jesterman jesterman
1522
BLOG

Smoleński jarmark czas zacząć!

jesterman jesterman Polityka Obserwuj notkę 62

 Sprawa katastrofy smoleńskiej coraz bardziej przenika naszą codzienność. O tej tragedii mówi się wszędzie:  w pracy, w domu, w kolejce do lekarza. Nie da się uniknąć tego tematu nawet podczas świątecznego obiadu spożywanego w gronie najbliższej rodziny. Absurdalne tezy ukute przez komisję Macierewicza o dwóch eksplozjach, które wstrząsnąć miały Tupolewem przed zderzeniem z ziemią, twierdzenia o dwóch ładunkach wybuchowych, z których jeden miał zostać podłożony w samolocie jeszcze przed wylotem, w Polsce znajdują ku mojemu zdziwieniu poparcie także wśród niezwiązanej z PiS, czy z mediami ojca Rydzyka oraz Tomasza Sakiewicza części opinii publicznej. Widać nachalna propaganda uprawiana przez zwolenników teorii zamachu i brak twardej polemiki z ustaleniami macierewiczowskich specjalistów ze strony członków komisji Millera, Naczelnej Prokuratury Wojskowej czy innych zaangażowanych w wyjaśnianie okoliczności tego wypadku lotniczego organów polskiego państwa przynosi efekty. Nie dawno, bo w zeszłym tygodniu jadąc pociągiem byłem świadkiem ciekawej rozmowy między dwoma paniami w wieku około 60-70 lat. Jedna z dam poruszyła w rozmowie ze swoją towarzyszką temat ekshumacji ciał Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Opowiadała o tym, że podczas badań poekshumacyjnych zobaczono u obydwu denatów bardzo zniekształcone głowy, a korpus i kończyny były jak to ujęła opowiadająca historię „nie za bardzo zniszczone”.  Świadczyć to ma jednoznacznie o przejściu fali uderzeniowej na wysokości okien. Skąd u pań tak dogłębna wiedza na temat sekcji zwłok i tak daleko idące wnioski? Wygląda to na jedną ze słynnych rewelacji w stylu „Gazety Polskiej” czy „Naszego Dziennika”. Żadne poważne media o tym przecież nie doniosły.

 

Sam ostatnio wdałem się w sprzeczkę z sąsiadem, którego spotkałem w drodze do osiedlowego sklepu na zakupy. Sam zaczął temat i mówił, że śledztwo „jest źle prowadzone”. Te zwroty klucze, proste schematy myślowe, jakimi epatują nas poprzez środki masowego przekazu politycy PiS jednak działają. Zapytałem się go, na jakiej podstawie tak twierdzi. Miał problemy z udzieleniem spójnej odpowiedzi. Powtarzał jedynie zdania o tym, że Tusk podwyższa podatki i taki „patyk” nie mógł powalić metalowego kolosa, jakim był zniszczony w katastrofie samolot. Jaki to ma związek z metodologią prowadzenia działań śledczych przez prokuratorów? Nie mam pojęcia.  Ale nie pierwszy raz spotykam się z takim twierdzeniem, czytałem je wielokrotnie nawet tutaj na Salonie24. I mam tego zwyczajnie dosyć. Na jakiej podstawie tak twierdzicie członkowie sekty „dwóch eksplozji”?  Rozumiem, że zapoznaliście się Państwo ze 180 tomami akt zebranych przez polska prokuraturę? Przyjmuję do wiadomości, że przeczytaliście Państwo ekspertyzy 21 (w tym profesora Biniendy) biegłych z zakresu lotnictwa, inżynierii lotniczej, badania katastrof lotniczych i fizyki, których powołali polscy prokuratorzy? A może wreszcie widzieliście już Państwo zeznania 1300 świadków, którzy zostali przesłuchani? Prosiłbym o uszanowanie ponad dwuletniej, ciągle trwającej pracy prokuratorów i ocenianie jej po owocach. Bo pluć i rzucać oszczerstwa na prawo i lewo to każdy potrafi.

 

Nie traktuję tych manifestacji zarówno tej jutrzejszej pod Ambasadę Federacji Rosyjskiej, jak i wtorkowego koncertu na Krakowskim Przedmieściu.  Słowo jarmark jak najbardziej pasuje do tej pisowskiej pokazówy. Poza tym atmosfera zapowiada się iście festynowa. Mają być pokazy filmów, występy artystów choćby Jana Pietrzaka, będą wspólne śpiewy, krzyki, wyzwiska, podskakiwanie w stylu „Kto nie skacze ten za Tuskiem”. Brakuje tylko stoisk z kiełbaskami, piwem , watą cukrową i zabawkami. Kto wie może namiot Solidarnych będzie pełnił funkcję takiego stoiska, gdzie zakupić będzie można książki z cyklu „Biblioteka Smoleńska” czy oświecone dzieła filmowe Ewy Stankiewicz.  Smoleński biznes takiej okazji nie może przecież przegapić. Traktuję ten dwudniowy festiwal „to wołanie o prawdę smoleńską”, jako próbę zagłuszenia własnej indolencji i braku sprawności politycznej, bycie po prostu słabą opozycją.  Prawo i Sprawiedliwość nie potrafi wykorzystać czasu, gdy Donald Tusk sam wystawia pierś na strzał próbując wprowadzać niepopularne społecznie reformy. Po prawej stronie sceny politycznej rośnie PiS poważny przeciwnik, który coraz pewniej stawia kroki w drodze o przywództwo na prawicy. Z jednej strony obchody 10 kwietnia to zwykła, koniunkturalna zagrywka Kaczyńskiego, która ma na celu scementowanie elektoratu, aby nie uciekł do Ziobry. Z upamiętnianiem ofiar, wspieraniem ich rodzin to nie ma nic wspólnego.  Z drugiej strony to emanacja nienawiści prezesa Kaczyńskiego, który zupełnie bezpodstawnie obwinia Donalda Tuska o śmierć brata.

 

jesterman
O mnie jesterman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka