Marsze śmierci Ormian, źródło: http://www.azad-hye.net
Marsze śmierci Ormian, źródło: http://www.azad-hye.net
Petros Tovmasyan Petros Tovmasyan
1101
BLOG

Niezapomniane Ludobójstwo

Petros Tovmasyan Petros Tovmasyan Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

              Przenieśmy się myślami do Berlina,  jest 21 marca 1915 roku,  Soghomon Tehlirian ocalały z Ludobójstwa 24-latek,  idzie ulicami berlińskiej dzielnicyCharlottenburga. W wewnętrznej kieszeni płaszcza, trzyma naładowany pistolet, jest spokojny, absolutnie przekonany do tego co stanie się za kilkanaście minut. Soghomon idzie na spotkanie z Wielkim Wezyrem – Talaatem Paszą, który sześć lat temu, jako członek młodotureckiego triumwiratu, jeden z głównych architektów Rzezi Ormian, wydał pamiętne oświadczenie: „Już wcześniej zostało zakomunikowane, że rząd zdecydował o całkowitej eksterminacji wszystkich Ormian zamieszkałych w Turcji. (...) Bez względu na to, że znajdują się wśród nich kobiety, dzieci i chorzy, jakkolwiek tragiczne będą środki tej eksterminacji, bez słuchania głosu sumienia należy położyć kres ich egzystencji.(...) Ci, którzy sprzeciwią się temu rozkazowi, nie mogą być urzędnikami państwowymi.” Soghomon uczestniczy w Operacji Nemezis, którego celem jest zemsta na przywódcach Genocydu. Jest godzina dziesiąta, Talaat Pasza wychodzi ze swojej rezydencji w  Hardenbergstrasse, jak zawsze elegancki, dumny, w charakterystycznym tureckim Fezie. Mimo, że został skazany przez nowy turecki rząd, zaocznie na karę śmierci to cieszy się powszechnym szacunkiem, przez część Turków do dziś uważany za narodowego bohatera. Kwadrans po dziesiątej, Soghomon staje naprzeciwko Talaata, oddaje jeden strzał - w głowę. Bardzo ruchliwa tego dnia Hardenbergstrasse nagle pustoszeje, strzał odstraszył przechodniów, na miejscu zostało ciało Wielkiego Wezyra i stojący naprzeciwko Soghomon Tehlirian - bohater mojego dzieciństwa, oczekujący na sprawiedliwość.

            Drugim aktem powyższej historii jest głośny proces mordercy Wezyra. Sąd w Berlinie uniewinnia Sogohomona Tehliriana za bezsprzeczne i udowodnione na podstawie zeznań wielu świadków, zamordowanie Mehmeta Talaata. Jednym z obrońców oskarżonego był dr. Kurt Niemeyer, Profesor Prawa na Cologne University, który dowiódł przed sądem winy Talaata w przeprowadzeniu Ludobójstwa w latach 1915-1920. Soghomon zostaje wypuszczony na wolność.

            Co ta historia ma zatem wspólnego z obecnym kryzysem na linii Francja-Turcja w związku z nowelizacją francuskiej ustawy karnej, wprowadzającej karę więzienia za publiczne zaprzeczanie Genocydów? Otóż, ta sprawa jest zaledwie jednym z tysięcy symbolicznych odprysków owego, pamiętnego procesu. Turcja jako ważne europejskie państwo, zostało zbudowane na młodotureckim kłamstwie, które wcześniej czy później musi stać się blokadą do jej dalszego rozwoju.

Nerwowe i absurdalne reakcję na przepis francuskiej ustawy karnej, która przecież bezpośrednio nie odnosi się do Genocydu Ormian, świadczą o powadze z jaką współczesne tureckie elity traktują ową kwestię. Przykładów tego rodzaju reakcji można przytoczyć dziesiątki. Gdy ówczesny Gubernator Stanu California - Arnold Schwarzenegger, uznał oficjalnie Ludobójstwo Ormian, w Turcji zakazano filmów z Terminatorem. Gdy turecki noblista, wybitny pisarz, prozaik - Orhan Pamuk, w wywiadzie dla szwajcarskiej gazety wspomina o tym, że w Turcji zamordowano milion Ormian, otrzymuje zakaz wjazdu do swojej ojczyzny i wycofuje się jego książki z bibliotek. Znany na całym świecie zespół System of a Down, który mówi w swoich tekstach o Ludobójstwie, otrzymał zakaz koncertowania w Turcji a sami muzycy są często nękani przez tureckich ekstremistów. W tym roku mija pięć lat od zamordowania przez siedemnastoletniego nacjonalistę, znanego tureckiego dziennikarza ormiańskiego pochodzenia – Hranta Dinka, który często pisał na temat Ludobójstwa Ormian. Został też za to skazany z art. 301 tureckiej ustawy karnej, za obrazę tureckiej tożsamości narodowej.

Mówienie o Turcji, w sposób jaki to zrobił w wywiadzie Filipa Memchesa – Adam Balcer, ekspert demosEUROPA, świadczy o nieznajomości sytuacji wewnętrznej w Turcji, szczególnie w specyficznych relacjach turecko-ormiańskich i turecko-kurdyjskich. Nie widzę powodu aby odróżniać młodotureckich morderców od żołnierzy NSDAP, którzy jak wykazują różnego rodzaju dokumenty źródłowe, byli od tych drugich znacznie bardziej okrutni. A twierdzenie, że „Ataturk nie był zamieszany w Ludobójstwo” jest tezą radykalnie mijającą się z prawdą. Bo czy Mustafa Kemal Ataturk, ojciec narodu tureckiego, który w 1916 roku, czyli w czasie apogeum Genocydu, uzyskał tytuł generała i paszy (wysokiego urzędnika tureckiego), należąc do ścisłej elity przywódców państwa tureckiego, mógł nie wpływać w żaden sposób na zapadające decyzje w ówcześnie najważniejszej dla rządu młodotureckiego sprawie? Nie wiedzę powodu, aby w jakikolwiek sposób odróżniać eksterminację Żydów od Genocydu Ormian, tych powodów także nie zna Pan Adam Balcer, który choć dwukrotnie podkreślił, że tych spraw nie należy traktować tak samo, to nie wysilił się na to aby wyjaśnić dlaczego.

Nie ulega wątpliwości, że bez bolesnego i kosztownego dla Turcji rozwiązania kwestii ludobójstwa, nie ma mowy o pełnej integracji Turcji ze strukturami europejskimi. A stosunek Prezydenta Francji, czyli jednej z części rządzącego Unią duetu Merkozy  do „sprawy ormiańskiej”, świadczy o tym, przed jak wielkimi wyzwaniami staną niebawem tureckie elity, których  nie można traktować jako równorzędnych partnerów dla polityków europejskich. Proszę sobie wyobrazić, że poważny niemiecki polityk, oficjalnie zaprzecza istnieniu Holocaustu - tego samego dnia kończy się z hukiem jego kariera polityczna. A w taki właśnie sposób zachowują się od lat wszyscy ważni tureccy politycy, łącznie z Premierem Erdoganem, wielokrotnie kłamiąc na temat Genocydu Ormian.

 

Warto jednak wierzyć w sprawiedliwość dziejową pamiętając, że zbrodnia ludobójstwa opisana w Konwencji ONZ w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa nie ulega przedawnieniu. A zdecydowana i inteligenta ormiańska diaspora, rozsiana po całym świecie, której duża część to właśnie potomkowie Genocydu jest jak mrówka, która siedząc kurczowo na grzbiecie tureckiego molocha, skutecznie i bez przerwy sypie sól na jego otwartą ranę „sprawy ormiańskiej”. Koniec końców kolos nie wytrzyma bólu i będzie musiał paść. Bo prawda musi zwyciężyć.

 

            

 

Petros Tovmasyan Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura