Jak już pisałem, uważam, że dzisiaj umarła II Rzeczpospolita. Umarła, bo zginął ostatni Prezydent Rzeczypospolitej na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Wojna, obozy, wywózki, Katyń, śmierć naturalna, śmierć ostatniego generała, przedwojennego kawalerzysty, Michała Gutowskiego, teraz ostatni prezydent londyńskiej RP.
III Rzeczpospolita też umarła. Nie wierzę, że mentalność Polaków (głównie polityków) zmieni się. Początkowo będzie zawieszenie broni, siłą rzeczy reorganizacja, ale to rzecz publicystów itp ludzi.
III RP umarła, bo ta katastrofa przypieczętowała zmiany na scenie politycznej. Jedni odeszli od polityki i żyją spokojniej, inni zginęli.
III Rzeczpospolita umarła w umysłach, prawnie trwać będzie, bo Konstytucja RP jest dziś bardziej potrzebna niż kiedykolwiek, a to ona w preambule mówi o III Rzeczypospolitej.
Śmierć urzędującego Prezydenta RP, uosobienia państwa, to niematerialna śmierć państwa. To brak czegoś, co jest naturalne, na co się narzeka, co się chwali, ale co zawsze jest, mimo, że twarz się zmienia. Gdy zabrakło okazało się, że telewizja rozmawia z Aleksandrem Kwaśniewskiem. Czy trzeba lepszego dowodu na potrzebę poczucia bezpieczeństwa? Państwo ma procedury i konstytucję, by podtrzymać ciągłość władzy i spokój. Ludzi nie dotknie taki spokój, oni chcą kogoś kogo znają - byłego prezydenta. Teraz, po iluś godzinach, ojcami narodu stają się premier i (z racji konstytucji) marszałek sejmu. Na odrodzenie zdekapitowanej republiki trzeba będzie jeszcze poczekać...
Internauci szukają "pozytywnych" stron całej tragedii:
http://www.wykop.pl/ramka/344474/jedna-pozytywna-rzecz-w-tym-wszystkim/
=======================================
