiego była w obecnych czasach nieadekwatna. Ona miała sens tylko i wyłącznie przed 1989 rokiem. Dziś, gdy panują demokracja, wolny rynek i wszechobecny pragmatyzm, polityka z czasów uciemiężenia i częściowego pozbawienia niezależności nie miała sensu. Dlatego rozziew między pragmatyczną rzeczywistością a tamtą starą formułą okazał się tak straszną przepaścią.
 
Zauważa pan pewien paradoks? Prezydentura Lecha Kaczyńskiego miała otwierać nowy rozdział w historii Polski – być początkiem oczekiwanej przez wyborców Czwartej Rzeczypospolitej. Zamiast tego mamy tragedię smoleńską, która według pana słów kończy Trzecią RP…
Tyle że Czwarta RP również zginęła pod Smoleńskiem. Notabene, Czwarta RP była nie tylko wytworem, ale także nieodłączną częścią Trzeciej RP. Nie mogła istnieć bez niej, bo przez silny krytyczny dialog z Trzecią RP po prostu stała się jej fragmentem. Ten negatywny wymiar nadawał tożsamość polityce Kaczyńskich – zarówno Lecha, jak i Jarosława. I była ona budowana na dualistycznym podziale. Istniało więc napięcie: polska liberalna versus solidarne państwo czy wiecowa formuła „my stoimy tam, gdzie wtedy robotnicy, a cała reszta tam, gdzie ZOMO”.
 
Zawsze pojawiał się dualizm?
Polityczne „ja” prezydentury oraz polityki PiS było budowane przez przywołanie „nie ja”. Tożsamość Prawa i Sprawiedliwości powstała w znacznej mierze przez odrzucenie innej tożsamości. A zatem gdyby PiS- owi zabrakło Trzeciej RP, tej partii nie udałoby się niczego zrobić. A w katastrofie zginęła zarówno Trzecia, jak i Czwarta RP.
 
Dlaczego znikła Trzecia RP?
To jest koniec w takim sensie, że Trzecia RP rzeczywiście była państwem wolnym, ale z pewnymi brzydkimi grzechami, z koślawościami. Jednak Kaczyńscy i PiS źle chcieli je leczyć. Uznawali jedyną kurację w postaci amputacji, czyli – przekładając na język polityki – negacji. Tymczasem znacznie lepszym sposobem leczenia byłaby powolna pragmatyczna naprawa sytuacji. Ważniejsze jest jednak to, że ta tragedia oznacza kres – dopiero rysujący się na horyzoncie, ale dla mnie wyraźny – Prawa i Sprawiedliwości. A wraz ze zmianą na scenie politycznej powstanie nowy układ polityki krajowej.
(…)
Społeczeństwo zmieni się po tej tragedii? Czy przeżyjemy ten smutek i wrócimy do polskiego piekiełka?
Dopóki nie uporządkuje się polska scena polityczna, niewiele się ono zmieni. Ale upadek samolotu przyspieszył ten proces. Stał się swoistym katalizatorem przemiany. Trudno powiedzieć jednak, co się z tego wyłoni. Niewątpliwie nie będzie to ostatecznie podział na dwa silne ugrupowania. Pewne jest przy tym, że zmiany będą się łączyły z degradacją formacji narodowo-mesjańskiej. Ona będzie schodziła coraz bardziej na margines, ale nie zniknie. Zawsze przecież będą istnieli jej wyznawcy, zmarginalizowani, rozżaleni i ożywieni nacjonalistycznym duchem. Tacy ludzie są wszędzie, także w innych krajach Europy. Dlatego pozostanie na scenie taka bardziej ekstremalna prawica. Ale w Polsce musi wyłonić się także lewica. Dotąd PiS nosił w sobie obie te wartości. Miał lewicowe spojrzenie na gospodarkę, a w planie ideologicznym dominowała retoryka najeżona narodowo-katolickimi symbolami.
 
Grzegorz Napieralski w wyborach prezydenckich zebrał poparcie szesnastu procent wyborców, więc z lewicą chyba nie jest tak źle?
Sukces Napieralskiego jest bardziej wyrazem tęsknoty społeczeństwa za lewicowością niż trwałym przywiązaniem wyborców do Napieralskiego. Jeśli tylko wyłoni się „bardziej godna”, naprawdę lewicowa formacja, to ją, a nie SLD poprą wyborcy. Napieralski przecież nie przedstawił żadnego programu. Dwie podrygujące dziewczyny i rozdawanie jabłek przed fabryką o piątej rano, to nie jest pomysł na Polskę. Wyborcy głosowali zatem na Napieralskiego, bo nie zgadzali się na żadnego z dwóch głównych kandydatów. Potrzebna jest w Polsce lewica o innym rodowodzie. Napieralski, chociaż jest zbyt młody, żeby pamiętać poprzedni ustrój, w zbyt mocnym stopniu odziedziczył przy tym cechy partyjnego aparatczyka. Pamiętam z lat siedemdziesiątych skrojonych tak samo jak on działaczy ZMS.
 
Tylko że lewicy trudno będzie się zmienić, żeby przyciągnąć nowych wyborców. Pod Smoleńskien zginęły najbardziej rozpoznawalne osoby z tej formacji.
To nie znaczy, że nie pojawią się nowe. Chociaż martwi mnie marginalizacja środowiska Krytyki Politycznej. Wygląda na to, że ci ludzie – proponując skreślenie obu kandydatów w drugiej turze – obrazili się na demokrację. A na wybory nie idzie się z miłości i nie w poszukiwaniu ideału. Wybiera się najrozsądniejszego. Już Arystoteles mówił, że nie ma idealnego władcy, więc trzeba wybrać maksymalnie sprawnego i rozsądnego. Tradycja europejska ma zatem w sobie zdrowy rozsądek i trzeźwość spojrzenia, którego zabrakło środowisku Krytyki Politycznej. Skoro Krytyka Polityczna się wycofuje, to zapewne Platforma będzie musiała wytworzyć lewicę. Tam bowiem toczy się walka w sferze wartości między częścią konserwatywną a grupą, dla której ważne jest na przykład oddzielenie państwa od Kościoła. W PO jest zatem frakcja, której bardzo bliskie są ideały lewicowo-liberalne. Zaczątkiem tej nowej partii mogą być chociażby Janusz Palikot i Kazimierz Kutz. Nie wykluczam więc również tego, że Platforma podzieli się na jakąś formację liberalną i drugą, bardziej konserwatywną, która zajmie miejsce PiS albo – to raczej – przyciągnie do siebie bardziej trzeźwą i umiarkowaną część tego ugrupowania.
 
Fragment książki Jana Osieckiego „Polaków rozmowy o polityce”. Zapraszamy do dyskusji, prosimy o uwagi i komentarze.
 
Informacja o książce:

Prószyński i S-ka to marka jednego z największych wydawnictw książkowych w Polsce. Firma istnieje od 1990 roku. W 2008 roku wydawanie książek sygnowanych logo Prószyński i S-ka przejęła spółka Prószyński Media. Profil wydawnictwa obejmuje literaturę polską i światową, zarówno klasykę, jak i prozę współczesną, literaturę faktu i biografie, książki popularnonaukowe (m.in. seria „Na ścieżkach nauki”). Nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazały się m.in. dzieła zebrane Pawła Jasienicy i Melchiora Wańkowicza (ostatnio wznowiona została słynna „Karafka La Fontaine`a”, nazywana biblią dziennikarstwa), książki Jadwigi Staniszkis, Grzegorza W. Kołodki, Laurence’a Reesa, Guy Sormana, wywiady-rzeki m.in. ze Zbigniewem Religą (autorstwa Jana Osieckiego), książki Andrzeja Paczkowskiego „Trzy twarze Józefa Światły” i „Wojna polsko-jaruzelska”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka