Z dużym zdziwieniem przeczytałem w "Gazecie Wyborczej" sondaż CBOS dotyczący katastrofy smoleńskiej. Jego wyniki przedstawiają się następująco:
Co było przyczyną katastrofy smoleńskiej?
Błędy rosyjskich kontrolerów lotu - 32%
Błąd pilotów - 28%
Błędy w organizacji lotu popełnione przez polskich urzędników - 27%
Presja zwierzchników na pilotów aby lądować - 22%
Zamach na Prezydenta Lecha Kaczyńskiego - 18%
Awaria samolotu - 13%
Trudno powiedzieć - 16%
Widać "smoleński aparat propagandowy" Macierewicza, Rydzyka i Sakiewicza przynosi efekty skoro aż 18% respondentów wierzy w teorię o rosyjskim zamachu pomimo braku jakichkolwiek racjonalnych, czy merytorycznych przesłanek. Jak wytłumaczyć aż tak duży odsetek wiernych wyznawców sekty "dwóch eksplozji"? Można powiedzieć obserwując postawy różnych grup społecznych, że w każdej z nich będzie istniała minimalna grupa zwolenników "spiskowych teorii dziejów" stanowiąca około 5% wszystkich członków danej grupy. Można powiedzieć, że ludzie naoglądali się amerykańskich filmów sensacyjnych, grają w gry komputerowe, ktore emanują ludzkie umysły niemalże codziennie tego typu obrazami, pełnymi zamachów, strzelanin, pościgów, przez co sprawa celowego sprowadzenia na śmierć polskiego samolotu przez stronę rosyjską okazuje się dla nich prawdopodobna. Fikcja miesza się z rzeczywistością. Mniej "wyrobione intelektualnie" jednostki są po prostu podatne na tego typu sugestie. Umiejętnie wpisują się one w ich prostą, czarno-białą wizję świata, gdzie jesteśmy my i są oni, wizję przez wiele lat wzmacnianą w ich świadomości przez chociażby media ojca Rydzyka.
Niektórzy pewnie poczują się powyższą analizą dotknięci. Trudno. Nie umiem znaleźć innego uzasadnienia dla tak dużej wiary ludzi w zamach gdy nie ma to solidnych, jednoznacznych dowodów. Twierdzenia na podstawie zdjęć, że rozkład resztek kadłuba wskazuje na eksplozję, czy zauważone przez biofizyka doktora Nowaczyka dwa niewielkie wychylenia na wykresie z raportu Millera, czy prezentacja doktora Szuladzińskiego - owszem ładna, kolorowa, ale bez obliczeń - to trochę za mało jak na tak poważne oskarżenia.
Z drugiej jednak strony sondaż pokazuje, że istnieje duża grupa Polaków zdolna do "trzeźwego myślenia" i odporna na macierewiczowskie manipulacje. 28% wskazuje na błąd pilota, 27% na zaniedbania urzędnicze, 22% na presję na pilotów, duża część wskazuje na częściową odpowiedzialność rosyjskich kontrolerów podobnie jak raport Millera. Katastrofa została przecież spodowana swojego rodzaju kompilacją wymienionych wyżej czynników.
PS Dzisiejsze przemówienie Prezesa PiS pokazuje, że te to co się dzieje dziś na Krakowskim Przedmieściu ma wymownie polityczny charakter i nie ma nic wspólnego z upamiętnieniem ofiar tragedii, czy utrwalaniem dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego. To zwykłe polityczne wystąpienie, hucpa, która ma zahamować odpływ pisowskiego elektoratu do Zbigniewa Ziobry.
